15

762 82 10
                                    

-Może ty jej opowiesz?- zwrócił się do mamy ojciec. Dziwnie było mi go tak nazywać.
-No dobrze.- odetchnęła ciężko.- Mówiłam ci, że rozwiodłam się z ojcem, gdy byłaś mała i to prawda. Jednak nigdy nie wspomniałam ci dlaczego.- zaczęła. Padły dopiero pierwsze słowa, a już siedziałam cała w nerwach.- Nie chciałam małżeństwa na odległość, to było gorsze od zostania rozwódką.- stwierdziła prawie ze łzami. O dziwo ojciec szybko ją objął, aby dodać otuchy.
-Na odległość? Nie rozumiem, o co chodzi.- zachęciłam ją do dalszej rozmowy. Kilka razy próbowała coś z siebie wydusić, jednak bez skutku.
-Zdecydowałem, że pojadę na wojnę. Mało osób się zgodziło na zostanie wojskowym szpiegiem, a ja byłem na wysokiej pozycji. Chciałem pomóc tym ludziom, aby ich walki się wreszcie skończyły. Diana nie chciała się zgodzić na ten wyjazd. Dlatego często się kłóciliśmy.- przejął pałeczkę ojciec.
-I wzieliście rozwód? Z powodu twojego wyjazdu?- chciałam wiedzieć jak najwięcej.
-Nie miałem pewności, że wrócę żywy.- powiedział ze smutkiem i spuścił wzrok. Wciąż jednak nie przestawał obejmować kobiety.
-Ten wyjazd aż tak przeszkadzał? Przecież nie musieliście się odrazu rozstawać.- odparłam trochę zagubiona.
-Na wojnie nie mógłbym was wspierać finansowo. Po rozwodzie bank sam ściągał ze mnie alimenty. Co prawda nie były wysokie ze względu na to, że byłem zarejestrowany jako bezrobotny. Wymagała tego moja rola w tej całej wojnie.- wyjaśnił.
-Przepraszam, muszę się przewietrzyć.- mama wstała z kanapy.- Sama.- dodała, gdy oboje z ojcem zerwaliśmy się na równe nogi. Po jej słowach ponownie zajęliśmy swoje miejsca.
-Dlaczego wróciłeś akurat teraz?- zapytałam prawie szeptem aby mieć pewność, że mama tego nie usłyszy.
-Minęło 10 lat, a moja wizyta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Zwolniono mnie do domu z obiecanym wynagrodzeniem.- wzruszył ramionami.- Chciałem sprawdzić, jak żyjecie i czy Diana mnie kimś zastąpiła.- dodał. Widziałam, że się martwił ostatnimi słowami.
-Jest sama od czasu rozwodu.- starałam się unikać kontaktu wzrokowego, ale zauważyłam, jak pokiwał głową z zadowoleniem.- Planujesz zacząć z nią jeszcze raz?- nie bardzo wiedziałam, czego mam się spodziewać.
-Jeśli tylko będziecie chciały staruszka ponownie.- uśmiechnął się do mnie, więc zrobiłam to samo. Zdążyłam się przyzwyczaić do życia tylko z mamą. Martwiłyśmy się o siebie wzajemnie, pomagałyśmy i rozmawiałyśmy o wszystkim. Nie wiem, jak szybko uda mi się oswoić z powrotem ojca, jak i jego osobą. Wkońcu straciliśmy tyle lat.
-Przepraszam, muszę pójść do siebie.- oznajmiłam i czym prędzej poszłam na górę. Nie lubię siedzieć w niekomfortowej ciszy.

Pixieisdead: Andy, co tu się wyrabia...

Blacksoul: Coś się stało?

Pixieisdead: Mój ojciec wrócił po 10 latach

Blacksoul: Cieszysz się czy jesteś zła?

Pixieisdead: Nie wiem, co czuję :/ Nie było go tak długo, że przestałam zwracać uwagę na jego nieobecność
Pixieisdead: A nagle przyjechał

Blacksoul: Zrobił coś strasznego?

Pixieisdead: Nie. Rozwiedli się z mamą, gdy wyjechał na misję wojenną. Nie wiedziałam o tym wcześniej

Blacksoul: Ej, może to nie jest takie straszne
Blacksoul: No wiesz, posiadania obojga rodziców jest świetną sprawą

Pixieisdead: Może masz rację

Blacksoul: Oczywiście, że mam ;)

Pixieisdead: Uciekłam na górę z nerwów. Chyba muszę do niego wrócić

Blacksoul: Pamiętaj, że dla niego to też nie jest łatwe

Odetchnęłam głęboko i wróciłam na dół. Mamy wciąż nie było, a tata oglądał zdjęcia, które wisiały w salonie.
-Robił je wujek Mark, zanim wyjechał do Niemiec.- powiedziałam opierając się o futrynę.
-Miał do tego talent.- skomentował fotografie.- Bardzo ładnie na nich wyszłaś.- odwrócił się w moją stronę z uśmiechem.
-Dziękuję. Wiesz może, kiedy wróci mama?- zapytałam trochę się o nią martwiąc.
-Daj jej czas. Przez te lata zdążyła pogodzić się ze wszystkim i pewnie nie spodziewała się mojego powrotu. Musi ochłonąć.- odparł pewny swojego zdania. Skierowałam się na kanapę.
-Miałam dzisiaj iść do kolegi oglądać film, ale może ty chciałbyś coś ze mną zobaczyć tutaj?- zaproponowałam.
-Nie chcę ci niszczyć planów. Nie musisz teraz rezygnować z życia towarzyskiego.- oznajmił i dosiadł się do mnie.
-To nie będzie problem. On zrozumie, a my może znajdziemy wspólny język.- powiedziałam dość niepewnie. Sama nie rozumiem, dlaczego wpadłam na taki pomysł.- Zawsze mogę go zaprosić.- dodałam szybko.
-Teraz to brzmi całkiem fajnie. Mam nadzieję, że jest pełnoletni i wypije ze mną piwo.- zaśmiał się.
-Jasne. Napiszę do niego.- wyciągnęłam telefon z kieszeni.

Pixieisdead: Błagam, powiedz, że z chęcią do mnie przyjdziesz i obejrzymy film z moim ojcem

Blacksoul: Przykro mi...
Blacksoul: Ale już do was jadę

Pixieisdead: Kup piwo po drodze
Pixieisdead: I żelki, te co ostatnio
Pixieisdead: No i czekoladę z orzechami, jeśli to nie problem
Pixieisdead: Za wszystko ci oddam

Blacksoul: Nie wygłupiaj się Pixie

Pixieisdead: Mówię poważnie

Blacksoul: Lepiej mi powiedz, czy mam się bać twojego ojca

Pixieisdead: Prawie go nie znam... Ale chyba będzie też mama, więc powinno być dobrze

Blacksoul: Pani Diana? Brzmi fajnie

Pixieisdead: To wciąż moja mama Andy

Blacksoul: Wiem słonko, żartuję sobie

Pixieisdead: Miłymi słówkami wszystkiego nie załatwisz

Blacksoul: Kupię dumle i twoją ulubioną gumę do żucia

Pixieisdead: Ona jest tylko w jednym sklepie w mieście

Blacksoul: Będę kilka minut później ;)

-Już jestem. Nie było źle? Jak się czujesz?- zapytała mnie przejęta mama, która właśnie wróciła.
-Wszystko dobrze. Zaprosiłam Andy'ego i obejrzymy wszyscy razem film, dobrze?- chciałam usłyszeć potwierdzenie tego pomysłu.
-Bardzo dobrze.- ucieszyła się kobieta i spojrzała na tatę. Chyba wreszcie będzie szczęśliwa. Obym się nie myliła.

Kto jeszcze chce, aby Biersack przywoził słodycze? Spodziewaliście się tego po jej ojcu? :D Jak zawsze 7 komentarzy (1 na osobę)

Resurrect The Sun | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz