XX

533 85 16
                                    

Taetae:

Patrz co mam ;;;Jestem taki szczęśliwy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Patrz co mam ;;;
Jestem taki szczęśliwy.
Teraz wracam z nim do domu.
To będzie moje dziecko!
Tylko nie wiem jak go nazwać.
Może Czekolada?

Zaśmiał się pisząc to.
Hoseok przypominał mu czekolade, ich pierwszy pocałunek nią smakował. Wiedział już, że do końca życia będzie miał sentymet do jej zapachu i smaku.

Hobipony:
Jaka ładna kicia!
Chcę ją pogłaskać.
Ciebie też ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Taetae:
Hyung.
Mogę przyjść na wasz wtstęp?

Hobipony:
Serio?

Taetae:
Serio.

Hobipony:
A jak ci się coś stanie?
Boje się...

Taetae:
Za kulisami mi się nic nie stanie.
[Chyba, że mi stanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)] -nie wysłano

Hobipony:
Może za buziaka, załatwie ci przepuski!

Taetae:
Dziękuje Hyung!!!
Czekam na ciebie w domu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hoseok, to jedyna osoba, z którą wręcz pragnę kontaktu, ciąle.
Jestem od niego uzależniony.
Niech, ktoś zadzwoni po doktora, Kim Taehyung nam przedawkował.

Powrót do domu minął Tae, bardzo szybko. Podziękował swojej mamie bardzo mocno za kota.
Szedł do pokoju z puszystym kiciusiem w pudle, kiedy minął się ze swoim bratem poczuł, niepokojący chłód.
Nagle ten walnął go z barka, przez co Taehyung zachwiał się.

-Czemu mama cię spłodziła? Taka pedalina jak ty nie powinna istnieć.
Co ten chłopak będzie z tobą spał? A może zamiast w twoim łóżku będzie w tobie? Pedały jebane.- warknął na niego, jego głos był taki oschły, bezuczuciowy.
Kiedyś tak dobrze się dogadywali, ale po śmierci ich ojca wszystko się zmieniło.
Jego brat się zmnieł.

-Przynajmiej nie sypiam z kim popadnie- mruknął pod nosem, gdy jego brat ochodził.
-Co ty powiedziałeś pedale?

O cholera.

Jego brat podszedł do niego i położył pudełko z kotem na podłodzę, wręcz wyrywając je z rąk młodszego.
-Jebana dziwka- mruknął i przywalił młodszemu w twarz, przez co chłopak po woli zsunął się na ziemię, jego plecy podpierał sufit.

Gdy usłyszał trzaśnięcie drzwiami i głośne wychodzę swojego brata, owinął rękami kolana i schował głowę.

Zaczął cicho płakać.

Jego serce bolało tak bardzo.

Przez jeden incydent, jego serce znów legło w gruzach.

Czemu to tak boli?


Video Blog »Vhope« /√Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz