Pierwszy dzień zawodów jak zawsze rozpoczynał program krótki solistek w południe. Oczywiście jeszcze wcześniej lodowisko było dla nich udostępnione, by ostatni raz mogły przećwiczyć swoje programy. Obecność wprawdzie nie była obowiązkowa, ale każda łyżwiarka korzystała z okazji, by jeszcze wszystko dopracować. Tylko Elena prawdopodobnie nawet by się nie pojawiła na treningu, gdyby nie Yuri.
Zaczęło się od tego, że chłopak zaniepokoił się jej nieobecnością w restauracji podczas śniadania, po którym zaraz miały się zacząć ostatnie ćwiczenia. Pomyślał, że może zwyczajnie zaspała, dlatego specjalnie podkradł dwie kanapki, które oczywiście zaraz potem chciał zanieść dziewczynie. Zapukał jeden raz, drugi. Żadnej odpowiedzi. W końcu postanowił wejść bez pozwolenia, a widok jaki zastał, kompletnie zbił go z tropu. Szatynka siedziała sobie na łóżku, z kolanami przyciągniętymi do siebie, a wzrok miała wbity w jakiś punkt na pościeli.
- Elena, wszystko dobrze? - spytał blondyn, powoli do niej podchodząc.
- Nie dam rady - mruknęła, chowając twarz w ramionach. - Nie nadaję się, nie powinnam w ogóle zaczynać. Mogłam zostać w Moskwie i nie jęczeć przy cioci oraz rodzicach o tym, że chcę na zawody.
Oho. Tylko nie to. Było źle, bardzo źle. Yuri doskonale to znał. Zupełnie jakby widział siebie przed pierwszymi juniorskimi zawodami. "Nie dam rady." Nagły spadek samooceny i napad stresu był najgorszym, co mogło się przytrafić zawodnikowi kilka godzin przed startem.
- I co? Zamierzasz tak po prostu zrezygnować? - usiadł obok niej na brzegu łóżka.
- Tak. Udam kontuzję i odwołają mi występ.
Po tych słowach zaległa między nimi cisza. Ona tak na poważnie? Nastolatek raczej wątpił w to, że pomyliła jej się data Prima Aprilis. W zasadzie zastanawiał się, co powinien powiedzieć, żeby jakkolwiek ją ruszyć na lodowisko.
- Gdybyś nie była dziewczyną, strzeliłbym cię w twarz - oznajmił nagle ostro Yuri. - Nie po to tyle trenowałaś, żeby teraz zwyczajnie sobie odpuścić. Nie zachowuj się jak mięczak. Twoje rywalki pewnie w ciebie nie wierzą. Zrób im na złość i pokaż, że się myliły, zamiast siedzieć tu i się załamywać.
Dziewczyna podniosła na niego wzrok pełen zaskoczenia i potwierdzający to, że wpędził ją w osłupienie. Jednak chłopak nie przejmował się tym i wcisnął jej zawinięte w papier kanapki z krótkim poleceniem "Jedz". Zaraz potem podszedł do szafy, z której wyciągnął torbę. Do niej wrzucił sukienkę Eleny, łyżwy oraz pierwszą lepszą bluzkę i jakieś spodnie na potem. Miał o tyle dobrze, że szatynka chyba początkowo jednak chciała iść na trening, bo miała na sobie strój do ćwiczeń oraz bluzę z napisem "Russia", taką jak Mila. Zaszedł jeszcze do swojego pokoju po kurtkę i wrócił do dziewczyny, zarzucając torbę na ramię.
- Idziemy, zakładaj kurtkę.
Nastolatka była tak zaskoczona zachowaniem blondyna, że bez sprzeciwu po prostu robiła to, co jej kazał. Milcząc, zarzuciła na siebie kurtkę oraz wsunęła buty i ruszyli razem w stronę hali, która znajdowała się niedaleko od hotelu.
Teraz Yuri stał obok Yakova przy barierce. Na lodzie ćwiczyła czwarta grupa, w której właśnie znajdowała się Elena. Trener od razu dostrzegł, że jest jakaś nieswoja i nerwowa. Szczególnie było to widać, gdy po jakimś czasie puścili dla niej utwór, żeby przejechała sobie układ z muzyką. Skoki wykonywała zbyt gwałtownie, podobnie było z przechodzeniem do piruetów. Jazda też mało płynna, jakby zamieniła się w robota mechanicznie wykonywującego zaprogramowane elementy. Gdy muzyka dobiegła końca, dziewczyna ukłoniła się przed tymi, którzy już czuwali na trybunach, po czym podjechała do Yakova i chłopaka.
- Popracuj jeszcze nad płynnością - polecił mężczyzna. - I spróbuj się odprężyć, za bardzo się dziś denerwujesz. Najlepiej nie patrz na inne, tylko skup się na sobie - dodał.
Nawet nic mu nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową i dołączyła do jeżdżących wzdłuż barierki łyżwiarek, starając się nie zerkać kątem oka na Koreankę ćwiczącą teraz swój program.
Zdenerwowanie Eleny udzieliło się też Yuriemu. Myślał, że ostre słowa zmotywują ją do pokazania się z jak najlepszej strony już na treningu i postraszenia swoich rywalek. A zdawało się, że jest jeszcze gorzej niż w hotelu. Niby nic dziwnego, pierwszy tak ważny występ, pierwszy stres, ale jeśli się nie uspokoi to zawali występ i naprawdę trudno będzie jej potem nadrobić punkty, żeby dostać się do finałów. W Sochi zawodniczki na niższym od niej poziomie dodały jej pewności siebie, a tutaj było zupełnie odwrotnie. Dziwił się, że nie próbowała znaleźć sobie jakiejś koleżanki. W końcu wiele łyżwiarek się ze sobą przyjaźniło, nawet jeśli na lodzie zaciekle walczyły o bycie "tą lepszą". A Elena ze swoim usposobieniem raczej nie miałaby specjalnych problemów, by z którąś się zakolegować. Chyba że właśnie ich doświadczenie ją onieśmielało. Albo...
Chodziło o rodzinę. Część miała ją oglądać z trybun, a ta dalsza w telewizji. Dzisiaj mieli zobaczyć, czego dziewczyna nauczyła się podczas tych miesięcy spędzonych w Petersburgu. Musiała pokazać, że naprawdę jest w tym dobra. Jakby nie wystarczało to, że i tak cały świat na nią patrzył, o czym Yuri wolał jej nawet nie przypominać.
Co gorsza, po treningu miał wrażenie, że stan dziewczyny się pogorszył albo nie uległ zmianom, bo na pewno nie polepszył. Poza tym, od wyjścia z hotelu nie zamienili ze sobą ani słowa i nie zapowiadało się, żeby dziewczyna chciała to zmienić. Unikała spojrzeń Yuriego i Yakova, a na rady trenera tylko kiwała głową lub odpowiadała jak najkrócej, gdy zadał jakieś pytanie.
W końcu na korytarzu zrobiło się tłoczno od ilości łyżwiarek, które po jakimś czasie zebrały się wszystkie i czekały na swoje występy oraz dziennikarzy, którzy przeprowadzali krótkie wywiady. Jednak gdy tylko jakiś zbliżał się do Eleny, Yakov zbywał ich jakąś krótką odpowiedzią typu "Spodziewamy się wysokiego wyniku". Zdawał sobie sprawę ze stanu dziewczyny, przecież nie była jego pierwszą podopieczną. Kupił jej nawet gorącą czekoladę, która dotąd zawsze działała, przynajmniej w przypadku małych Viktora i Mili. Jednak tym razem nie wyglądało na to, by przyniosła poprawę.
Wreszcie przyszła pora na grupę czwartą. Zawodniczki weszły na lód, by jeszcze ostatni raz się rozgrzać i zaprezentować przed widzami, którzy teraz zajęli wszystkie miejsca na trybunach. No tak, w Rosji ten sport był uwielbiany, więc ilość publiczności nie zaskakiwała.
Ale za to zachowanie Eleny na lodzie już tak. Widać było, że nadal była zestresowana tak jak wcześniej, a mimo to przybrała na twarz uśmiech. Wiedziała jak przed publicznością zatuszować zdenerwowanie. Mimo tego ono nadal jej towarzyszyło i musiała się go jak najszybciej pozbyć, zwłaszcza że występowała jako druga.
Kiedy dziewczyny zeszły z lodowiska, Yuri wyciągnął z kieszeni telefon i szybko wyszukał na messengerze Viktora. Szybko napisał do srebrnowłosego wiadomość o treści:
Viktor, czemu cię nie ma, jak jesteś potrzebny?! Elena strasznie się zestresowała. Nie wiem, co robić, pocieszanie to twoja działka.
Teraz pozostało czekać na odpowiedź. Nerwowo zerkał to na występującą właśnie Amerykankę, to na ekran telefonu. Yakov cały czas pocierał ramiona łyżwiarki, próbując dodać jej otuchy. Kiedy muzyka przestała grać, podeszli bliżej bramki, ale trener kazał jej jeszcze czekać z wejściem na lód. Cholera, Viktor, szybciej, przecież zaraz skończą się ukłony, ogłoszą punktację i przyjdzie czas na Elenę. Jak na zawołanie, telefon zawibrował i wreszcie pojawił się niebieski dymek, z odpowiedzią od mężczyzny.
Viktor Nikiforov: Po prostu ją przytul.
W normalnej sytuacji nastolatek zacząłby się wahać i raczej wzbraniałby się przed zrobieniem tego. Jednak teraz bez słowa podszedł do szatynki i od razu objął ją ramionami, przytulając mocno do siebie. Yakov był zaskoczony, dziewczyna była zaskoczona i sam Yuri był zdziwiony, że tak szybko zareagował według rady Viktora. Nie był zbyt wylewny w okazywaniu uczuć. W ogóle przytulanie było zarezerwowane tylko dla dziadka lub na wyjątkowe sytuacje w przypadku innych. I chyba właśnie to była taka sytuacja. Jednak jeszcze bardziej się zdziwił, gdy Elena zacisnęła palce na materiale jego bluzy, wtulając się w chłopaka. Czyżby właśnie tego potrzebowała?
- Niepotrzebnie się stresujesz, przecież opanowałaś ten program do perfekcji. Masz szansę pobić nim niejedną łyżwiarkę - powiedział blondyn, głaskając ją po plecach. - Pokaż im, na co cię stać. Powodzenia - dodał, kiedy podniosła na niego wzrok i uniósł lekko kąciki ust.
- Dziękuję - odwzajemniła uśmiech i jeszcze ostatni raz uścisnęła go mocno, zanim rozległ się gros speakerki, zapowiadającej kolejną zawodniczkę.
- Na lodowisku, reprezentująca Rosję, Elena Woronowa!
Dziewczyna szybko wskoczyła na lód i zatoczyła krąg z ramionami uniesionymi ku górze oraz szerokim uśmiechem na twarzy. Przywitana brawami ustawiła się na środku i przyjęła pozycję startową oraz bardziej poważny wyraz twarzy, czekając, aż usłyszy pierwsze nuty "The Swan" Czajkowskiego.
Skup się. Bez pośpiechu.
Jesteś tylko ty i muzyka. Poczuj się jak łabędź. Bądź delikatna, tańcz pięknie.
Pierwsze elementy były łatwe. Najpierw kombinacja piruetów, a potem potrójny flip. Wcześniej umiała skakać tylko podwójnego, jednak na kilku ostatnich treningach nauczyła się zwiększać przy nim rotację.
Spokojnie...
Znów rozległy się oklaski, nagradzające poprawny skok z czystym lądowaniem.
Jest dobrze. Jest bardzo dobrze.
Następnie przyszedł czas na sekwencję kroków. To właśnie przy niej rozluźniała się po skoku oraz piruetach i mogła odpocząć przed następnymi, trudniejszymi elementami.
Zaraz podwójny Axel... Uda się, przecież to ćwiczyliśmy. Dopracowałaś to.
Kolejny udany skok! Ponownie muzykę na chwilę zagłuszyły brawa, które tylko dodawały otuchy zawodniczce.
Teraz kombinacja. Rittberger z toeloopem, one wychodzą ci najlepiej. Nie zepsuj tego i będzie idealnie.
Pierwszy skok. Drugi skok. Oba czysto! Pozostała jej już tylko druga kombinacja piruetów i mogła spokojnie zakończyć układ.
Kiedy muzyka ucichła, rozległy się jeszcze głośniejsze oklaski, a Elena wyprostowała się i szeroko uśmiechnęła do publiczności. Na lód spadło kilka bukietów, które zaraz zebrały młode łyżwiarki. Dziewczyna domyśliła się, że to pewnie od rodziny, bo przecież nie zdążyła jeszcze zdobyć swoich fanów. Ukłoniła się wdzięcznie z każdej strony, po czym szybko ruszyła do bramki. Już po uśmiechu Yuriego i minie Yakova wiedziała, że może być z siebie dumna. Zacisnęła mocno kciuki, unosząc dłonie na wysokość policzków.
- Udało się!
- Brawo, Elena - pogratulował jej, znów obdarowując ją uśmiechem.
- Było dobrze, świetna robota - pochwalił ją Yakov i podał błękitne ochraniacze na łyżwy. Szatynka szybko je założyła i ruszyła razem z trenerem do Kiss & Cry. Chwilę jeszcze rozmawiali o występie, a dziewczyna co jakiś czas machała do kamery, która teraz ciągle ją nagrywała.
- Wyniki Eleny Woronowej! - rozległo się, a Yakov i nastolatka od razu zwrócili wzrok na tabelę punktacji.
Uzyskała 69.74 punktów.
Rozciągnęła usta w szczęśliwym uśmiechu i zarzuciła ręce na szyję Yakova, który już przywykł do takich reakcji, jednak częściej w przypadku pobicia rekordu. Kamera jeszcze przez chwilę pokazywała radość łyżwiarki z powodu uzyskanych punktów, a potem wszyscy skupili już swoją uwagę na kolejnej zawodniczce.
Elena odetchnęła z ulgą i wyszła z trenerem oraz Yurim na korytarz, szukając mniej zatłoczonego miejsca.
- Świetny wynik jak na pierwszy raz - przyznał chłopak, trzymając ręce w kieszeni bluzy.
- Jest ledwo po południu, a ja się czuję jak późnym wieczorem - westchnęła dziewczyna i przysiadła na krześle, by zdjąć łyżwy.
- To tutaj jest moja mała łyżwiarka - odezwała się nagle kobieta o hebanowych włosach, która właśnie do nich podeszła.
- Ciocia! - ucieszyła się Elena, rzucając się w ramiona Anny.
- Ja! - zaśmiała się brunetka i spojrzała na Yakova. - Kopę lat! To jak sprawuje się moja siostrzenica? Pewnie jest okropna, złośliwa i w ogóle się nie słucha?
- Ciociu... - oburzyła się szatynka.
- Jak na razie całkiem grzeczna, aż dziwne. Zobaczymy, jak szybko reszta ją rozbestwi - odparł Yakov, po części żartobliwie.
- Ej, wcale nie jesteśmy tacy straszni! - odezwał się Yuri, broniąc siebie, Viktora, Mili i Georgiego.
- Właśnie, ciociu! To jest ten wielki Yuri Plisetsky, którym się zachwycałyśmy rok temu - Elena wskazała dłonią na blondyna.
- Miło mi poznać - powiedział chłopak, rozchmurzając się nieco i wyciągnął dłoń w stronę kobiety.
- Mi również, czuję się wręcz zaszczycona. Elena dużo mi o tobie opowiadała - Anna uścisnęła dłoń nastolatka. - Rodzice czekają w samochodzie. To co, już jedziemy, czy chcesz zostać na ogłoszenie wyników?
- Yakov, mogę już jechać? - dziewczyna spojrzała błagalnie na trenera.
- Możesz. Wyniki możesz sobie sprawdzić w internecie - zgodził się mężczyzna.
- Dziękuję! - ucieszyła się szatynka. - Pójdę się przebrać i możemy jechać.
Po chwili pobiegła do szatni, a za kilkanaście minut wróciła już w normalnych ubraniach, które na szczęście Yuri jej spakował, gotowa do wyjścia.
CZYTASZ
Razem na szczyt [Yuri Plisetsky x OC]
Fanfiction18.05.2017 - #91 w FANFICTION 19.05.2017 - #83 w FANFICTION Anime: Yuri!!! on Ice Pairing: Yuri Plisetsky x OC Do Zespołu Yakova dołącza nowy członek - szesnastoletnia Elena. Od zawsze podziwiała Viktora oraz jej równieśnika Yuriego, którzy byli dla...