Rozdział 21

744 51 10
                                    

WAŻNA INFORMACJA NA DOLE

Siedziałam w samochodzie razem z Damonem, bacznie obserwując drogę przed nami. Kierowaliśmy się w stronę domu Enzo i Bonnie. Stefan był już na miejscu.

Od momentu, w którym dowiedziałam się jak miał wyglądać nasz plan, nie mogłam się uspokoić. Byłam okropnie zestresowana. Moje nogi nie przestawały się strząść, ręce zaś były przepocone. Tym razem ja także miałam w tym wszystkim swoją rolę, co powodowało u mnie jeszcze większe zdenerwowanie.

- Za chwilę będziemy - poinformował mnie brunet. - Nie martw się tak. Wszystko pójdzie dobrze.

Posłał mi pokrzepiający uśmiech i ponownie obrócił się w stronę kierunku jazdy. Łatwo mu było mówić. Nie wiedziałam jak zachować spokój w takiej sytuacji.

Zgodnie z tym co powiedział, po chwili byliśmy już na miejscu. Nie czekają na mojego towarzysza, opuściłam auto i ruszyłam w stronę domku. Na wejściu Bonnie powitała mnie mocnym uściskiem.

- Damy radę - szepnęła i uśmiechnęła się serdecznie.

Pięć minut później wszyscy siedzieliśmy w salonie. Oczy reszty skierowane były na moją osobę. Ja natomiast ze spuszczoną głową obracałam w dłoniach telefon, próbując przygotować się do pierwszej części mojego zadania.

- Elena - Damon położył dłoń na moim kolanie i spojrzał mi prosto w oczy. - Nie możemy z tym czekać.

Skinęłam niepewnie głową, po czym wybrałam numer Kol'a i nacisnęłam na zieloną słuchawkę.

- Halo? - odebrał po drugim sygnale.

- Cześć - odparłam. - Cały ten weekend będę mieszkała w domku mojej babci. Razem z dziadkiem pojechali odwiedzić znajomych i poprosili, abym zajęła się kwiatkami i innymi takimi rzeczami. Pomyślałam, że może chciałbyś mi towarzyszyć?

- Z wielką chęcią - odpowiedział zadowolony.

- Świetnie. Zaraz wyślę ci adres - rozłączyłam się uśmiechnięta. Pierwsza część planu poszła lepiej niż się spodziewałam. Zgodnie z obietnicą wysłałam chłopakowi sms'a z dokładnym adresem.

Kol: Będę za 15 minut.

- Mamy niewiele czasu - powiedziałam.

- Lepiej zacznijmy przygotowania - Enzo wstał z kanapy, a zza nim ruszyła całą reszta.

- Zostać z tobą? - spytała zatroskana Bonnie.

- Nie - uśmiechnęłam się. - Poradzę sobie. Lepiej pomóż chłopakom w przygotowaniach.

Dziewczyna pokiwała głową i pokierowała się w stronę piwnicy, gdzie wszystko miało się zakończyć.

Siedziałam na kanapie powtarzając sobie na okrągło co dokładnie musiałam powiedzieć. Miałam nadzieję, że jestem na tyle dobrą aktorką, aby podołać temu zadaniu.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam za zegarek, aby przekonać się, że "mój chłopak" nie spóźnił się ani chwili.

- Witaj kochanie - złożył krótki pocałunek na moich ustach.

- Cześć - powiedziałam idąc w stronę salonu. Czułam za sobą obecność wampira. - Musimy porozmawiać. To dla mnie naprawdę ważne. Nie mogę już dłużej czekać.

- Co się stało? - zmartwiony chwycił moją dłoń.

- Chcę abyś mnie przemienił - powiedziałam patrząc prosto w jego oczy.

Till The Last Breath // Damon Salvatore (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz