Heart Won't Forget

576 61 3
                                    

- Greg, unikasz go od dwóch konkursów. Kiedyś w końcu będziesz musiał z nim porozmawiać. - Kraft stał nad Schlierenzauerem z rękoma skrzyżowanymi na piersiach i determinacją wypisaną na twarzy.

- Wolę, aby to "kiedyś" nastąpiło w dalekiej przyszłości - jęknął i chwycił poduszkę, którą nakrył sobie głową.

Prowadzili tę rozmowę od dobrych dwudziestu minut i nadal nie przyniosła ona żadnych efektów.

- Przecież byliście zakochani jak Romeo i Julia! - Stefan usiadł na łóżku obok Gregora i zaczął go delikatnie klepać po plecach. - Nie możesz tego zaprzepaścić.

- Romeo i Julia popełnili samobójstwo. Nie życzę im takiej miłości.

- Michi! Nie pomagasz. - Kraft ściągnął poduszkę z głowy Schlierenzauera i rzucił nią w swojego chłopaka. Telefon, który Hayböck trzymał w ręce wylądował na podłodze.

- Kraft! Zabiję cię! Prawie pobiłem rekord - Michael rzucił się na Stefana z chęcią mordu w oczach. Brunet jednak udobruchał drugiego Austriaka całując go.

- Wracając do tematu... - Kraft podniósł się i zaczął krążyć po pokoju. - Przecież możesz z nim porozmawiać. Przynajmniej wszystko sobie wyjaśnicie i nie będziesz się łudził że on nadal coś do ciebie czuje. Znajdziesz sobie nowego chłopaka...

- Albo zostaniesz sam na wieki - dokończył Hayböck przez co został obdarzony przez Stefana zabójczym spojrzeniem, które nie zrobiło na starszym Austriaku większego wrażenia.

- Okay, pójdę tam. Ale jeśli...

- Schlierenzauer!

***

- Kamil... - Gregor podszedł do Stocha rozmawiającego z Peterem. Włosy Polaka lśniły w promieniach słońca, karminowe usta były lekko rozchylone, a dłoń o smukłych palcach spoczywała na przedramieniu Słoweńca. - Możemy porozmawiać?

- Jasne, mów. - Ich spojrzenia spotkały się nad ramieniem Prevca. Wesołe iskierki, które Schlierenzauer dostrzegł w oczach Kamila sprawiły, że coś ścisnęło go w piersi.

Od prawie roku nie mógł spojrzeć w te piękne burzowe oczy, a wszystko to było tylko i wyłącznie jego winą. W końcu gdyby nie użalał się nad sobą i nie uważał, że Stoch uzna go za wybrakowanego przez to, że nie skacze, mógłby się z nim spotkać w każdej chwili.

- Możemy porozmawiać na osobności?

- Och. Oczywiście – powiedział i szepnął coś na ucho Słoweńcowi, który pośpiesznie się oddalił. Na jego ustach błąkał się dziwny uśmieszek, ale Schlierenzauer wolał nie zwracać uwagi na dziwne zachowanie Petera. Musiał się w końcu skupić na tym by nie zrobić z siebie idioty. - A więc... Co chciałeś mi powiedzieć?

Gregor westchnął i przeczesał drżącą dłonią włosy. Na prawdę nie wiedział jak ma zacząć tę rozmowę. Nie chciał wypalić jakiegoś głupstwa, ale żadne sensowne słowa nie przychodziły mu do głowy. Wyobrażał sobie to spotkanie wiele razy. W jego głowie wszystko było jednak o wiele prostsze.

- Odkąd wróciłem – zaczął w końcu. Jego głos był słaby i zachrypnięty. Odchrząknął. - nic nie jest takie samo jak przedtem. Moje...

- Nic? - przerwał mu Stoch.

- Nic, oprócz ciebie. Moje uczucia do ciebie się nie zmieniły i... Przyszedłem by sprawdzić, czy ty czujesz to samo.

Gregor podniósł wzrok znad swoich butów i spojrzał na Kamila, który wpatrywał się w niego tymi swoimi przeklętymi oczami, w których można było zobaczyć mieszankę wielu uczuć.

- Jeśli nie to...

Austriak nie dokończył, bo Stoch złączył ich usta w pocałunku i było to jak powrót do domu.

The Wings Of LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz