Pogoda zbytnio nie dopisywała. Tessa próbowała jak najszybciej schować się w szkolnych murach. Mocno owinęła się miękkim, czerwonym szalikiem. Kolejny poniedziałek nie wróżył niczego dobrego pomijając lekcję historii i wychowania fizycznego. Jednak każdy dzień miał zagrożenie, że nie będzie najlepszy ze względu na otaczające ją problemy. Już miała wchodzić do budynku, ale usłyszała, niestety dobrze jej znany, głos, który wołał jej imię. Obok ośnieżonych choinek stała trójka znienawidzonych przez Teresę chłopaków.
- Czego znowu ode mnie chcecie?! – warknęła.
- Spokojnie. Nie masz się o co martwić- powiedział Patryk.
,, Yhym, na pewno...'' – pomyślała dziewczyna.
- Po prostu chcieliśmy ci powiedzieć żebyś nie godziła się z Moniką- kontynuował.
- No chyba was... nie będziecie mi mówić z kim mogę się przyjaźnić!
- EEE. Lepiej się nie denerwuj – zwrócił jej uwagę Natan, a ona posłała mu pytające spojrzenie.
- Zawsze można dać jej karę - na twarzy Sebastiana pojawił się ten jego szyderczy uśmiech.
- A! Jeszcze jedno. Chcemy zabrać pani sprawdziany i gdzieś je schować. Później ewentualnie spalić, więc przed historią trzymaj się z daleka od sali - rozkazał.
- Wy naprawdę chorzy jesteście. Po co niszczyć sprawdziany z takiego łatwego działu jak ,, Rzeczpospolita w XVI wieku''? Nie mogła wam dać do napisania nic łatwiejszego. Do tego jak ktoś was przyłapie lub zobaczą was kamery to będziecie mieć przechlapane- mówiła oburzona.
- Jak ty nic nie powiesz to ujdzie nam na sucho.
Brunet gadał jeszcze jakieś głupoty, ale brązowooka nie miała już więcej siły go słuchać. Rozzłoszczona odeszła od ,,Idiotycznego Trio'' i udała się do szkoły. Powiedziała ,, Dzień dobry'' pani szatniarce i zeszła do szatni. Po drodze postukiwała obcasami po schodach. Przebrała szybko buty oraz ściągnęła kurtkę i już miała iść na najwyższe piętro( zamieniono w tym dniu biologię na ósmą rano, a muzykę na popołudnie), ale ktoś ją zatrzymał.
- Tessi, zaczekaj – zawołała Monia.
Nastolatka powoli się obróciła i ze stoickim spokojem wypowiedziała ,, Tak? ''.
- Wiem, że ... - głośno westchnęła.- Eh... trudno to ubrać w słowa.
- Nie martw się, poczekam.
- Bardzo Cię skrzywdziłam. Możesz mi tego nie wybaczyć, nie obrażę się. Na twoim miejscu nawet bym się do mnie nie odezwała, nawet popatrzyła – wpatrywała się w podłogę.- Jednak wiedz, że bardzo żałuję. Nawet nie wiesz jak bardzo. Zrozumiałam swój błąd po kłótni z Marcelem, ale musiałam to jeszcze przeanalizować. Wyszło na to, że jestem id...- blondynka jej przerwała.
- Nie mów tak- zwróciła jej uwagę.
- Ale taka prawda! - krzyknęła ze łzami w oczach.- Skrzywdziłam cię wiedząc, że cierpisz przez śmierć Alana i zachowanie chłopaków. Przez mnie czułaś jeszcze większy ból. Popadłaś w depresję, a ja ją jeszcze pogłębiłam. Jaka ze mnie przyjaciółka?! Do cholery, powiedz jaka?! - Sensei jeszcze nigdy tak bardzo nie było żal. Nie liczyła, że przeprosiny coś dadzą, ale musiała to z siebie wydusić. Poczucie winy, aż przedzierało ją na pół.
Teresa przez całą tą sytuacje patrzyła na brunetkę ciepłym, przyjacielskim wzrokiem. Podeszła bliżej kilka kroków i odpowiedziała.
- Najważniejsze jest to, że żałujesz swoich czynów i je zrozumiałaś. Nie przepraszaj więcej, bo już dawno ci wybaczyłam- następnie mocno ją przytuliła.
![](https://img.wattpad.com/cover/81424310-288-k70972.jpg)
CZYTASZ
Czarne złoto
Ficção AdolescenteTessa była zwykłą dziewczyną...do momentu kiedy zamordowany został jej brat, Alan. Po tym incydencie wszystko się zmieniło. Stawała się coraz bardziej zamknięta w sobie i skryta. Zaczęła odwracać się od przyjaciół na których jej zależy. Czy uda jej...