-Ty to nazywasz małą raną?! Przecież on ma przecięte pół ręki! - zwróciłam się do Gilinskyiego i złapałam rękę Camerona.
CHOLERA MIAŁAM GO OLAĆ.
Nie potrafiłam podejść jednak do niego obojętnie tym bardziej, że chciał mnie obronić, a to już samo w sobie jest słodkie.
-Nic mi się nie stało, jak z twoją nogą Linds? - zwrócił się do mnie Dallas, przez co moje serce przyśpieszyło.
-Jest okej, ale muszę to rozchodzić. - powiedziałam i wbiłam wzrok w swój opatrunek.
-Dzień dobry wszystkim, o widzę, że pani Lindsay raczyła się pojawić wcześniej! - powiedział, a ja tylko przewróciłam oczami. - Chciałem wam oznajmić, że idziemy na plażę! A teraz proszę o wielki hałas radości! - oznajmił.
Rozeszliśmy się z entuzjazmem.
W cale to nie jest sarkazm, w cale.
-Tak cholernie nie chcę mi się tam iść - marudziłam do Jack'a.
-Dziewczyno, to czemu nie pojechałaś w góry? - zaśmiał się Johnson.
Poszłam po telefon do pokoju i wróciłam do chłopaków. Nie chciało mi się przebierać w strój i tak nie będę pływać.
Po 20 minutach byliśmy już na plaży. Postanowiliśmy z Dallasem, że poopalamy się.
Co z tego, że byłam w ciuchach.
-Ja pierdziele! - krzyknęłam, gdy jakaś laska wywaliła się na moją nogę, gdy leżałam.
-Co jest?! - zapytał przerażony Cameron i podniósł się do pozycji siedzącej.
-Przepraszam, serio! Ugh, niezdara ze mnie, ten, no, przepraszam! - zaczęła się jąkać, gdy Dallas zdjął okulary przeciwsłoneczne.
Ja wiem, że on jest przystojny, no ale bez przesady.
-Okej nic się nie stało - odparłam poprawiając mój opatrunek.
-Cameron - przedstawił się, a myślałam, że się przesłyszałam.
-Melanie - odparła dziewczyna i podali sobie ręce.
Ja też tutaj jestem.
-Lindsay - posłałam jej sztuczny uśmiech.
-Co tu robicie? Jakiś wypad ze znajomymi? - zapytała pogodnie.
-Przyjechaliśmy tu na obóz - oświadczyłam wyciągając wodę ze swojej torby.
-Ile już jesteście parą? Słodko razem wyglądacie - usłyszałam po chwili i zakrztusiłam się wodą.
-Jeny Linds, nic ci nie jest? - zapytał Cameron.
-Nie, nie - odkaszlnęłam i się zaśmiałam.
-Właściwie ja i Linds nie jesteśmy jeszcze razem - odpowiedział.
Nie byłam zdziwiona, że tak powiedział, ale zszokowało mnie jedno słowo; jeszcze.
To jeszcze, to jakiś sygnał czy coś?
-Linds? Jesteś tam? - zwróciła się do mnie Melanie, a ja skapnęłam się, że o coś mnie pytała.
-Sory, wyłączyłam się, o co pytałaś?
-Będzie ci przeszkadzało, jeśli dziś wieczorem pójdziemy z Camem się przejść? - zapytała.
Krew mnie zalewa przysięgam.
Już miałam jej powiedzieć, żeby stąd spieprzała, ale przypomniałam się o moim spotkaniu z Zackiem.
-Nie, nie no jasne idźcie - odparłam, zadowolona z przebiegu wydarzeń.
CZYTASZ
Perfect holidays / Old Magcon
FanfictionSiedemnastoletnia Lindsay pierwszy raz w życiu jedzie na obóz, na który namówiła ją jej siostra - July. Dziewczyna jest jej zupełnym przeciwieństwem. Czy ten obóz zmieni coś w życiu Lindsay? Czy dziewczynie uda się zawrzeć jakąś przyjaźń? A może wre...