Rozdział 10

3K 274 54
                                    

Skup się.
Skup się na jej ruchach.
Skup się na technice skoku, płynności, lądowaniu...
...Rozwianych włosach, ślicznym uśmiechu...
- Cholera - syknął pod nosem Yuri.
Miał szczerą ochotę uderzyć teraz głową w coś twardego, bez względu na to, jak mocno by bolało.
To się działo od wczoraj. Nie potrafił spojrzeć na Elenę tak samo, jak jeszcze niedawny czas temu. Za każdym razem, gdy obserwował jej jazdę, przyłapywał się na tym, że nie zwracał uwagi na program, a na nią i to nie jako łyżwiarkę, tylko po prostu dziewczynę. Ładną dziewczynę. Taką, za którą już od jakiegoś czasu się oglądał, ale dopiero teraz to sobie uświadomił. Czy to w hotelu, gdy rozdzielali się i szli do swoich pokoi, czy to tutaj, kiedy wchodzili do szatni. Zawsze odprowadzał ją wzrokiem. Z początku tego nie zauważał. Do dziś. I musiał przyznać się do dość ważnego faktu.
Podobała mu się. W takim sensie, w jakim dziewczyny podobają się chłopcom w jego wieku. Tyle że Yuri nie miał zamiaru "obczajać" jej z innymi. Nie zamierzał też zaczynać flirtu przesyconego głupimi tekścikami na temat wyglądu. Wolał to zachować dla siebie, tak po prostu. Zresztą, nie chciał podbijać do niej tylko dlatego, że podobała mu się przez urodę. Gdyby zawsze się kierował tylko tym w wyborze dziewczyny, prawdopodobnie miałby na koncie już kilka randek. Bo która dziewczyna nie odmówiłaby samemu Yuriemu Plisetskiemu, gdyby chciał się z nią umówić? No właśnie. I to też był jeden z powodów, dlaczego chłopak jeszcze nie był w związku. Większość widziała w nim sławnego łyżwiarza i nikogo więcej. Żadna nie próbowała poznać go od jego drugiej strony, kiedy nie był popularnym sportowcem, a zwyczajnym nastolatkiem. Wyjątek stanowił Otabek, ale on nie zaliczał się do dziewczyn, a blondyna nie interesowali mężczyźni.
A Elena... Ona zdawała się nie postrzegać go jedynie jako celebrytę. Pewnie też dlatego, że trenowali razem i chcąc nie chcąc poznała jego zwyczajną stronę. Ale w końcu byli przyjaciółmi i ona Yuriego tak traktowała. Jednak nie sprawiała wrażenia zauroczonej chłopakiem, dlatego wolał sam nawet nie próbować przekraczać tej granicy, a przynajmniej na razie. Obecny stan rzeczy pasował mu i nie chciał, żeby się popsuł.
Dlatego teraz irytował go fakt, że zmienił się jego sposób patrzenia na dziewczynę. Chciał móc na nią spojrzeć jak na zwykłą przyjaciółkę czy rozwijającą się łyżwiarkę tak jak wcześniej. Nie jak na kogoś, kogo uważał za pociągającego.
- Patrzcie i podziwiajcie! - rozległ się nagle głos Viktora. - Wczoraj prezentowały się dziewczyny, więc teraz czas na mnie!
Wszyscy odwrócili ku niemu wzrok, dzięki czemu ujrzeli mężczyznę w czarnej koszuli i spodniach, który przybrał zalotną pozę niczym prawdziwy mister świata. Wyglądał jak nauczyciel jakiegoś zmysłowego tańca, za którym pieją wszystkie dziewczyny na kursie.

 Wyglądał jak nauczyciel jakiegoś zmysłowego tańca, za którym pieją wszystkie dziewczyny na kursie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Program krótki? - spytała Mila, która do tej pory rozmawiała o czymś z Georgim.
- Tak! - potwierdził srebrnowłosy, po czym z czarującym uśmiechem podszedł do dziewczyny i ujął jej dłoń.
Nim czerwonowłosa zdążyła znowu mu przypomnieć, że dzieli ich dziesięć lat, a on ma narzeczonego, mężczyzna okręcił ją wokół jej własnej osi i przechylił tak nisko, że prawie zamiotła włosami podłogę. Zdezorientowana dziewczyna otworzyła szerzej oczy, które zdawały się mówić "O mój słodki Boże". Viktor miał w sobie coś takiego, że potrafił oczarować w mgnieniu oka. Dzięki temu miał całe rzesze fanek, które dostawały krwotoku z nosa, kiedy chociażby uśmiechał się do nich czy puścił oczko. Ale poza nimi, lgnęli też do niego łyżwiarze i inni znajomi. Przyciągał ludzi jak magnes, a oni uwielbiali jego towarzystwo. Yuri trochę zazdrościł tego mężczyźnie, ale z drugiej strony nie był kimś, kto pragnął tłumu osób wokół siebie jako towarzystwa. Wystarczyło mu ledwo kilka osób, a i tak przeważnie spędzał czas sam z nosem w telefonie.
- Też mógłbyś mi tak kiedyś zrobić - stwierdziła Elena, której oczywiście chodziło o Viktora i zeszła z lodowiska.
- Chciałabyś? - blondyn spojrzał na nią zdziwiony, unosząc jedną brew.
Życzenie przyjaciółki rozkazem, czyż nie? Nagle złapał ją za dłoń i przyciągnął bliżej. Najpierw odbił ją od siebie, a następnie z powrotem zawinął i przechylił w bok razem z nią tak, by cały czas opierała się o jego ramię.
A potem zamrugał dwukrotnie i zorientował się, że wszystko sobie tylko wyobraził. Całe szczęście, bo chyba spaliłby się ze wstydu, gdyby odwalił coś takiego przy wszystkich. Zresztą, nawet jeśli byłby sam na sam z dziewczyną, nie zrobiłby tego. Samo to, że ta wizja pojawiła się z jego głowie, doprowadzało go do ponownej chęci uderzenia w czymś głową.
"Ogarnij się, Yuri."
- Gdybym nie chciała, nie mówiłabym ci tego - zauważyła szatynka, odpowiadając na wcześniejsze pytanie chłopaka.
- Może kiedyś - mruknął na odczepnego.
Elena patrzyła jeszcze na niego przez chwilę i wydawało się, że chce coś jeszcze powiedzieć. Ostatecznie jej ust nie opuściło już żadne słowo, tylko odetchnęła głęboko, ruszając w stronę krzesełek.
- Viktor! A na program dowolny masz? - zawołała do srebrnowłosego, odkręcając butelkę z wodą.
Srebrnowłosy spojrzał w stronę Eleny, stawiając oniemiałą jeszcze Milę do pionu.
- Mam! Zaraz pokażę! - odpowiedział mężczyzna i w mgnieniu oka zniknął na chwilę z ich pola widzenia.
- A ty, kiedy swoje zaprezentujesz? - szatynka znów spojrzała na blondyna, upiwszy łyk wody.
- Na zawodach - odparł Yuri, jakby to było oczywiste. - Będziecie mieć niespodziankę. Podobno je lubisz - przypomniał i usiadł na krześle.
- Nie wierzę, że zapamiętałeś taki szczegół - zaśmiała się dziewczyna, zajmując miejsce obok.
- A czemu miałbym nie zapamiętać?
- Faceci z reguły mają słabą pamięć - jej uśmiech zmienił się w nieco bardziej złośliwy.
Rozmowa pewnie potoczyłaby się dalej i przekształciła w kolejną sprzeczkę, na której koniec jedno z nich uśmiechałoby się triumfalnie, a drugie mierzyło "zwyciezcę" morderczym wzrokiem. Jednak idealnie po słowach szatynki pojawił się Viktor w stroju, którego kolorystyka zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. O ile poprzedni cały był czarny, tak ten niemalże raził w oczy jasnymi elementami. Przypominał też trochę ten różowy z ostatnich zawodów łyżwiarza.

Najbardziej zachwyciła się Elena, pomijając fakt, że Mila była jeszcze jakaś nie do końca obecna, Georgiemu nie wypadało ekscytować się kolegą, a Yuri był po prostu sobą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Najbardziej zachwyciła się Elena, pomijając fakt, że Mila była jeszcze jakaś nie do końca obecna, Georgiemu nie wypadało ekscytować się kolegą, a Yuri był po prostu sobą. Dziewczyna zakryła usta dłońmi i wyglądała na bliską płaczu albo krwotoku z nosa.
- Błagam, przećwicz w tym teraz dowolny - poprosiła, gdy tylko mężczyzna podszedł bliżej, by się zaprezentować.
- Skoro tak ładnie prosisz - uśmiechnął się Nikiforov.
Szybko wskoczył na lodowisko, a następnie podjechał do sprzętu, z którego puszczali sobie zazwyczaj muzykę do treningu.
Już po krótkim czasie rozległ się utwór "The Phantom Of The Opera".

Viktor od początku programu zdawał się być owym upiorem, opisywanym przez śpiewający w tle kobiecy głos. Dopiero gdy włączył się męski, można było odnieść wrażenie, że to mężczyzna śpiewa, choć niekoniecznie ustami. Ruchami, skokami, piruetami. Pomimo rocznej przerwy, nic nie zmieniło się w jego jeździe i Elena nadal patrzyła na niego jak zauroczona tak samo, jak wtedy z trybun, kiedy ciocia zabierała ją na zawody.
Yuri zerknął na nią kątem oka i przez chwilę poczuł się... Zazdrosny? Chyba można to tak nazwać. Zdecydowanie wolał, gdy to spojrzenie pełne fascynacji było poświęcane tylko jemu.
Chwila, chwila, o czym on myślał?! Po co w ogóle miałby być o nią zazdrosny? Przecież byli tylko przyjaciółmi! Miała prawo oglądać się za innymi chłopakami, tak samo, jak on za dziewczynami... Tyle że ostatnio ona była tą, za którą ciągle patrzył.
Nosz cholera.
Poczuł nagłą złość i irytację. Nie był dziś sobą, czuł się jak uwięziony w obcym umyśle. Co się działo? Nigdy jeszcze nie był w takiej sytuacji. Miał wrażenie, że dosłownie staje się jakimś szaleńcem.
Kiedy Viktor skończył występ, Elena zaklaskała w dłonie, podobnie jak Mila, która jakoś w trakcie pokazu obudziła się z dziwnego transu, w jakim trwała. Blondyn wymamrotał coś pod nosem i zrobił od niechcenia to samo, co dziewczyny.
- Podali przydział do Grand Prix! - zawołał nagle Yakov, stając w progu.
Całe oczarowanie, jakie wywołał Nikiforov swoją jazdą, prysło w jednym ułamku sekundy. Wiadomość od Yakova zadziałała jak jakiś sygnał do startu na wyścigach, bo nagle wszyscy rzucili się jak błyskawice w stronę trenera. Nie zwracali uwagi na to, że mężczyzna zaraz by i tak wszystko przeczytał ani na to, że darł się na oblegających go łyżwiarzy. Oni z kolei dziwili się, że Yakov jeszcze się nie przyzwyczaił, skoro ta sytuacja powtarzała się co roku. Tradycję zapoczątkował Viktor lata temu, gdy dopiero zaczął startować w zawodach seniorów. Teraz liczyła się dla nich ta jedna kartka, którą trener trzymał w dłoni, ale wkrótce znalazła się już ona u Mili.
- Skate America i Cup of China, super! - zawołała czerwonowłosa i oddała kartkę Viktorowi.
- Skate Canada i Trophée Eric Bompard - przeczytał mężczyzna. - Paryż to miasto miłości! Oby Yuuri też tam pojechał - odparł rozmarzonym głosem, a potem przekazał kartkę młodszemu koledze.
- Skate America i Rostelecom  Cup. Wcześnie skończę - Yuri zmarszczył brwi, podając kartkę Elenie.
- Rostelecom Cup i NHK Trophy - przekazała rozpiskę Georgiemu i uśmiechnęła się do Yuriego. - Wylądowaliśmy w jednych kwalifikacjach razem, świetnie! - ucieszyła się i podskoczyła w miejscu.
- A ze mną w żadnych - wyjęczała Mila, robiąc niezadowoloną minę.
- Jak dostaniemy się do finałów, będziemy razem na nich - pocieszyła przyjaciółkę szatynka.
- Lepiej weźcie się do roboty, sezon już niedługo - pogonił ich Yakov, kiedy kartka już do niego wróciła. - Ciebie jeszcze czekają regionalne pod koniec sierpnia - dodał trochę spokojniej, zwracając się do Eleny.
- Wiem, wiem - odparła dziewczyna, wzdychając cicho.
Zostało do nich już mało czasu, a szatynka i tak poczuła ten dziwny ucisk w żołądku. Stres. A co jeśli nasili się, gdy stanie przed tymi wszystkimi ludźmi? Nie była przyzwyczajona do występów i jak wcześniej nie brała tego pod uwagę, tak teraz ta perspektywa zaczęła w niej wzbudzać niepokój. A co jeśli zawali do tego stopnia, że w mediach będą huczeć o fatalnym występie? Właśnie tego bała się najbardziej. Porażki, przez którą według umowy z rodzicami będzie musiała wrócić do Moskwy i zapomnieć o jakichkolwiek zawodach. A co się z tym wiąże, przerwać treningi z Viktorem, Milą i Yurim... Co bała się stracić o wiele bardziej niż możliwość walki o medale.

Razem na szczyt [Yuri Plisetsky x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz