Meet me

590 67 6
                                    

- Więc odpowiedź nadal brzmi „nie", prawda Kamil? - zapytał zrozpaczony Daniel. Szedł za Stochem smętnie powłócząc nogami. Kosmyki blond włosów wpadały mu do oczu, ale nic sobie z tego nie robił.

- Tak, Tande. - Polak pokręcił głową, głośno wzdychając.

- Ale dlaczego? - jęknął Norweg i wlepił spojrzenie swoich szaroniebieskich oczu w niższego mężczyznę, który zatrzymał się przed drzwiami do swojej sypialni.

- Dlatego - mruknął Kamil, a kąciki jego ust drgnęły jakby powstrzymywał uśmiech.

- Dlatego, że... - naciskał Daniel.

- No cóż... Nie byłeś wystarczająco przekonujący - Stoch nacisnął klamkę, a drzwi powoli zaczęły się otwierać.

- Co? Ja nie byłem dość przekonujący? - Drzwi zatrzasnęły mu się przed nosem. - Stoch, co to do cholery ma znaczyć?!

***

- Johann! - zawołał Daniel wchodząc do pokoju, który dzielił z Forfangiem.

- Co znowu? - jęknął młodszy z Norwegów i podniósł wzrok znad laptopa.

- Potrzebuję twojej pomocy.

- Nic nowego - westchnął Johann. - Z czym?

- Z Kamilem Stochem.

- Och, na okulary Kuttina! Co ja zrobiłem w poprzednim życiu?

- A więc? - ponaglił go Daniel, nie zwracając uwagi na jego wypowiedź.

- Powinienem znaleźć jakieś teksty w internecie...

- Kocham cię Johann!

***

- Stoch!

- Tak?

- Gdybym złapał złotą rybkę zażyczyłbym sobie, abym znalazł cię nagiego w swojej sypialni.

- A ja parę skarpet.

- Skarpet?

- Ta. Najlepiej czerwonych w zielone koniczynki.

- Och. A więc... Chciałbym być jedną z nich.

- To obrzydliwe.

***

- Kamil, czy mogę zadać ci pytanie?

- Właśnie to zrobiłeś, ale dawaj.

- Masz może mapę?

- Um... Tak.

- Co?! Nie powinieneś powiedzieć „tak"!

- Czemu?

- Bo to nie pasuje do tego tekstu na podryw.

- A więc zrób tak, aby pasowało.

- Dobrze... - Daniel wziął głęboki oddech. - A więc mógłbym ją od ciebie pożyczyć, bo zgubiłem się w twoich oczach?

***

- Oh, Kamil...

- Tak?

- Gdzie byłeś przez całe moje życie?

- Chowałem się przed tobą.

***

- Cholera, Stoch, to musi być nielegalne być tak przystojnym.

- Cholera, Tande, to musi być nielegalne używać aż tak kiepskich tekstów na podryw.

***

- Jestem jak Taco Bell... chciałbym wzbogacić twoją noc!

The Wings Of LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz