IV

851 123 8
                                    


Taetae:

Masz niewyżyte dziecko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Masz niewyżyte dziecko.

Hobipony:
Awww
Jaki uroczy

Taetae:
Widzisz mnie po raz setny
I dalej mówisz, że jestem uroczy
I to ze mną jest coś nie tak???

Hobipony:
Zadaję się z tobą, więc na mnie też zaczyna to przechodzić!

Taetae:
Twoja kolej

Hobipony:
Nie

Taetae:
Tak

Hobipony:
Nie, bo zepsuje ci niespodzianke!!!

Taetae:
Cooooo

Hobipony:
Zobaczysz jak przyjade
Ej, nie chcę jakoś, cię namawiać
Ale może pogadamy

Taetae:
A co właśnie robimy geniuszu???

Hobipony:
Ale chodzi mi o rozmowę przez telefon
Chce usłyszeć twój głos (ᵔᴥᵔ)

Wyświetlono.


Zablokował telefon i położył go na stoliku obok. Oparł brodę na kolanach i mimowolnie się uśmiechnął.
-Też chcę cię usłyszeć- mruknął i zaczął oddychać szybciej by się uspokoić.

Taetae:
No dobra
Ale to ja do ciebie zadzwonię.

Hobipony:
Czekam

-Taehyung do jasnej cholery uspokój się-mówił do siebie.
Miałabyć to jego pierwsza rozmowa telefoniczna, z Hoseokiem.
Utrzymywali długi kontakt, tylko przez pisanie, często wysyłali sobie zdjęcia.
Jednak Tae bał się do niego zadzwonić.
Czemu?
Bał się, przywiązania do niego.
Nie chciał go stracić jak ojca, do którego również był przywiązany.
Zaczesał włosy do tyłu i przełnął ślinę, następnie wybrał numer podisany jako: Hoseok bae❤.

W telefonie usłyszeć można było długie sygnały.
Tae serce przyśpieszało z każdym nowym dzwiękiem, po woli zaczynał szaleć z niecierpliwości i strachu.

-Halo?

Tae zamarł, odebrało mu mowę, zaczął szybciej oddychać.

-Taeś jesteś tam?
-Tak.

Powiedział szybko, był zestresowany.
Głos Hobiego, był inny niż sobie wyobrażał.
Jednak był bardzo przyjemny i pełny optymizmu.
Był delikatny i męski, spokojny i bardzo żywy, za jednym razem
Zastanawiał się, czy takie coś jest wogóle możliwe.

-Cześć Hyung

W końcu wydusił z siebie coś sensownego.
Do jego oczu napłyneły łzy szczęścia.
Od dawna chciał z nim takiego kontaktu, jednak bał się.

-Wow, ale masz głos
-Zły?
-Nie, bardzo ładny, aż się zdziwiłem.

W tym momencie Hoseok się zaśmiał, śmiech też miał cudowny.
Taki głośny i radosny.

-Młody wszystko dobrze?

Hoseok słyszał w swojej słuchawce głębokie oddechy.

-Taeś nie stresuj się
-Łatwo ci mówić
-Co?
-Nic nic, kiedy przyjeżdżasz, bo zapomniałem spytać- zaśmiał się lekko i nerwowo przetarł kark.
-W następną sobotę około godziny siedemnastej będe w Seulu, przyjedziez po mnie?
-Dobrze
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu będe mógł cię spotkać!
-Ja też Hyung- mruknął.
-Dobra Tae ja muszę kończyć, bo idę na imprezę do Namjoona.
-A Jimin będzie?
-Chyba nie, a co zazdrosny jesteś?-
"Nawet nie wiesz jak" pomyślał Tae.
-Nie, po prostu go nie lubię. Dobranoc Hyung!
-Pa Taehyungiee!- powiedział radosny Hoseok do telefonu.

Tae rzucił telefonem na miękki dywan.
-Aagh, zaraz wybuchnę!- krzyknął i spuscił nogi z fotelu, następnie oparł na kolanach łokcie, a w rękach położył głowę.
-Jaki on jest cudowny- powiedział sam do siebie.
Jego serce nie chciało przestać szybko bić, a on sam ciągle się uśmiechał.
Po raz drugi ma taki stan, przez Hoseoka.
-Chyba oszalałem- powiedział po chwili- Ja nie dam rady po niego wyjść, Tae idioto co ty robisz. Dlaczego ja to robię, dlaczego mi tak bardzo zależy?

Video Blog »Vhope« /√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz