Następnego dnia obudziłam się w świetnym humorze. A wszystko przez to, że Shawn złapał wspólny język z moim ojcem. Znają się zaledwie jeden dzień, a już umówili się, że pójdą razem na mecz!
Wracając do wczoraj, to moja mama wróciła niedługo po tym jak mój tata odwiózł Mendesa do domu jego dziadków. Gdy rozmawiali razem w kuchni to udało mi się usłyszeć, że wspominali coś pozytywnego o Shawnie, co powiem szczerze, ucieszyło mnie niezmiernie.
Wstałam o 11 i od razu poszlam wykonać poranną rutynę. Ubrałam krótkie, szare, dresowe spodenki i białą koszulkę z wycięciem w serek. Włosy spięłam w kucyka.
Dzień zapowiadał się totalnie monotonnie, bo z Shawnem miałam się widzieć dopiero o 14.
Do tej godziny segregowałam kartki, karteczki i inne papierzyska, których nie wiem skąd się tyle wzięło. Słuchałam do tego mojej ulubionej playlisty, więc przynajmniej mogłam sobie troche potańczyć.A raczej wić się jak porażony prądem wąż.
Podczas tego wszystkiego totalnie zapomniałam, że jednak czas płynie i zorientowałam się dopiero, gdy chciałam zmienić utwór w telefonie.
Było wpół do 15, więc zostawiłam tę tonę papierów na podłodze i prawie zabijając się o nie pobiegłam do drzwi.
Otwierając je zastałam Shawna, który uśmiechał się przeuroczo.
-O, sam do mnie trafiłeś! - uniosłam w górę kąciki ust.
-No jak widać, jakoś dałem radę - zaśmiał się.
Jeny, pierwsza osoba w tym nędznym życiu, która nie chce mnie zabić, gdy się spóźniam.
-To, co idziemy? - zapytał patrząc w moje oczy.
Skinęłam tylko głową, a chłopak już ciągnął mnie za rękę w stronę parku. Pogoda była dziś naprawdę wspaniała, słońce grzało zdecydowanie mocniej niż zazwyczaj.
-Wiesz co Shawn, to chyba ja powinnam cię oprowadzać, a nie ty mnie - zaśmiałam się.
-Też tak myślę, ale cóż, ktoś musi przejąć inicjatywę. - odparł, poprawiając włosy.
Gdy już dotarliśmy do parku, kupiliśmy sobie zimną coca colę i usadowiliśmy się w jego najmniej zaludnionej strefie, na górce.
Do głowy wpadł nam pomysł, że musimy wykorzystać tak cudowną pogodę. Położyliśmy się więc na trawie i zaczęliśmy się opalać. Co prawda na obozie widziałam już Shawna bez koszulki, ale teraz jego mięśnie wyglądały jeszcze lepiej.Opalając się, gadaliśmy o jakichś bzdetach i nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Obudziłam się po jakichś 2 godzinach cała obolała. Ja już nawet nie byłam spalona, ja byłam zwęglona. Ledwo dotykałam swojej skóry. Spojrzałam na Shawna, który leżał na plecach i miał je całkowicie spalone, podobnie było z jego lewym profilem twarzy.
-O ja pierdzielę! - zaczęłam się śmiać, budząc tym samym Shawna.
-O Boże jaka ty jesteś spalona! - podniósł się do pozycji siedzącej i również zaczął się śmiać.
-Poczekaj - prychnęłam i podałam mu telefon z włączoną przednią kamerką.
Chłopak skrzywił się, widząc połowę twarzy w czerwonym odcieniu. Po chwili jednak poprawił włosy i uśmiechnął się do ekranu.
-Nigdy nie wyglądałem lepiej - powiedział a ja zaczęłam śmiać się na cały park.
-No, nigdy nie wygladales lepiej, zdecydowanie - rzuciłam, wstawając z ziemii.
Zaraz po tym poszliśmy z Shawnem do mnie. Pierwszym miejscem, do którego się udałam, gdy już weszliśmy do domu była rzecz jasna kuchnia. Chciałam zrobić nam jakieś jedzenie, bo byliśmy cholernie głodni. Przygotowując posiłek, znalazłam kartkę na stole.
Jesteśmy z tatą w teatrze na drugim końcu miasta, dlatego przenocujemy dziś w hotelu. July zostaje u koleżanki, więc postaraj się nie roznieść domu. I nie sprowadzaj do domu żadnych chłopaków! Ufamy ci Lindsay.
Mama
Podskoczyłam z radości i pobiegłam do Mendesa siedzącego na kanapie w salonie.
-Shawn! Chciałbyś nocować dziś u mnie? Obejrzelibyśmy jakiś fajny film czy coś - uśmiechnęłam się.
-Jasne, tylko zadzwonię do dziadka - ucieszył się.
I tak właśnie Mendes gadał ponad 20 minut ze swoim dziadkiem o różnych zabezpieczeniach, i o tym żeby nie zniszczyć mojego domu, a ja zwijałam się ze śmiechu.
-To była jedna z chyba ciekawszych rozmów w moim życiu - powiedział Shawn, łapiąc się za głowę.
-Szkoda, że twoja babcia nie jest taka, jak twój dziadek. Nie wiem jak oni ze sobą wtrzymują - rzuciłam, przeglądając internet w poszukiwaniu fajnego filmu.
-Przecież my też jesteśmy inni, a mimo wszystko jest coś, co nie pozwala nam o sobie zapomnieć. - odparł i pokiwał głową - Może to właśnie ta różnica sprawia, że tak bardzo lubię z tobą przebywać. - powiedział Shawn, patrząc w moje oczy.
Przez ponad połowę filmu nie potrafiłam skupić się na niczym innym niż na jego słowach. Jestem totalną szczęściarą, że mam takiego przyjaciela, jak on.
♡♡♡♡♡
zostawcie gwiazdeczkę kochani💘
CZYTASZ
Perfect holidays / Old Magcon
FanficSiedemnastoletnia Lindsay pierwszy raz w życiu jedzie na obóz, na który namówiła ją jej siostra - July. Dziewczyna jest jej zupełnym przeciwieństwem. Czy ten obóz zmieni coś w życiu Lindsay? Czy dziewczynie uda się zawrzeć jakąś przyjaźń? A może wre...