Rozdział 4

203 11 2
                                    

W pewnym momencie ktoś otworzył moje drzwi. Tą osobą okazał się mój współlokator. Wysoki szatyn o dużych zielonych oczach. Na twarzy widoczna była grzywka którą od razu poprawił ręką. Oprócz tego był umięśniony i przystojny.

Wchodząc do pokoju puścił mi wesołe spojrzenie i oparł się o ścianę.

-Cześć! Bardzo mi miło 😊 jestem Kentin! -mówiąc to wyciągnął do mnie rękę.

-Kasia... Mi również -powiedziałam bez entuzjazmu i podałam mu rękę, nie miałam ochoty poznawać nowych ludzi lecz wiedziałam że to nie uniknione.

Przez chwilę bardzo uważnie się we mnie wpatrywał.

-Coś nie tak? -zapytałam, przez tą całą sytuację poczułam się niezręcznie.

-Nie, wszystko jest okej po prostu chyba mi kogoś przypominasz Ale to tylko złudzenie -znowu uśmiechnął się ciepło - Nie wiem jak Ty ale bardzo chciałbym Cię poznać w końcu będziemy na siebie skazani 2 miesiące. Ciasteczko? -podszedł do mnie podając mi pudełko z ciastkami.
-Myślę że jak zaczniemy od rozmowy to będzie to bardzo dobry start. 😃

-No tak mamy całe 2 miesiące na poznanie się -powiedziałam ironicznie jedząc ciastko i uśmiechnęłam się zadziornie.

-To akurat fakt ale możemy to zrobić teraz 😅 -ruszył się i usiadł na moim łóżku mówiąc -Więc? Jak będzie?

-To akurat fakt ale możemy to zrobić teraz 😅 -ruszył się i usiadł na moim łóżku mówiąc -Więc? Jak będzie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-No dobra... -westchnełam i usiadłam na krześle przy biurku.

-Możemy zagrać w grę ;)

-Grę?

-Taak dzięki niej można bardzo szybko się poznać!

-Skoro tak uważasz.

-To zaczynajmy polega to na tym że na zmianę zadajemy sobie pytania.

-Okej więc zaczynaj.

- Ile masz przyjaciół ?

-Eee - zatkało mnie jak na to odpowiedzieć ?!- chyba jednego jeśli to nadal aktualne. - nagle posmutniał lecz nie wiedziałam dlaczego - Powiedziałam coś nie tak?

-Nie wszystko gra :) -powiedział wymuszając uśmiech.

-Z kąd jesteś ?

-Z Katowic...

Graliśmy w to jeszcze dobrą godzinę, Kiedy on zauważył mój nieśmiertelnik i zapytał:

- Co oznacza twój nieśmiertelnik?

- To prezent od przyjaciela... -momentalnie ogarnął mnie smutek lecz musiałam kontynuować wypowiedź - mogę Ci go pokazać jeśli chcesz ?

- Tak oczywi...

BRR BRR

Przerwał mu telefon, on na niego popatrzył przeprosił i wyszedł trzymając go w ręce.

"Wydaje się nie być taki zły, zawsze mogło być gorzej" pomyślałam a on wrócił.

-Ojej przepraszam może później dokończymy bo jestem bardzo potrzebny mojemu koledze. -uśmiechnął się i wyszedł.

-Znowu sama nie wierzę...

Przeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki było w niej parę składników, a na niej przypięta była karteczka:

"Jedzenie można znaleźć w stołówce i schować w twojej lodówce :)"

"Osoba która to pisała pewnością była poetą " Zaśmiałam się i  wyciągnęłam mandarynke z lodówki.

Obrałam ją ze skurki oraz zjadłam, sprzątnełam po sobie i wróciłam do rozpakowywania się.

Gdy już skończyłam była 20:07 a Kentina dalej nie było więc postanowiłam położyć się na chwilę i poczytać książkę.

NieśmiertelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz