5

1.1K 102 26
                                    

Obudziłam się nazajutrz koło południa. Wzięłam odświeżający prysznic i założyłam ogrodniczki oraz szarą koszulkę. Najwyższa pora, aby zjeść śniadanie i sprawdzić, co robi mama.
-Hej córa, dobrze się bawiłaś?- prawie dostałam zawału, gdy wyłoniła się zza ściany.
-Ale mnie wystraszyłaś.- przyznałam się.- O dziwo było naprawdę fajnie.- zaśmiałam się.- Poznałam kilka nowych osób, no i Emily zabrała mi telefon na cały wieczór.- wspomniałam.
-Najważniejsze, że ci się podobało.- pogłaskała mnie po ramieniu.- Zrobiłam kanapki z awokado i pomidorem, są na stole.- odparła. Nie musiała dwa razy powtarzać. W czasie posiłku sprawdziłam telefon.

Blacksoul: Okej, nie wiem, kiedy napiszesz... Ale słuchaj
Blacksoul: Gadałem z tą dziewczyną!
Blacksoul: Matko, ona jest jak anioł, taka ułożona, uprzejma.... Marzenie
Blacksoul: Chyba nie zasnę z wrażenia, serio

Pixieisdead: Oczywiście ją poderwałeś, masz jej numer i jesteście już umówieni?

Blacksoul: Ha ha nie. Tylko rozmawialiśmy, ale dla mnie to było coś niesamowitego. Spędziłem wieczór z moją crushgirl!

Pixieisdead: Gratulacje czarnulku!

Blacksoul: Wróćmy do czegoś mniej ważnego... Opowiadaj jak było u ciebie

Pixieisdead: Ale jesteś milutki, nic tylko zabić
Pixieisdead: Dobrze się bawiłam. Poznałam znajomych mojej koleżanki, a nawet spędziłam ten czas bez telefonu

Blacksoul: No a my kiedy się widzimy?

Pixieisdead: Nie wiem, mamy czas
Pixieisdead: Zajmij się swoją panienką, bo ci ją ktoś odbierze

Blacksoul: Wiem, już sobie kilka rzeczy przemyślałem i zaczynam działaś

Pixieisdead: Trzymam kciuki! Mają być z tego dzieci

Blacksoul: Nie tak szybko Pixie, jestem jeszcze młody i piękny

Pixieisdead: Tak sobie wmawiaj.

Weekend spędziłam tak, jak ostatnio mam w zwyczaju. Trochę nauki, gry planszowe z mamą i rozmowy z Blacksoul. Czas leciał bardzo szybko i nie zdążyłam wypocząć, a już był poniedziałek. Spakowałam potrzebne rzeczy do plecaka i wyszłam z domu. Na sobie miałam czarne, przetarte spodnie, czarną podkoszulkę i szary sweterek bez guzików. Powolnym krokiem przesuwałam się w kierunku szkoły.
-Cześć Hannah.- zawołał ktoś za mną. Odwróciłam się, aby go zobaczyć.
-Hej Andy.- przywitałam się z nowym kolegą. Chłopak dorównał mi kroku i teraz szliśmy razem.
-Jak się trzymasz po imprezie?- zagadywał mnie, aby uniknąć niezręcznej ciszy.
-Bardzo dobrze, przecież nie piłam tyle, co wy.- zaśmiałam się. W pewnej chwili Logan sporo przesadził i Andy musiał wynosić go na świeże powietrze.
-Tu się z tobą zgodzę. Na szczęście jesteś osobą, która potrafi się bawić bez alkoholu. Bynajmniej takie jest moje zdanie.- zawahał się.
-Moje jest identyczne.- podniosłam wzrok, aby na niego spojrzeć. Nie mogła powstrzymać śmiechu.
-Coś się stało?- zapytał zdezorientowany.
-Nie tylko... Wyglądamy razem śmiesznie. Rozumiesz, ta różnica wzrostu.- uśmiechnęłam się do niego.
-No może odrobinkę. Pamiętaj, że małe jest piękne.- odparł. Nie znałam go długo, ale lubiłam te nasze wymiany zdań. Chłopak był ostrożny w tym, co mówił. Jakby nie chciał mnie przypadkowo zranić. Było to urocze z jej strony.- Słuchaj, mój znajomy organizuje domówkę w sobotę. Nie miałabyś ochoty przyjść? Oczywiście możesz zabrać ze sobą Emily i inne koleżanki, jeśli tak będzie ci lepiej.- zaproponował.
-Przemyślę to i dam ci znać, dobrze?- w odpowiedzi dostałam jedynie kiwanie głową. Wszystkim odpowiadam to samo, ale nie wiem, jaki będę miała humor danego dnia. Na szczęście byliśmy już pod szkołą i poszliśmy w swoje strony.
-To do zobaczenia.- powiedział na pożegnanie. Pomachałam mu, gdy odchodził. Miałam jeszcze kilka minut, więc poszłam do toalety, aby przejrzeć się w lustrze.

Blacksoul: Zaprosiłem ją gdzieś. Oby się zgodziła :/

Pixieisdead: Jeśli nie jest głupia, to przyjdzie. Głowa do góry ;)

Blacksoul: A jeśli nie da znać, to w sobotę spotykam się z tobą. Tym razem się nie wykręcisz Pixie

Pixieisdead: Wszyscy się na mnie uwzieli ostatnio. Mam nadzieję, że twoja crushgirl mnie uratuje i przyjdzie

Blacksoul: Umówmy się, że jeśli w sobotę do godziny 17 do ciebie nie napiszę odnośnie spotkania, to znaczy, że przyszła

Pixieisdead: Zgoda
Pixieisdead: A teraz idę na lekcje, nie spamuj

Wyciszyłam telefon i poszłam na zajęcia. Mieliśmy dzisiaj lekcje z jakimś przyjezdnym nauczycielem, więc wypadł nam wf. Przez 5 godzin będziemy siedzieli w tej samej sali i wychodzili jedynie na przerwy. Oby mężczyzna poprowadził te zajęcia w ciekawy sposób.

*

Podczas jednej z przerw włączyłam internet by sprawdzić, czy mój kolega się do mnie nie dobijał. Tak jak myślałam, robił to.

Blacksoul: Ona jest taka piękna, gdy speceruje po korytarzu
Blacksoul: Uwielbiam jej uśmiech, sposób w jaki marszczy wtedy nos
Blacksoul: Jej piękne oczy
Blacksoul: Jest taką pozytywną osobą
Blacksoul: Nie rozumiem, dlaczego nie jest otoczona przyjaciółmi i ciągle siedzi sama. No oprócz przerwy na lunch
Blacksoul: Chciałem się do niej dosiąść, ale nie będę tak narzucał swojej osoby. Dam jej najpierw czas na odpowiedź
Blacksoul: Pixie, jak ja przeżyje do soboty?!

Pixieisdead: Do tej pory żyłeś, a nawet z nią nie rozmawiałeś

Blacksoul: Bardzo mnie pocieszyłaś...

Pixieisdead: Zrób się piękny w sobotę, ale nie nastawiaj się na coś niesamowotego

Blacksoul: Oczywiście mamo!

Pixieisdead: Odezwę się, gdy będę w domu. Nie tęsknij


Okej, dla wyjaśnienia:
-Nikogo nie zmuszam do komentowania, nie musicie tego robić
-To jedynie podpowiedź dla mnie, bo wiem co myślicie o rozdziale i czy się podoba
-Lubię czytać wasze przypuszczenia
-Robiłam tak chyba w każdym opowiadaniu i nie było problemów
-Wtedy macie wpływ na dodanie następnego rozdziału
-Nadal czekam na 7 komentarzy, żeby dodać kolejny ;) I nie zrezygnuję z tego, więc jeśli się komuś nie podoba, to niech nie komentuje albo nie czyta

Resurrect The Sun | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz