14

794 79 12
                                    

Siedziałam przed szkołą z książką na kolanach. Musiałam zostać dłużej, aby napisać poprawę sprawdzianu z historii. Zostało mi kilka minut na powtórkę. Co prawda uczyłam się przez ostatnie kilka dni, ale wciąż byłam niepewna swojej wiedzy.

Blacksoul: Nie stresuj się tak Mała

Pixieisdead: Nie stresuję

Blacksoul: Przecież widzę, że kłamiesz

Spojrzałam znad telefonu na okolice. Po drugiej stronie ulicy stał zaparkowany samochód, a w nim siedział zadowolony z siebie Andy.

Pixieisdead: Nie śledź mnie czarnulku, muszę się poduczyć

Blacksoul: Przez ostatnie kilka dni tylko to robiłaś. Pójdzie ci świetnie, niczym się nie martw ;)

Pixieisdead: Dziękuję, muszę już iść

Blacksoul: Będę tutaj czekał i cię odwiozę

Weszłam do szkoły i skierowałam się do sali historycznej. Nauczyciel już na mnie czekał. Byłam jedyną osobą, która nie zaliczyła tego testu. Mimo to pan Brown był bardzo miły i nie pozwalał mi się stresować. Już na wejściu zaczął żartować, jak to miał w zwyczaju. Usiadłam w pierwszej ławce i zaczęłam robić zadania. Andy miał rację, uczyłam się na tyle długo i dobrze, że skończyłam w przeciągu 25 minut. Oddałam kartkę mężczyźnie i z uśmiechem opuściłam szkołę. Podbiegłam do auta chłopaka i wsiadłam.
-Co tak szybko?- zaśmiał się, gdy trzasnęłam drzwiami.
-Poprostu wszystko umiałam.- odparłam zapinając pasy.- Miałeś rację.- dodałam.
-No i po co był ten stres? Tyle razy ci powtarzałem, że dasz sobie radę.- przytulił mnie na tyle, ile pozwalały nam pasy bezpieczeństwa.
-Tak wiem. Możemy już ruszać. Mama czeka na mnie z obiadem.- ponagliłam go. Andy odrazu przekręcił kluczyk w stacyjce i odjechaliśmy spod budynku.
-Robisz coś dzisiaj?- zapytał, gdy byliśmy jakoś w połowie drogi.
-Tylko odrabiam lekcje.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Chciałabyś przyjść do mnie na film? Tata ostatnio zdobył jakieś nowości kinowe i moglibyśmy je razem obejrzeć.- zaproponował.
-Z przyjemnością. Napiszę do ciebie, gdy wszystko będę miała zrobione.- spojrzałam na chłopaka, który ostrożnie prowadził. Lekko przyśpieszył i po chwili byliśmy pod moim domem.
-Zatem czekam na wiadomość.- tymi słowami się pożegnał. Pomachałam mu, gdy wyszłam z pojazdu. Zadowolona z dzisiejszego dnia weszłam do środka.
-Już jestem mamo.- zawołałam ściągając buty. Chwyciłam plecak w dłoń, by zanieść go do pokoju, jednak wyleciał mi z ręki, gdy przede mną pojawił się obcy mężczyzna.- Mamo?!- powtórzyłam przestraszona.
-To ja Hannah, nie pamiętasz mnie?- zapytał z uśmiechem brunet z wąsem.
-Gdzie jest moja mama?- zaczynałam tracić nad sobą kontrolę przez zaistniałą sytuację.
-Poszła do sklepu po jajka i mleko na ciasto. Naprawdę mnie nie kojarzysz?- wrócił do poprzedniego tematu.
-A powinnam?- jego osoba nie przypominała mi nikogo. Pamiętałam wszystkich znajomych mamy, którzy pojawiali się u nas w domu. Jednak ten osobnik był mi całkowicie obcy.
-Jestem twoim ojcem.- uśmiech nie schodził mu z twarzy, a ja nie wiedziałam, co mam robić. Ten facet jest moim ojcem? Przecież to niemożliwe. Nie było go w moim życiu przez 10 ostatnich lat i nagle się pojawia? Podniosłam plecak i powoli ruszyłam z nim w kierunku schodów. Ciągle trzymałam się kilka metrów od mężczyzny, który podawał się za mojego tatę.- No nie uciekaj przed staruszkiem, Hannah.- zwrócił się do mnie. W tej samej chwili w progu pojawiła się mama. Widząc to całe zamieszanie posmutniała.
-Mamo, kim jest ten człowiek?- żądałam od niej wyjaśnień.
-To twój ojciec.- prawie wyszeptała. Nie rozumiałam tego.
-Co on tu robi?- chciałam jakoś ułożyć to sobie w głowie.
-Przyjechałem zobaczyć się z moją córką i byłą żoną.- oznajmił zadowolony z siebie.
-I to takie normalne? Przyjeżdżasz po 10 latach i myślisz, że będzie fajnie? Oświecę cię, nie będzie. Jesteś dla mnie obcym człowiekiem, nie byłeś obecny w moim życiu i nie potrzebuję tego zmieniać.- powiedziałam cała w nerwach. Nie spodobało się to mamie.
-Hannah usiądź z nami w salonie. Musimy porozmawiać.- rozkazała surowym tonem, a nigdy tak nie robiła. Bez sprzeciwu podreptałam na kanapę. Oboje zajęli miejsca obok mnie.
-Dlaczego on tu jest?- zapytałam ją cicho.
-Nie mów tak, jakby nie brał udziału w tej rozmowie.- skarciła mnie.
-Przepraszam. Dlaczego przyjechałeś?- tym razem zwróciłam się do niego.
-Żeby się z wami zobaczyć, przecież mówiłem.- wzruszył ramionami. Bardzo się zmienił przez te lata. Włosy mu pojaśniały, zapuścił wąsy i nabył kilka zmarszczek. Nie był też tym pulchnym facetem, którego pamiętałam ze zdjęć. Nie dziwię się, że go nie rozpoznałam.
-Dlaczego akurat teraz? Przez tyle lat nie dawałeś o sobie znać.- odparłam.
-Nie miałem jak. Tam gdzie byłem, nie mogliśmy pisać listów, a coś takiego jak telefon nie istniało. Dopiero niedawno wróciłem do kraju.- streścił, ale to mi nie wystarczało.
-Gdzie byłeś?- zadałam kolejne pytanie. Mama przerwała mu odpowiedź.
-To chyba dobra pora na poznanie całej prawdy.- wtrąciła się kobieta. Miałam nadzieję, że teraz zrozumiem cokolwiek. Oboje nagle stali się tacy przybici. Zaczęłam się obawiać tej informacji.

Co jej powiedzą? 7 komentarzy (1 na osobę) i poznacie odpowiedź (tym razem będę złym człowiekiem i serio czekam na 7, nie tak jak ostatnio)

Resurrect The Sun | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz