- Josh! Oddaj mi te pierdolone słuchawki, bo naprawdę!
Dochodzący z parteru domu krzyk Ashley obudził Tylera, przez co chłopak jęknął. Usiadł i wyjrzał przez otwarte drzwi, obserwując, jak Ashley przeszukuje sypialnię.
Brunet westchnął, przeczesując ręką włosy. Zsunął się z krzesła, opuścił mały pokój dziewczyny i zszedł z piętra.
Kiedy dotarł na dół, zauważył Josha siedzącego z jednej strony kanapy oraz Ashley z drugiej strony. Tyler uniósł brwi z rozbawieniem, opierając się o ścianę i patrząc w milczeniu.
Josh miał słuchawki owinięte wokół środkowego palca, którego podniósł ponad dziewczynę, gdy ta rzuciła się na niego. Oczy Josha przeskoczyły z niej na Tylera, co zdekoncentrowało chłopaka. Ashley uznała to za jej szansę na doskoczenie i zabranie co do niej należało.
Czerwonowłosy sapnął, odwracając szybko wzrok. Znów próbował je wyrwać, ale Ashley zdążyła już pobiec z powrotem na górę do swojego pokoju.
Tyler zaśmiał się, potrząsając głową. Josh rzucił mu przelotne spojrzenie, po czym przeszedł za nim w stronę kuchni poszukać czegoś do jedzenia.
- Rozpraszasz mnie - powiedział najstarszy Dun, a brunet jedynie wzruszył ramionami.
- Ale ja tam tylko stałem - obronił się Tyler, zamykając lodówkę z dzbankiem mleka w ręce. Sięgnął do spiżarni po płatki.
Josh jęknął.
- Wiem, że to planowaliście - mruknął z goryczą, na co Tyler prychnął, gdy wrócił z pudełkiem Krave.
- Nieprawda. Właściwie, to po co wziąłeś jej słuchawki? - młodszy zapytał, chwytając miskę z szafy.
- Zgubiłem swoje. A muszę jakieś mieć, by słuchać muzyki. - stwierdził, obserwując jak Tyler robi sobie śniadanie.
Brunet przewrócił oczami i wyjął z kieszeni telefon. Odłączył słuchawki i rzucił je do Josha, który złapał je z łatwością. Spojrzał na Tylera z dezorientacją.
-Weź je. -wzruszył ramionami. - Kupię sobie nowe jak będę wracał ze szkoły.
Oczy Josha rozjaśniły się na ułamek sekundy.
- Naprawdę? - zapytał, a Tyler nie mógł się nie zgodzić, bo Josh wyglądał tak uroczo. Skinął głową, na co chłopak posłał mu uśmiech.
Niestety, szybko zniknął mi z ust, kiedy tylko zorientował się co robi.
- Uh, dzięki - mruknął, odwracając się by opuścić kuchnię.
Czerwonowłosy zderzył się Ashley, kiedy wychodził. Oboje spojrzeli na siebie i zwyzywali. Tyler tylko westchnął, kręcąc głową.
- Jesteście jak stare małżeństwo - drażnił się, trzymając w jednej ręce miskę. Oparł się o marmurowy blat.
- Przez te wszystkie spojrzenia i flirty niedługo wy nim będziecie - mruknęła gorzko dziewczyna, na co Tyler zarumienił się jak pomidor.
- Nie flirtujemy ze sobą - wyjąkał, odsuwając się, żeby mogła wziąć sobie miskę.
Ashley przewróciła oczami.
- Oczywiście - zadrwiła.
Tyler jęknął i szybko skończył jeść, po czym udał się z powrotem do pokoju Ash, aby zabrać swoje rzeczy.
Kiedy zajrzał do torby, zaklął w duchu. Zazwyczaj miał dodatkowy zestaw ubrań, jednak nie dziś. I nie miał wystarczająco dużo czasu, aby wrócić do domu i się przebrać.
Pomrukując pod nosem, opuścił sypialnię by poskarżyć się swojej najlepszej przyjaciółce. Jak tylko wyszedł, wpadł na Josha. Potknął się i mało brakowało, a upadłby na ziemię.
- Przepraszam - wymamrotał brunet z lekko różowymi policzkami. Chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego wlepił swoje oczy w podłogę. Przez to, co powiedziała Ash, czuł się nieco niezręcznie.
- Nic się nie stało - oznajmił, jednak nadal nie przesunął się by chłopak mógł przejść. - Idziesz do szkoły w tym samym co wczoraj?
Tyler przytaknął z zawstydzeniem.
- Zapomniałem ubrań na zmianę. Brawo ja.
Josh rozejrzał się po korytarzu i złapał młodszego chłopaka za nadgarstek. Zaprowadził zdziwionego bruneta do swojego pokoju.
- Co ty...
- Możesz pożyczyć coś mojego - oznajmił, puszczając jego rękę. Czerwonowłosy podszedł do swojej szafy i wyjął z niej luźną, czarną bluzę i jeansy. Wręczył je Tylerowi, wzruszając ramionami.
- Bluza może być trochę za duża, na mnie też jest, więc... - wymamrotał, a Ty wziął od niego ciuchy. - A spodnie pewnie będą za luźne. Jeśli chcesz, możesz założyć swoje.
- Okej - powiedział cicho Tyler, a Josh posłał mu mały, niezręczny uśmiech.
- Okej, uh, dobrze - wymamrotał Josh, mijając bruneta. Tyler również wyszedł z pokoju i z rumieńcem na twarzy udał się do łazienki, by się przebrać.
Zamknął drzwi i zaczął gapić się na swoje odbicie w lustrze. Wyglądał jak jakiś idiota. Dlaczego teraz zaczął się tak zachowywać przy Joshu? Przecież wcześniej było normalnie.
Westchnął, zakładając bluzę. Zarumienił się, gdy jego płuca zostały wypełnione przez piękny zapach. Uśmiechnął się mimowolnie.
Okej, może troszkę zauroczył się w czerwonowłosym. Ale to nic poważnego. Niedługo pozbędzie się go ze swojej głowy. Do tego on był hetero. Tyler i tak nie miałby szans.
Założył swoje obcisłe jeansy z wczoraj i poprawił włosy, po czym wyszedł z pomieszczenia. Zszedł po schodach i udał się na korytarz, gdzie czekała na niego Ashley.
Tyler nerwowo bawił się paskiem od torby, gdy dziewczyna przyglądała się jego ubraniom. Uniosła brwi, spoglądając na bruneta.
- Czy to Josha? - zapytała, wskazując na czarną bluzę chłopaka.
Tyler naciągnął rękawy na dłonie.
- Nieważne - mruknął, mijając ją by przejść przez drzwi.
- Czyli tak. - powiedziała surowo. - Nie zbliżaj się do niego.
- Zrozumiałem za pierwszym razem. - otworzył drzwi i wyszedł, a Ashley przewróciła oczami.
Praktycznie był już w grobie, który sam sobie wykopał.
CZYTASZ
facedown | joshler
FanfictionJosh Dun idealnie wpasowuje się w stereotyp imprezowicza po przejściach. Ze swoim złym nastawieniem i przekrwionymi oczami jest całkiem oczywisty. Jednak część z nieciekawą przeszłością... to coś, o co nikt nigdy by go nie posądził i czego nikt by s...