Baby pull me closer

393 45 1
                                    

Andreas czuł się jakby jego wnętrzności zamieniły się w wielki węzeł. To właśnie dziś miał nastąpić przełomowy moment w jego relacji z Maćkiem. Polak od dłuższego czasu mu się podobał, ale zawsze myślał, że Kot jest w stu procentach hetero i, że nie ma u niego szans. Jednak, kiedy Maciej zaczął z nim co raz więcej przebywać i rozmawiać nadzieję odrodziły się w nim na nowo. A gdy Kot zaproponował, by poszli razem na ślub jednego z kolegów z branży był po prostu wniebowzięty.

Stojąc teraz w windzie ostatni raz przejrzał się w lustrze. Miał na sobie swój najlepszy garnitur i błękitną koszulę, z którą ładnie komponowała się o kilka odcieni ciemniejsza muszka.

Kiedy w końcu stanął przed drzwiami Polaka, wziął głęboki oddech i zapukał. Maciej otworzył mu po krótkiej chwili. Wyglądał zjawiskowo jak zawsze. Ubrany w ciemny garnitur w kratę i białą koszulę. Obraz ten psuł jednak niechlujnie zawiązany czerwony krawat.

- Nienawidzę zakładać tego cholerstwa. - Tymi słowami powitał Andreasa Kot, który cały czas zerkał na zwisający z jego szyi pasek materiału.

- Może ci pomóc? - zaproponował Wellinger. Niemiec był wprawiony w sztuce wiązania krawatów. Spędził z ojcem kilka godzin na nauce, ponieważ pan Wellinger uparł się, że nie odpuści swojemu potomkowi dopóki nie opanuje, jak zawiązać krawat.

- Byłbym wdzięczny - powiedział Maciek. Cofnął się nieco w głąb pokoju, by przepuścić Andreasa.

Niemiec wślizgnął się do środka i postawił ozdobną torbę z prezentem na komodzie. Zbliżył się do Kota i rozplątał nieumiejętnie zrobiony węzeł. Potem chwycił obie końcówki i je skrzyżował, zabierając się za wiązanie krawata.

Po kilku chwilach Wellinger odsunął się od Maćka. Czerwony materiał na szyi Polaka prezentował się już o wiele lepiej.

- Dziękuję - mruknął Kot i musnął delikatnie wargami policzek Niemca. Gorąco bijące od jego warg sprawiło, że Andreas zaczął się zastanawiać, czy nie lepszym pomysłem byłoby pozostanie w pokoju hotelowym i rzucenie się na Polaka. Szybko jednak przywołał się do porządku.

***

Wellinger powoli sączył wino ze swojego kieliszka. Spod lekko przymkniętych powiek obserwował wirującego na parkiecie Maćka. Tańczył właśnie z żoną Kamila uśmiechając się do niej serdecznie i przytakując jej słowom.

Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Kot mrugnął do niego, uśmiechając się przy tym zawadiacko. Andreasowi znowu, przed oczami stanęły te same sceny, co w hotelowym apartamencie.

- Widzę, że ktoś ma cię tutaj całkowicie w garści - powiedział Markus, który przysiadł koło swojego przyjaciela z kadry. Wellinger odwrócił swój wzrok od Polaka i spojrzał na Eisenbichlera. Jego koszula była cała pomięta, a przy kołnierzyku brakowało guzika.

- Twoją koszulę też chyba ktoś miał.

- Ta blondynka była taka... Sam byś się jej nie oparł - mruknął brunet, a jego oczy na kilka sekund zaszły mgłą, gdy Niemiec wizualizował sobie to co zaszło między nim, a młodą druhną.

- Nie sądzę, Mark. Od kilkunastu lat moje preferencje się nie zmieniły i raczej jedna dziewczyna, by nic nie zdziałała. - Widząc otwierające się usta przyjaciela dodał. - I kilka też nie. Już to przerabialiśmy.

- Nie do końca, jak to ująłeś, przerabialiśmy. Odprawiłeś te dziewczyny z kwitkiem i później nawet ja nie miałem z tego żadnych korzyści.

- Zostawmy ten temat - uciął Andreas.

- Ja tylko mówię... A zresztą. - Machnął ręką. - Właściwie to przyszedłem tu, mój drogi, by powiedzieć ci, że Daniel ma chętkę na tego twojego Polaka - przerwał na moment i rozejrzał się dookoła. - I chyba już zaczął wcielać w życie swój plan poderwania go. - Skinął głową w stronę parkietu, na którym Maciek tańczył właśnie ze złotowłosym Norwegiem.

Wellinger szybko podniósł się ze swojego miejsca i odprowadzany lekko rozbawionym spojrzeniem swojego przyjaciela, ruszył w stronę kiwającej się na parkiecie pary.

- Odbijany! - zawołał Andreas i wyrwał Polaka z objęć Daniela. Obdarzył Tande twardym spojrzeniem, a Maćka otoczył ramionami w zaborczym uścisku. Jego usta znajdowały się zaledwie kilkanaście centymetrów od warg Kota.

- Jako zazdrośnik jesteś całkiem uroczy - mruknął cicho Maciej. Jego ciepły oddech muskał szyję Niemca, wprawiając jego ciało w delikatne drżenie. Położył dłoń na policzku Andreasa i złączył ich usta w delikatnym pocałunku.

The Wings Of LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz