Zgodnie z umową wykorzystałam ostatni tydzień najlepiej jak tylko mogłam. Spędziłam go z najbliższymi imprezując, bawiąc się i wygłupiając. Najgorsze było jednak pożegnanie. Nie obyło się oczywiście bez łez. Razem z moim chłopakiem Bryan'em stwierdziliśmy, że związek na odległość nie ma sensu i najlepiej będzie jeżeli się rozstaniemy.
Aktualnie siedzę w aucie już czwartą godzinę czekając aż dojedziemy na miejsce. Chris, który zajmuje miejsce koło mnie jak zwykle śpi od początku naszej podróży. Ja natomiast standardowo oglądam widoki za oknem słuchając muzyki.
Godzinę później minęliśmy duży znak z napisem 'witamy w Mystic Falls'. Nie minęło pięć minut, a samochód stał już zaparkowany pod budynkiem, który zdawał się być naszym nowym domem. Szturchnęłam lekko brata, aby się obudził. Następnie przewiesiłam torbę przez ramię kierując się w stronę drzwi. Mama przekręciła klucz w zamku i wpuściła nas do środka. Skłamałabym gdybym powiedziała, że nie zrobił na mnie wrażenia. Widać, że rodzice włożyli w niego sporo pracy.
- Pokoje są piętro wyżej. Elena, twój to ten pierwszy po lewej. Chris ma na przeciwko. Idźcie się rozpakować - powiedziała nasza rodzicielka zachęcającym tonem. Powoli weszłam po schodach i zgodnie ze wskazówkami otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Od razu bardzo mi się spodobał. Ściany były koloru szarego, natomiast meble były białe. Niby nic wielkiego, ale jak dla mnie był idealny. Chwilę później zauważyłam drzwi po lewej stronie. Bez wahania je otworzyłam i byłam mile zaskoczona, ponieważ jak się okazało, miałam własną łazienkę. Koniec wstawania wcześniej, aby zdążyć przed Chrisem. Może przeprowadzka ma jakieś tam plusy.
Gdy wszystko było już na swoim miejscu stwierdziłam, że pójdę na spacer. Przyda mi się trochę świeżego powietrza. Poza tym jedynie ulica dzieli mój dom od lasu.
Podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam muzykę.
- Wychodzę! - krzyknęłam otwierając drzwi, aby rodzice się nie martwili. Podgłośniłam jeszcze trochę muzykę i skierowałam się wprost do zalesionego terenu. Lubiłam takie klimaty. Czasem każdemu przyda się chwila spokoju, a w takich miejscach odpoczywa się najlepiej.
Nagle usłyszałam krzyk. A przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ w moich uszach rozbrzmiewała głośna muzyka. Na moment zdjęłam słuchawki, aby wsłuchać się w otoczenie. Wszędzie panowała cisza więc najwyraźniej się przesłyszałam. Postanowiłam dalej kontynuować swój spacer patrząc uważnie pod nogi, aby nie potknąć się przypadkiem o jakąś gałąź.
Niespodziewanie zderzyłam się z jakimś ciałem. Podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się ciemnowłosy mężczyzna. Zlustrował mnie wzrokiem, a po chwili na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
- Już się ściemnia, a ty sama spacerujesz po lesie? Trochę ryzykownie - powiedział cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.
- Yyy... tak - w takich chwilach mam ochotę strzelić sobie w twarz za to, że nie umiem się ogarnąć. Jak na zawołanie moje policzki przybrały szkarłatny kolor, co oczywiście nie uszło uwadze mojemu "towarzyszowi". Zaśmiał się, po czym zrobił krok w moją stronę.
- Ale spokojnie - uniósł ręce w geście obronnym. - Ja jestem niegroźny. Gdzie tak wędrujesz?
- Właśnie miałam wracać do domu - powiedziałam nerwowo. Dziwnie czułam się w jego obecności.
- Z chęcią dotrzymam ci towarzystwa. Zmieniając temat, jesteś tutaj nowa? Nigdy cie nie widziałem.
- Właściwie to przed chwilą się tu wprowadziłam - wytłumaczyłam wskazując dłonią w stronę domu, który powoli wyłaniał się spoza drzew. - Myślę, że powinnam już iść. Rodzice pewnie się martwią - powiedziałam niepewnie. Szatyn powodował, że czułam się skrępowana, a to nieczęsty przypadek.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - puścił mi oczko, po czym odwrócił się i ruszył przed siebie.
Weszłam do pokoju i postanowiłam wziąć gorący prysznic. Uwielbiam uczucie odprężenia jakie dają mi ciepłe strumienie wody.
Myślałam o wydarzeniach jakie miały miejsce kilka minut temu. Mężczyzna, którego spotkałam wydawał się taki tajemniczy. Całe to miasto wydaje mi się jakieś dziwne. Może to ze względu na zmianę otoczenia? Mam nadzieję, że jutro w szkole ludzie okażą się być normalni.
-----------------------
Witam w drugim rozdziale!
Mamy za sobą pierwsze spotkanie z Damonem. Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach, to bardzo motywuje ;D
~ Nati
![](https://img.wattpad.com/cover/100664707-288-k942302.jpg)
CZYTASZ
Till The Last Breath // Damon Salvatore (zakończone)
FanfictionElena Gilbert. Zwykła nastolatka z dużego miasta. Ma wielu przyjaciół i beztroskie życie. Jej świat wywraca się do góry nogami, gdy przeprowadza się do małego miasteczka Mystic Falls. (Info) ff nie zawiera scen +18. Zaznaczyłam to na wszelki wypadek...