13

885 84 10
                                    

Obudziłam się z koszmarnym bólem głowy. Imprezowanie z samymi chłopakami ma ten jeden minus, że starasz się im dorównać w piciu. Podniosłam się i przetarłam nadal zmęczone oczy. Musiałam być w pokoju Biersack'a, chociaż nie pamiętam, jak się tu znalazłam. Ściągnęłam gumkę do włosów z nadgarstka i zrobiłam sobie luźnego koka. Musiałam wyjść z pomieszczenia i znaleźć chłopaka. Dobrze by było wrócić do domu i się odświeżyć. Jak mogłam zasnąć we wczorajszych ubraniach? Nie poznaję siebie. W pośpiechu przeszukałam dom, aby porozmawiać z czarnowłosym. Zastałam go na kanapie w salonie. Chyba nie dał rady się podnieść.
-Andy.- szturchnęłam go, ale to nic nie dało.- No wstawaj pijaczku.- pogładziłam go po głowie.- Andyyy.- zaczęłam jęczeć jak stara baba. Dopiero wtedy otworzył oczy.
-Czego chcesz?- zapytał zaspanym głosem i przewrócił się na drugi bok.
-Alkoholik.- zaśmiałam się.- Też ci się urwał film?- przysiadłam obok. Chłopak leniwia podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał na mnie zaskoczony.
-Nie. Z tobą było aż tak źle?- poprawił przy tym włosy.
-Nie wiem nawet, jak znalazłam się w łóżku. Pamiętam, jak Jake zabrał wszystkich do domu, a później zupełnie nic.- stwierdziłam.- Robiłam coś głupiego?- zapytałam zawstydzona.
-Nie, odrazu zasnęłaś i musiałem cię zanieść na górę.- odparł z uśmiechem.
-To dobrze.- powiedziałam z ulgą.- Chyba muszę już wracać do domu.- spojrzałam na siebie.
-Zamówię ci taksówkę.- zaproponował i odrazu zerwał się na równe nogi.
-Co za uczynny człowiek.- zaśmiałam się. Po upływie 15 minut siedziałam już w aucie i jechałam do domu. Andy zapłacił mężczyźnie odrazu, gdy pojawił się pod domem, chociaż starałam się go od tego odwlec. Na siłę chciał wydać te pieniądze, więc odpuściłam. Weszłam do domu i pierwsze co zrobiłam, to poszłam wziąć kąpiel. Ciągle czuć było ode mnie alkohol i papierosy. Mam nadzieję, że mama nie będzie zła. Niestety nie poleżałam długo, bo wszystko mnie bolało. Chyba zbliżał się okres. Nie chciałam się męczyć, więc owinięta ręcznikiem ruszyłam do pokoju. Tam wzięłam czystą bieliznę oraz przewiewną, czarną sukienkę do kostek. Rozczesałam mokre włosy i złapałam je w dwa warkocze. W takim wydaniu poszłam do kuchni.
-Dzień dobry.- przywitała mnie kobieta w piżamie. Widzę, że nie tylko ja długo spałam.
-Cześć.- przytuliłam ją i wzięłam swój ulubiony kubek z szafki. Mama akurat wstawiła wodę w czajniku.
-Kiedy wróciłaś?- zapytała zaciekawiona. Spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie.
-Jakieś pół godziny temu. Zostałam na noc, żeby nie hałasować w domu.- wyjaśniłam. Było to słabe wytłumaczenie, bo kobieta miała mieć nockę.
-To dobrze, bo źle się poczułam w pracy i zwolnili mnie do domu przed północą. Oczywiście już jest wszystko w porządku. Byłam tylko przemęczona.- starała się mnie uspokoić.
-Zacznij na siebie uważać.- zasmuciłam się.- Tylko ty mi zostałaś.- ponownie się do niej przytuliłam.
-Nie martw się o mnie. Lepiej powiedz, jak poszły Andy'emu egzaminy.- szybko zmieniła temat. Lubiła o nim słuchać, chociaż widywali się tylko przelotnie.
-Twierdzi, że nie były bardzo trudne. To nie jest głupi chłopak, a do tego ma szczęście.- uśmiechnęłam się do niej. Woda była już gotowa, więc zrobiłam herbatę z pokrzywy i kawę dla mamy.
-To dobrze. Weź sobie tabletkę na głowę i wypij ten sok marchewkowy. Pomoże na kaca.- udzieliła mi rady i chwyciła swoją filiżankę.
-Dziękuję.- powiedziałam za nią.

Blacksoul: Nie napisałaś nawet, czy dotarłaś do domu
Blacksoul: Martwię się, bo minęło już trochę czasu

Pixieisdead: Myłam się, przepraszam. Jestem cała i zdrowa

Blacksoul: To dobrze, nadal dziura w głowie?

Pixieisdead: Wątpię, żebym sobie coś przypomniała
Pixieisdead: Ostatni raz z wami piłam

Blacksoul: Tylko tak mówisz ;)

Pixieisdead: Nigdy nie miałam kaca, czuję się jak wrak człowieka

Blacksoul: Otwórz szeroko okno, zjedz coś słodkiego i odpoczywaj

Pixieisdead: Chyba tak zrobię
Pixieisdead: Ty się już dobrze czujesz?

Blacksoul: Nie wymiotuję tak jak Chris czy Jeremy
Blacksoul: Nawet posprzątałem po imprezie

Pixieisdead: Biedne chłopaki :(

Blacksoul: Halo? Ja tu pisze, że posprzątałem. SAM. To ja jestem biedny

Pixieisdead: Oczywiście, jak mogłam tego nie zauważyć :o

Blacksoul: Przyjmuję przeprosiny Mała

Pixieisdead: Nie nazywaj mnie tak Andrew

Blacksoul: Mała?

Pixieisdead: Offline

Wybrałam numer do Emily i przyłożyłam telefon do ucha.
-Hej kochana.- przywitałam się, gdy odebrała.- Chcesz to mnie wpaść po obiedzie?- zapytałam.
-Cześć Hannah. Jestem dzisiaj z Rose sama w domu.- odparła zmarnowana.
-Możesz ją zabrać. Moja mama się ucieszy. Wiesz, jak bardzo ją lubi.- powiedziałam.
-No dobrze, będziemy o 17.- zgodziła się.
-To do zobaczenia.- uśmiechnęłam się na myśl spędzenia z nią chwili.
-Pa.- rozłączyła się. Wypiłam herbatę do końca i wstałam od stołu.
-Dobrze słyszałam i przyjdzie do nas Emily z Rose?- pojawiła się obok mnie kobieta.
-Tak, zaprosiłam je na chwilę.- poinformowałam ją zadowolona. Mama bardzo lubiła dziewczynkę. Zawsze mówiła, że chciała mieć jeszcze jedną córkę. Niestety rozwiodła się z ojcem, gdy byłam mała i nie znalazła nikogo innego. Czułam się trochę winna, bo z mojego powodu pracowała na dwie zmiany i nie miała czasu na życie towarzyskie. Ledwo miała czas dla mnie, gdy byłam mniejsza. Nie winiłam ją o to. Martwiłam się, że kiedyś nie wytrzyma ze zmęczenia. Chciałam w jakiś sposób jej pomóc, ale nie mogłam rzucić szkoły i pójść do pracy. Będę szukała czegoś na wakacje, aby mogła mieć więcej czasu dla siebie.

Jak myślicie, zapomniała przez alkohol o czymś ważnym? 7 i następny jutro :)

Resurrect The Sun | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz