Rozdział 7

185 9 1
                                    

Popatrzył się na mnie i uśmiechnął wesoło.

-Hej ślicznotko! -zaśmiał się radośnie.

Byłam pod wrażeniem "co mu się stało? Od kiedy tak się zachowywał? Czemu tak do mnie powiedział ?"
To nie był chyba ten Kentin którego tak dobrze znałam, a ja nie byłam tą dziewczyną którą on znał.

-Cześć... -powiedziałam sucho bo musiałam coś w końcu powiedzieć.

Nagle poczułam jak mnie mocno przytula byłam zaskoczona stary Kentin był wstydliwy i napewno niegdy by się tak na zachwał.

-Spokojnie nie zniknę przecież.

-Wiem ale wolę się upewnić że nadal tu jesteś, może wejdziemy do środka i pogadamy?

-No wiesz ja właśnie... -popchnął mnie delikatnie do tyłu i zamknął za sobą drzwi nie dając mi dokończyć.

Chwycił mnie za rękę i pociągnął do swojego pokoju, tam usiadłam na krawędzi łóżka A on przy biórku chyba rozmowa z nim to było jedyne rozwiązanie.

-Może dokończymy naszą grę ?

-Okej.

-Masz okulary?

-Mam ale noszę raczej soczewki, Ty chyba też ?

-Tak 😅

-Ile miałeś dziewczyn ?

-Czemu o to pytasz ? -zrobił podejrzliwą mine.

-No pewnie sporo -ciągle miałam cichą nadzieję że nie miał nikogo -chyba bardzo pracowałeś nad swoim wyglądem :)

-No tak, Okej to miałem 5 dziewczyn w sumie.

-Kiedy ?! -wkurzyłam się, ja tak długo czekałam na niego codziennie się o niego martwiłam A on się bawił z jakimiś dziewczynami?!

-Teraz chyba moja kolej? 😁 No a Ty ile miałaś chłopaków?

-Żadnego... -,- -Powiedziałam oschle.

-Nie wierzę ci -zaśmiał się.

-To chyba twój problem.

Zrobił naprawdę smutną minę jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Całkowicie nie wiedziałam co robić więc stwierdziłam że już pójdę. Bez słowa wstałam i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia lecz on złapał mnie mocno za rękę.

-Poczekaj!

-Co? -Byłam zaskoczona.

-Nie idź proszę.

-Sorry ale umówiłam się z koleżanką.-widziałam w jego oczach tyle smutku chyba liczył że rozmowa inaczej się potoczy lecz jego słowa o tych dziewczynach bardzo mnie zraniły.

Wyszłam z domu i po paru minutach byłam już pod domem Kingi, gdy mnie zobaczyła zostałam przytulona i zaciągnięta do środka.

-Słuchaj Kacha mam Ci tyle rzeczy do powiedzenia że wypuszcza Cię dopiero wieczorem!

Gdy byłam już w środku wpadłam na jakiegoś chłopaka którego nigdy nie widziałam. Był wzrostu około metr dziewięćdziesiąt miał czarne włosy i oczy.

- Siemka! -powiedział wesoło.

-Hejj?

- A Kasia to jest Max mój współlokator :) Max A to jest Kasia moja dobra przyjaciółka ^^

-Miło mi -powiedzieliśmy w tym samym czasie. Aż się delikatnie zarumieniłam.

-Dziewczyny przyjdzie do mnie teraz parę kolegów bo będą organizowane Zawody z kosza i musimy iść ćwiczyć.

NieśmiertelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz