Rozdział 7

3.1K 309 44
                                    

Elena i Yuri nie obnosili się jakoś specjalnie z tym że już tak oficjalnie zostali przyjaciółmi. Dziewczyna zwyczajnie powiedziała Mili, Mila Georgiemu oraz Viktorowi, Viktor Yakovowi i poszło. Najbardziej tym wszystkim ekscytował się właśnie Nikiforov, który ciągle mówił tej dwójce, jacy są razem słodcy i jak ślicznie wyglądają. Zazwyczaj dostawał wtedy po głowie od Yuriego albo Eleny, ale odpowiadał na to tylko śmiechem i za jakiś czas znowu powtarzał swoją gadkę. Kiedyś posunął się jednak do tego stopnia, że potem blondyn i szatynka gonili Viktora przez cały budynek, za co potem we troje dostali burę od Yakova.
Wszystko zaczęło się od tego, że podczas treningu Mili, blondyn stał przy barierce na jednej nodze, a drugą trzymał w górze wyprostowaną. Podczas takiego rozciągania jak zwykle przeglądał nowinki w mediach społecznościowych. Po chwili dołączyła do niego Elena, robiąc dokładnie tę samą pozę, choć ona akurat musiała pomóc sobie rękami. Jako że nie chciało jej się iść po swój telefon, zajrzała przez ramię Yuriemu, razem z nim oglądając akurat nowe zdjęcia na instagramie. Nagle Rosjanin zatrzymał palec na jednej fotce, na początku nie rozpoznając, co się na niej znajduje. Dopiero po kilku sekundach rozpoznał siebie oraz Elenę w pozie, w jakiej stali już od jakiegoś czasu... Dlaczego, do jasnej cholery, wstawił to Viktor?! Jak się okazało, mężczyzna zrobił im zdjęcie, kiedy akurat przejeżdżał niedaleko na łyżwach i od razu wstawił na swój profil. Jakby tego było mało, zamieścił pod nim jeszcze przeróbkę znanej w Polsce piosenki:
"Jezu! To jednak się stało!
Yuri zakochał się, aż go coś zabolało! 💘
@yuri-plisetsky
@elena-w
#stpetersburg #training  #icefigureskating"
- VIKTOR!!! - rozniosło się po całym budynku, a niektórzy mieli wrażenie, że cały Petersburg usłyszał nastolatków. Posiadacz wywrzeszczanego imienia zdążył przybrać na twarz niewinny uśmieszek, tłumacząc się tym, że wyszli tak pięknie i aż nie mógł się powstrzymać przed wstawieniem tego. Jednak żadne nie chciało go słuchać i potem przeszli już do gonitwy, w której srebrnowłosy odgrywał rolę zwierzęcia, a blondyn i szatynka byli myśliwymi.
Ostatecznie wymusili na swojej ofierze zmianę opisu, bo na usunięcie zdjęcia uparcie nie chciał się zgodzić. Oczywiście pod fotką pojawiło się zaraz po jej publikacji mnóstwo komentarzy typu "Ale uroczo wyglądają!" lub "Jak dwie krople wody! Pasują do siebie."
Od tego też momentu dziewczynie błyskawicznie przybyło więcej obserwujących. Dotąd wstawiała tylko zdjęcia z treningów, gdy wykonywała jakieś elementy programu lub selfie z Milą. Jednak kiedy to sam wielokrotny złoty medalista Grand Prix puścił w obieg jej zdjęcie z drugim złotym medalistą, momentalnie zwiększyła się jej popularność. Wtedy też uznali z Yurim, że mogą coraz i oni wstawiać coś wspólnego.
Elena rozmawiała jeszcze któregoś dnia z Yakovem na temat pewnej zmiany w obu układach. Ostatecznie kombinacja Loopów znalazła się w programie krótkim, a Salchowa i Lutza w dowolnym. Nic dziwnego, w końcu łyżwiarze często podczas treningów dokonywali zmian, chcąc by ich układy były perfekcyjne. Tak samo, jak Yuri po ułożeniu swoich programów przyszedł na jeden dzień do Lilii Baranovskayi, a skończyło się na tym, że prawie wszystko pozmieniali. Byłej primabalerinie nie przypadła też zbytnio do gustu muzyka, jaką chłopak wybrał i najchętniej znów wcisnęłaby mu jakiś klasyk, ale na to blondyn nie chciał się tym razem zgodzić. Ufał jej jednak co do efektywności pokazu i była chyba jedyną osobą, której pozwalał dokonywać tylu zmian w swoich programach.
Tego dnia Elena siedziała na barierce, obserwując trenującego Yuriego. Jak zawsze, nigdy sobie nie popuszczał. Nawet jeśli raz na treningu wykonał układ kiepsko, nie schodził z lodowiska, dopóki nie wyszło wystarczająco dobrze. Był ambitny i strasznie zawzięty, właśnie to dziewczyna w nim podziwiała.
Gdy skończył program, podjechał do dziewczyny, po czym wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Telefon - powiedział krótko.
Zawsze, gdy któreś z nich szło jeździć, drugie pilnowało mu telefonu, żeby przypadkiem taki wścibski Viktor nie odstawił żadnego numeru. Gdyby odgadł jakimś cudem kod, wtedy dopiero mieliby przerąbane... A raczej on, bo na pewno by mu nie odpuścili.
- Jaki telefon? Przecież tym razem mi nie dawałeś - szatynka wzruszyła ramionami, udając, że nie wie, o co chodzi.
Lubiła się tak czasem z nim droczyć, on z resztą tak samo. Jednak gdy przeciągali to zbyt długo, kończyło się na wrzasku jednego z nich. Elena nauczyła się już, kiedy lepiej przestać, żeby uniknąć wybuchu wulkanu, ale chłopak miał z tym jeszcze małe problemy. Tak samo teraz, gdy wyraz jego twarzy zmienił się w TEN sposób, szybko wyjęła urządzenie z kieszeni i oddała je jego właścicielowi.
- Uzależniony - wytknęła mu.
- A ty to niby nie? - prychnął, spoglądając już w ekran.
- Nie aż tak! - oburzyła się i zsunęła z barierki. - Yuri? Jak robisz tę taką przeplatankę? - spytała i zakręciła zabawnie biodrami, jakby chciała wykonać w miejscu ten ruch, co chłopak.
Blondyn w swoim programie krótkim miał, wydawałoby się, że trudną, przeplatankę po linii prostej, a zaraz potem przejście do piruetów. Elena kilka razy próbowała ją wykonać podczas rozgrzewki, ale zupełnie nie wiedziała, jak poruszać nogami, potykała się i prawie przewracała.
- Tak jak na ziemi - mruknął nastolatek i schował telefon do kieszeni spodni. - Chcesz się nauczyć?
Dziewczyna w odpowiedzi energicznie kiwnęła głową parę razy i już jej się zaczęły świecić oczy. Yuri bez słowa złapał za materiał jej bluzki i pociągnął ją na środek lodowiska. Zawsze tak robił, gdy chciała, by jej coś pokazał i już wiedziała, że od razu spróbuje ją nauczyć. Zauważyła, że nigdy nie łapał jej za nadgarstek czy za dłoń, ale takie delikatne ciągnięcie za ubranie zdecydowanie wystarczało, by szatynka bez oporu jechała za chłopakiem.
- Stój tu - ustawił ją w jednym miejscu, po czym sam zatrzymał się parę kroków dalej, odwrócony tyłem do niej. - Powtarzasz kilka razy ten sam ruch, w zależności od tego, jak długo chcesz wykonywać przeplatankę - tu w zwolnionym tempie wykonał owy ruch, pokazując, jak ma się poruszać. - Potem przenosisz ciężar ciała na nogę, którą się odpychasz i kręcisz piruety. Zrobimy to razem, gotowa? - spojrzał na nią i wrócił do miejsca, w którym stał wcześniej.
- Chyba tak - odparła Elena, która dotąd uważnie go obserwowała i wykonała ten ruch na króciutkim dystansie.
- Na trzy. Raz... Dwa... Trzy - odliczył blondyn i nie oglądając się za siebie, zaczął.
Słysząc szuranie łyżew o lód za sobą już wiedział, że dziewczyna załapała, o co chodzi. Nic dziwnego, w końcu bardzo szybko się uczyła i każdy to zauważył. Minęły trzy miesiące odkąd trenowała tu z nimi, a już wykonywała bezbłędnie różne kombinacje, przy podwójnym Axelu się nie przewracała, Salchow wychodził o wiele pewniej i prawdopodobnie niedługo będzie w stanie skakać potrójnego Lutza. Rozwijała się, trzeba było to przyznać i nie tylko dzięki pomocy Yakova. Głównie przyczyniał się też do tego Yuri, często Mila i czasem Viktor. Georgi zaledwie kilka razy jej w czymś doradził. Można powiedzieć, że wszyscy pomagali jej w stawaniu się coraz lepszą tak jak Yuriemu przed jego pierwszym seniorskim debiutem.
Teraz dziewczyna i chłopak ćwiczyli razem, nieświadomi tego, że uważnie obserwuje ich Viktor, podtrzymując swój podbródek dwoma placami.
Już odkąd Mila cała w skowronkach wypaplała mu, jak to Elena i Yuri zostali przyjaciółmi, mężczyzna zaczął im częściej się przypatrywać. To było takie dziwne widzieć właśnie tego blondyna w towarzystwie dziewczyny, z którą normalnie rozmawiał i to z własnej woli. Musiała mieć naprawdę silny urok osobisty, skoro przekonała do siebie akurat jego. Choć może to nie urok, a jedynie zaimponowanie wykonaniem Agape. Może na to nie wyglądało, ale jeśli ktoś pozytywnie popisał się przed Yurim, mógł w ten sposób bardzo szybko zyskać jego sympatię. Bardzo dobrze się w tym wypadku złożyło z tą Agape, bo aż miło się patrzyło, jak ich relacja się rozwija, zwłaszcza że pomagający komuś Yuri był naprawdę uroczym widokiem.
Sporym zaskoczeniem dla Viktora było to, że teraz tak się zgrywali podczas jazdy. Jechali dosłownie ramię w ramię, co pewnie nawet nie było zamierzone. Niemalże jakby byli zawodową parą sportową, która trenuje ze sobą od lat. Piruet siadany też wyszedł im świetnie, chociaż blondyn kręcił się w nieco szybszym tempie.
Według Viktora zdecydowanie mogliby być ze sobą w związku. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają i choć Elena była pod wieloma względami podobna do chłopaka, nie widział dla niego lepszej partnerki. No i w końcu to ta szatynka była pierwszą, z którą blondyn sam chciał się zaprzyjaźnić.
Kiedy tylko dwójka zeszła z lodowiska i podeszła do krzesełek, by napić się wody z butelek, mężczyzna zbliżył się do nich z szerokim uśmiechem na ustach.
- Brawo, brawo - zaklaskał w dłonie. - Świetnie wam szło. I znowu Elena nauczyła się czegoś nowego od ciebie - trącił łokciem nastolatka, który już obserwował go podejrzliwie.
- Dziękuję - odparła dziewczyna, unosząc lekko kąciki ust. - Yuri to wbrew pozorom dobry nauczyciel - dodała, na co blondyn tylko prychnął, przewracając oczami.
- Wiecie, świetnie się zgrywacie podczas jazdy - zaczął Viktor melodyjnym głosem. - Nie chcielibyście pojechać razem na którymś pokazie? - zaproponował, wcielając swój mały plan w życie.
Wspólny program to wspólna jazda, a nic nie zbliża do siebie dwójki łyżwiarzy lepiej i Nikiforov doskonale o tym wiedział.
- Przecież ja jej nawet nie uniosę - Yuri obronił się dziwnie spokojnym tonem głosu.
- Jak nie uniesiesz? - zawołała oburzona Elena.
Nim chłopak zdążył odpowiedzieć czy jakkolwiek zareagować, ta już wskoczyła mu "na barana", obejmując mocno za szyję. Dopiero wtedy wulkan Plisetsky wybuchnął. Dziewczyna w ten sposób dała mu dowód na to, że bez problemu ją uniesie, skoro teraz wytrzymywał jej ciężar. Niestety, chociaż kręcił się dookoła i próbował ją z siebie zrzucić, szatynka uparcie siedziała przyczepiona do jego pleców, śmiejąc się z poczynań Yuriego oraz jego nagłych krzyków.
- Ostatni raz powtarzam, złaź ze mnie! - rozkazał poirytowanym głosem.
Rozkazywać to on sobie mógł, dziewczyna i tak robiła swoje. Jednak w pewnym momencie chyba zbyt gwałtownie się zamachnął i za bardzo odchylił do tyłu, bo nagle zachwiał się, a chwilę później oboje zaliczyli bliskie spotkanie z podłogą, wydając z siebie cichy jęk. Viktor, który dotąd obserwował ich z rozbawieniem, zaśmiał się głośno i pokręcił głową.
- Chyba najlepiej będzie, jak omówicie to między sobą - odparł, po czym opuścił dwójkę nastolatków.
Odprowadzili go wzrokiem i dopiero wtedy dźwignęli się z podłogi, otrzepując spodnie oraz bluzki.
- I tak lekka to ty nie jesteś - mruknął blondyn, nie chcąc dać za wygraną.
- A co to niby miało znaczyć?! - Elena znów się oburzyła, piorunując go wzrokiem.
- Nic, nic, tak tylko sobie żartowałem - uśmiechnął się wrednie jednym kącikiem ust.
- Jesteś okropny - trzepnęła go w tył głowy za karę, na co chłopak zareagował pełnym wyrzutu spojrzeniem. - A co myślisz o pomyśle Viktora?
- Nigdy mi się jego pomysły nie podobały - odparł Yuri, mrużąc nieco oczy. - Ale najpierw chcę usłyszeć twoje zdanie.
No jasne, bo przecież Yuri sam niczego nie zainicjuje.
- Ja bym nawet chętnie z tobą zatańczyła - stwierdziła szatynka, namyślając się. - Najlepiej na gali finałowej Grand Prix, o ile też zdobędę medal.
- Serio? - chłopak spojrzał na nią nieco zaskoczony. - W sumie... W takim razie możemy spróbować - odparł, kładąc dłoń na karku. - Pójdziemy dziś do mnie i spróbujemy coś sklecić. Potem któregoś dnia zostaniemy po treningu i w spokoju przećwiczymy, hm? - spojrzał na nią.
- Okej, brzmi dobrze - przyznała dziewczyna i kiwnęła głową.
Yuri popatrzył na nią jeszcze przez chwilę, po czym odwrócił się i znów wlepił oczy w ekran telefonu.

Razem na szczyt [Yuri Plisetsky x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz