Rozdział 14

2.9K 265 32
                                    

Po programie krótkim Elena zajmowała szóste miejsce. Było dobrze, nawet bardzo dobrze. Od podopiecznych Yakova wiele wymagano i jak na sytuację, w jakiej się znajdowała, utrzymywała wysoki poziom, oczekiwany od ich zespołu. Nawet teraz na porannym treningu szło jej o wiele lepiej niż na poprzednim dwa dni temu. Bezbłędne skoki, płynne ruchy. Pomimo towarzyszącego jej jeszcze stresu, panowała nad nerwami. Jak widać, moc przytulenia od Yuriego miała działanie długotrwałe.
Po przećwiczeniu układu podjechała do barierki i upiła łyk wody z butelki, którą trzymał Yuri.
- Odpuść już sobie skakanie Rittbergerów i toeloopów, a poćwicz jeszcze Salchowa, Axela, Lutza i Flipa - polecił Yakov.
- A piruety? - spytała dziewczyna, po czym pociągnęła jeszcze jeden łyk.
- Dla odpoczynku, bez kombinacji - odpowiedział mężczyzna.
Szatynka kiwnęła głową i ruszyła z powrotem między inne zawodniczki. W przeciwieństwie do Yuriego, czy nawet Viktora, była o wiele bardziej posłuszna i wykonywała podczas treningu wszystkie polecenia Yakova. Jedna sprawa to to, że mężczyzna po prostu był straszny, kiedy wściekły krzyczał i gromił spojrzeniem. Druga sprawa, że ufała bezgranicznie jego decyzjom, podobnie jak reszta. Był doświadczony, wiedział co robić i logicznie myśląc, nie chciałby przecież źle dla swoich podopiecznych.
Sam Yakov nie żałował też jak dotąd, że zgodził się przyjąć Elenę do swojego zespołu. Dziewczyna była utalentowana, potrzebowała tylko profesjonalnej opieki. Trochę jak niedoszlifowany diament. Musiał też przyznać, że uczyła się o wiele szybciej, niż przewidywał. Z początku w programach umieścili więcej podwójnych skoków, a ostatecznie większość z nich została podniesiona do potrójnych. Do Salchowa mieli tylko małe wątpliwości, więc umówili się, że szatynka podczas jazdy sama zdecyduje, jakiego da radę skoczyć, zwłaszcza że raz znajdował się on w kombinacji z toeloopem.
Po treningu cała trójka ruszyła tam, gdzie zawodnicy mieli miejsce na rozciąganie się i ćwiczenie na sucho. Już kręcili się tam fotografowie i kamerzyści, którzy zbierali materiały na filmiki highlight'owe oraz relacje z występów. Yuri coraz dawał przyjaciółce jeszcze jakieś drobne rady dotyczące tego, co ma robić, gdy na przykład przez jakiś błąd podczas występu nagle znowu masakrycznie się zestresuje. To się często zdarzało łyżwiarzom i zamiast walczyć do samego końca, tracili dalsze punkty na kolejnych nieudanych upadkach przez nadmierne denerwowanie się.
- Natychmiast zapominasz, że ten upadek w ogóle był, jasne?
Tak brzmiały właśnie słowa blondyna. Elenie przez chwilę wydawało się, że przeżywa ten dzień nawet bardziej od niej. Rano po śniadaniu znowu ją odwiedził w pokoju, mimo że widzieli się wcześniej na stołówce. Jakby bał się, że tamta pamiętna sytuacja się powtórzy. Osobiście odprowadził ją na lodowisko, a teraz nie odstępował na krok.
I w końcu przyszedł czas na występ przed publicznością. Dziś wydawała się dziwnie większa niż wtedy i nikt nie powiedział, że to tylko złudzenie. Zawodniczki z pierwszych grup powoli zajmowały wyższe miejsca zwyczajną siłą rzeczy, by zaraz znowu spaść, zepchnięte przez lepsze łyżwiarki ze swoimi dowolnymi.
Po chwili na lodowisko wjechała czwarta grupa, mająca swoje dziesięć minut na rozgrzewkę. Speakerka po kolei przedstawiała znajdujące się w tej grupie dziewczyny, a każdą z nich witały brawa ze strony publiczności. Tym razem Elena miała występować jako pierwsza. Dlatego, gdy poproszono już zawodniczki o zejście z lodowiska, szatynka podjechała do trenera i Yuriego po ostatnie słowa otuchy.
- Stresujesz się? - spytał blondyn, kiedy dziewczyna zatrzymała się przed nimi.
- Trochę - przyznała. - A nawet trochę bardzo - dodała po chwili, nerwowo zerkając na schodzące z lodowiska łyżwiarki.
- Przede wszystkim nie rozpraszaj się, jeśli popełnisz jakiś błąd. Jedź dalej, w razie czego improwizuj - Yakov poklepał ją pokrzepiająco po ramieniu.
- Po prostu baw się tym programem - odparł chłopak i uścisnął mocno jej dłoń.
- Na lodowisku, reprezentująca Rosję, Elena Woronowa!
Już czas. Miało się wrażenie, że wszystko następowało zdecydowanie za szybko. Szatynka oderwała się od barierki i zatoczyła kółko na lodowisku, witając się z publicznością szerokim uśmiechem. Kiedy oklaski już ucichły, ustawiła się na środku i zaczekała na pierwsze słowa dialogu, które rozbrzmiewały przed utworem.
Wybrała "Feel The Melody" w wykonaniu S3RL.

Razem na szczyt [Yuri Plisetsky x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz