37

384 40 14
                                    

Stałam pod studiem już jakieś pół godziny i przestało mi się to podobać. Mogłam w tym czasie zająć się nauką lub czymś bardziej interesującym. Wiedziałam od Summer, o której Andy kończy swoją zmianę. Minął prawie tydzień, a my nadal się nie widzieliśmy. Zresztą chłopak nawet nie próbował się ze mną kontaktować. Nie ukrywam, że sama też do niego nie wydzwaniałam. Jestem tutaj bez jego wiedzy, więc nawet się nie orientuje, że każe mi czekać. Nie rozumiem tylko, co on tam jeszcze robi. Podejrzewałam, że jest zmęczony i chce szybko wrócić do domu, ale chyba byłam w błędzie. Oparłam się o ścianę budynku i czekałam z rękoma w kieszeniach. Chwilę później ktoś otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz. Widok Andy'ego i Juliet nie był dla mnie szokujący. Chłopak odrazu wyciągnął papierosa i zszedł po kilku schodkach, które dzieliły go od chodnika.

-Andy, musimy porozmawiać.- odezwałam się nagle, a chłopak aż podskoczył ze strachu. Wiem, że się mnie nie spodziewał.

-Wystraszyłaś mnie. Musisz się tak zakradać bez uprzedzenia?- zapytał lekko poirytowany.- Tylko szybko, bo mam kilka rzeczy do zrobienia.- odparł i zatrzymał się obok mnie.

-Ale bez niej.- kiwnęłam w stronę blondynki.- Niech już idzie, zdążysz ją dogonić.- wymusiłam uśmiech na twarzy. Dziewczyna przewróciła oczami i powiedziała coś pod nosem, ale nie usłyszałam tego.

-Juliet, zaraz po ciebie podjadę. Zapal sobie i idź powoli w stronę centrum. To mi zajmie chwilę.- pogłaskał ją po ramieniu, a ta odwróciła się na pięcie i machnęła ręką. Nie podobało mi się jej zachowanie, chociaż wydawała się taka miła, gdy ją poznałam.

-Nie będę wam przeszkadzała, bo nie lubię się wtrącać w życie innych, więc to zajmie tylko chwilę. Pomyślałam, że musimy porozmawiać jak dorośli ludzie.- zmierzyłam go wzrokiem z nadzieją, że zrozumiał aluzję.

-Okej, mów co cię do mnie sprowadza.- wskazał na ławkę, która była niedaleko. Usiedliśmy na niej i poczułam się dziwnie. Przyszłam tutaj pełna energii, z gotową mową, ale to wszystko ze mnie wyparowało. Już nie byłam taka silna i niezależna, jak kilku minut temu. Starałam się ukryć tą wewnętrzną walkę, ale nie potrafiłam. Andy zakaszlał, jakby chciał mnie pogonić.

-Cholera, nie mogę. Nie potrafię ci tego powiedzieć!- podniosłam się z miejsca i odeszłam kilka kroków dalej. Łzy napłynęły mi do oczu ze złości na samą siebie. Zaczęłam szlochać jak małe dziecko, co nie było w moim zamiarze. Chłopak zareagował dosyć szybko i podszedł do mnie, po czym odwrócił twarzą do siebie.- Nienawidzę cię.- wyszeptałam przez łzy.

-Mała, co się stało? Przestań płakać, wszystko będzie dobrze.- przytulił mnie i zaczął głaskać po włosach. Nagle zaczął zachowywać się tak, jakby mu na mnie zależało. Zdenerwował mnie tym jeszcze bardziej, więc go odepchnęłam.

-Przestań! Wiem o wszystkim. O twoich wyjściach z tą szmatą, o odrzucaniu moich połączeń. Wiem, co mówisz o mnie przy kolegach z pracy. Łudziłam się, że jesteś zapracowany, ale to kłamstwo. Dzwoniłam do ciebie tyle razy, a ty nigdy nie oddzwoniłeś. Dopiero, gdy pojawił się obcy numer raczyłeś odebrać. Zawiodłam się na tobie. Wreszcie przejrzałam na oczy, chociaż wszystko było takie oczywiste. Nawet się z nią nie kryjesz! Nie starasz się mnie dalej okłamywać. Jesteś zwykłym dupkiem!- wyrzuciłam to z siebie. Wciąż płakałam i pewnie zrobiłam się czerwona z nerwów, ale nie obchodziło mnie to teraz.

-Pozwól, że ci to wszystko wytłumaczę Hannah.- mówił łagodnie, jakby miał zrobić mi krzywdę tymi słowami. Otarłam oczy rękawem, przez co był teraz umazany tuszem.

-Nie. Nie chcę słuchać twoich kłamstw. Przyszłam tutaj, bo chciałam to oficjalnie zakończyć. Miałam gotowe wszystko, co chcę ci powiedzieć, ale jestem taka głupia! Nie panuję nad sobą, gdy myślę o przyszłości bez ciebie! Chciałam tylko powiedzieć, że z nami koniec i zostawić cię z nią, ale nie potrafię. Tak bardzo cię nienawidzę.- nie pozwalałam mu dojść do słowa. Cały czas szlochałam, a łzy nie chciały przestać spływać mi po policzkach.

-Hannah, usiądź i porozmawiajmy bez tych niepotrzebnych wybuchów. Poczekaj, dam ci chusteczki i doprowadzisz się do porządku.- wyciągnął z kieszeni opakowanie i podał mi je. Ręce mi się trzęsły, więc nie byłam nawet w stanie ich otworzyć. Andy posadził mnie na ławce i przyklęknął przy mnie. Powoli wyciągnął chusteczkę i zmył łzy z mojej twarzy. Robił to w takim skupieniu, że nie potrafiłam mu przerwać.

-Zostaw mnie i idź do niej. Masz szansę na związek z dziewczyną, która cię interesuje i jest w stanie dać ci wszystko, czego potrzebujesz.- wyszeptałam ze spokojem. Nie chciałam go tu dłużej trzymać. Miałam zupełnie inne plany. Chciałam być już w domu i puścić ulubioną playlistę oraz położyć się w łóżku.- Ja nie mam już siły na to wszystko.- wyznałam.

-Posłuchaj mnie teraz. Wiem, że zachowałem się jak kretyn, ale odpychałaś mnie od siebie od początku września. Spotykaliśmy się, a ty zawsze musiałaś wychodzić przed czasem lub nagle traciłaś humor. Pomyślałem, że spodobał ci się ktoś inny i chcesz, abym z tobą zerwał, żebyś mogła do niego pójść.- to co powiedział, nie miało dla mnie sensu.- Okej, nie odbierałem telefonów i nie odpisywałem, bo nie wiedziałem, co mam robić. Przeciągałem to wszystko by móc pomyśleć. Gdy przyszłaś do mnie na pizzę, byłem gotowy z tobą o tym porozmawiać, ale puściły mi nerwy. Później jeszcze przeczytałem te smsy.- wziął głęboki oddech i usiadł obok mnie.

-Nie chciałam się z tobą spotykać w samotności, bo próbowałeś mnie zaciągnąć do łóżka, a ja nie jestem na to gotowa. Za każdym razem coś ode mnie chciałeś i przestało mi się to podobać.- zwlekałam z tym bardzo długo, ale teraz nie miałam już nic do stracenia.

-Słucham? Wow. Nie ukrywam, że chciałem, a nawet nadal chcę się z tobą kochać, nie przespać. Jezu, ale nie próbowałem cię zaciągnąć do łóżka. Wiele razy leżeliśmy razem i poprostu się przytulaliśmy lub całowaliśmy, a od dawna nawet tego nie robimy. Serio myślałaś, że chodzi mi tylko o seks?- był wyraźnie oszołomiony i nie potrafiło to do niego dotrzeć.

-Rozumiem, że z tego powodu jesteś z Juliet.- odwróciłam wzrok, bo na samą myśl o niej robiło mi się niedobrze.

-Musimy sobie wiele wyjaśnić. Nie jestem z nią, tylko się przyjaźnimy. Wychodziłem z nią, ale nigdy jej nawet nie pocałowałem. Nie myślałem o tym. Nie czułem takiej potrzeby. Zabrałaś mi serce dawno temu.- zaśmiał się lekko i spojrzał na mnie z tym swoim uśmiechem, który tak uwielbiałam.

-Nic już nie rozumiem Andy. Unikałam cię z powodu seksu, a raczej jego braku. Summer i David powiedzieli mi, co robisz. Ty sam nie wykazywałeś zainteresowania moją osobą przez tyle tygodni.- zasłoniłam twarz dłońmi. Pogubiłam się w tym wszystkim.

-Mówiłaś, że przyszłaś ze mną zerwać, ale nie potrafisz tego zrobić. Dlaczego?- zapytał patrząc przed siebie.

-Pomimo tego, że czuję się oszukana i zdradzona, nie potrafię cię skreślić. Moje życie kręciło się wokół ciebie zbyt długo, żebym mogła tak zwyczajnie z tego zrezygnować.- odważyłam się spojrzeć mu w oczy.

-Kocham cię i nie mówię tego dlatego, że chce cię przelecieć. Mogłaś powiedzieć mi na samym początku o swoich obawach, to bym ci coś wyjaśnił. Nigdy bym cię nie zmuszał do seksu. To twoja decyzja i bym ją uszanował. Hannah, nie wiedziałem, że o to ci chodziło przez cały ten czas. Nagle przestałaś się mną interesować, przytulać, czy całować z zaskoczenia. Nie chciałaś już leżeć ze mną wieczorami i bawić się moimi włosami. Wiem, że jestem facetem, ale nie zależy mi na seksie tak bardzo, jak na tych gestach.- po tych słowach złapał mnie za rękę.

-Teraz czuję się jak idiotka. Zachowałam się jak dziecko. Bałam się, ze mnie zostawisz z tego powodu. Boże, jaka jestem głupia. Lepiej już idź, bo Juliet dostanie szału.- wyrwałam dłoń z jego uścisku i wstałam, aby udać się do domu. Usłyszałam, że ten zrobił to samo.

-Nie obchodzi mnie ona. Liczysz się tylko ty.- pociągnął mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Chwilę uśmiechał się patrząc mi w oczy, po czym pocałował mnie tak, jak tylko on potrafił.

Resurrect The Sun | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz