Damon's POV
Stałem przed głównym wejściem już dobre pół godziny. Byłem zestresowany. Nie wiedziałem jak zachowywać się w obecności Eleny, która nie ma pojęcia kim jestem i co do niej czuje. Milion myśli przelatywało mi przez głowę, przez co nie mogłem się uspokoić.
Kilka minut pózniej pózniej dziewczyny wyłoniły się ze szkoły.
- Cześć - powiedziała Caroline. - Elena, poznaj-
- Damon? - blondynka i ja spojrzeliśmy na nią z nadzieją, jednak po chwili ta zniknęła. - Byłeś wczoraj na balu. Jesteś znajomym mojego chłopaka, tak?
- Elena - zaczęła Care biorąc głęboki wdech. - Tu pojawia się problem. Kol nie jest twoim chłopakiem.
- Co ty wygadujesz? - spytała sfrustrowana.
- Zaraz wszystkiego się dowiesz, tylko musisz pojechać z Damonem w jedno miejsce - tłumaczyła nerwowo.
- Z całym szacunkiem, ale ja go nie znam - denerwowała się.
- Do jasnej cholery, dziewczyno! Albo sama ruszysz dupe albo zahipnotyzuję cie i nie będziesz miała wyboru! - krzyczała blondyna. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.
Elena przewróciła oczami i wsiadła do auta. Pomachałem do Caroline na pożegnanie i ruszyłem w stronę samochodu.
- Może... - zaczęła. - Może wytłumaczysz mi jaki macie problem co do mojego związku?
- To, że on nie istnieje - odpowiedziałem.
- Nie rozumiem.
- Zostałaś zahipnotyzowana. Kol kazał ci o mnie zapomnieć i zmusił do zostania jego dziewczyną.
- Dlaczego miałby to zrobić? - spytała.
- Aby zemścić się na mnie - dziewczyna potrzebowała chwili na przetworzenie wszystkich informacji. Nagle jej brwi uniosły się do góry, a spojrzenie zostało skierowane na mnie.
- Jak wyglądały nasze relacje? - spytała niepewnie.
- Byliśmy blisko - odpowiedziałem.
- Jak blisko? - dopytywała. Nie chciałem poruszać tego tematu, ale jak widać nie miałem wyboru.
- Tak blisko, jak ty z Kolem - przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy, jednak musiałem zadać pytanie, które było dla mnie najważniejsze w tym momencie. - Wierzysz mi?
Przez chwilę siedziała zamyślona.
- Wierzę - odetchnąłem z ulgą. - Ale mimo wszystko czuję, że kocham Kola.
- Nie dziwi mnie to - przewróciłem oczami. - Tak działa hipnoza. Powiedz mi jeszcze jedno. Pamiętasz jak go poznałaś?
- Nie - twarz dziewczyny wyrażała zdziwienie.
- A masz z nim jakiekolwiek wspomnienia poza wczorajszym wieczorem?
- Nie mam - zaprzeczyła.
- Niby taki cwany, a nie pomyślał o głupich szczegółach - zaśmiałem się pod nosem. - Jesteśmy na miejscu.
Przed nami ukazał się nieduży dom jednorodzinny. Znajdował się na odludziu, ale jego właściciel nigdy nie był fanem dużego towarzystwa.
- Kto tu mieszka? - spytała Elena, gdy byliśmy już prawie pod drzwiami.
- Mój stary przyjaciel - odpowiedziałem pukając do drzwi.
Po chwili w progu pojawił się czarnowłosy mężczyzna z lekkim zarostem.
- Damon? - spytał z szokowały, jednak chwile pózniej na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Wchodźcie do środka. Dawno się nie widzieliśmy.
- Cześć Enzo - przytuliliśmy się w ten typowy męski sposób.
- Coś się stało? - spytał. - Zakładam, że nie wpadłeś na zwyczajne pogawędki.
- Potrzebuję czarownicy.
-----------------------------
Elena'a POV
Damon tłumaczył Enzo dokładnie co się wydarzyło. Ja natomiast siedziałam w salonie razem z Bonnie, jego dziewczyną.
- Nie miałam pojęcia, że czarownice naprawdę istnieją - powiedziałam. - Z resztą dopiero niedawno dowiedziałam się o istnieniu wampirów.
- A słyszałaś o wilkołakach? - spytała dziewczyna a ja wytrzeszczyłam oczy. - Czyli rozumiem, że nie.
Obie zaczęliśmy się śmiać. Bonnie była bardzo serdeczną osobą i dobrze się z nią dogadywałam. Myślę, że w innych okolicznościach zostałybyśmy dobrymi przyjaciółkami.
- Z tego co słyszę z ich rozmowy - wskazała ręką na chłopaków, którzy prowadzili żywą konwersację w kuchni. - wasza sytuacja jest dość skomplikowana.
- Nawet nie wiesz jak - położyłam łokieć na kanapie i oparłam głowę o dłoń. - Najgorsza jest niewiedza. Cieżko mi uwierzyć we wszystko czego się dowiedziałam. Jednak coś powoduje, że mu ufam.
- Może to dlatego, że zanim zostałaś zahipnotyzowana przez Kola, kochałaś Damona - powiedziała. - Może i tego nie pamiętasz, ale to uczucie mówi samo za siebie.
- Może i masz racje - spojrzałam kątem oka w stronę Damona. - Chciałabym wiedzieć co do niego czułam przed całą tą sytuacją. To musi być dla niego ciężkie.
Rozmawiałyśmy jeszcze piętnaście minut. Wtedy szatyn podszedł i powiedział, że musimy się zbierać. Posłusznie wstałam i ruszyłam do wyjścia u jego boku.
- Miło było znowu się zobaczyć - Damon powiedział w stronę Enzo.
- Czyli jutro? - spytał.
- Jutro - potwierdził.
Po krótkiej wymianie zdań ruszyliśmy w stronę samochodu.
Całą drogę spędziliśmy w komfortowej ciszy. Towarzyszyła nam jedynie cicha muzyka wydobywająca się z radia.
Niespełna dwadzieścia minut pózniej byliśmy już pod moim domem.
- Jutro o dwunastej przyjadę razem ze Stefanem. Wtedy poznasz cały plan - pokiwałam głową i już miałam wychodzić, jednak w ostatniej chwili zaprzestałem swojej czynności.
- Dziękuję za to, że tyle dla mnie robisz - powiedziałam i wyszłam z samochodu.
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko - powiedział, jednak ona była już zbyt daleko, aby to usłyszeć.
-------------------
Osobiście uważam, że zakończenie jest do bani, ale cóż. Chciałam zrobić romantyczny nastrój 😂 Wesołej Wielkanocy <3
Zostawcie po sobie ślad!
~ Nati xx
CZYTASZ
Till The Last Breath // Damon Salvatore (zakończone)
Fiksi PenggemarElena Gilbert. Zwykła nastolatka z dużego miasta. Ma wielu przyjaciół i beztroskie życie. Jej świat wywraca się do góry nogami, gdy przeprowadza się do małego miasteczka Mystic Falls. (Info) ff nie zawiera scen +18. Zaznaczyłam to na wszelki wypadek...