Małe ogłoszenie jeszcze przed rozdziałem i to zajmie dosłownie chwile, wiec chce abyś przeczytał/ przeczytała. Cóż zdecydowałam się wreszcie napisać książkę, ta książka jak zwykła inna. Jednak u mnie od samej mojej przygody na wattpadzie były jedyne fanfiction, wiec uznałam, że pora coś zmienić i oto powstał mały romans pt. "NEVER BABY". Mam nadzieje, ze tam wpadniecie ponieważ chciałabym włożyć w te książkę jeszcze więcej serca : ) A teraz miłego czytania !
*
Stałam tak zapatrzona w to wszystko, w tych wszystkich ludzi. Cóż, może nie będzie aż tak źle jak przypuszczałam? Mam taką cichą nadzieje.
-Dzieciaki chciałabym przedstawić wam moich bliskich znajomych, z którymi właśnie chcę podpisać umowę i przy okazji jego jakże miłego syna.-Uśmiecha się do nas moja mama.-Więc proszę was bądźcie mili i nie zawiedzcie mnie.
-Jasne mamo.
Po chwili kobieta w zgrabny sposób nas wymija i prowadzi do jakiegoś stolika. Mam wrażenie, że moja mama wiecznie wygląda lepiej ode mnie, jej blond włosy opadają jej delikatnie na ramiona, a granatowa obcisła suknia z dojść odważnym dekoltem podkreśla jej wszystkie kobiecie krągłości. Ta kobieta naprawdę prezentuje się lepiej ode mnie, wręcz zawsze. Czuje się przy niej jakoś dziwnie.
Z moich rozmyśleń wyrywa mnie głos Jacka.
-Mam nadzieje, że trafi się jakiś gorący w przyzwoitym wieku.-Pociera ręce.
-Jack, odpuści.-Śmieje się.
-Oj no mała nie ruchałem od trzech tygodni!-Wybucha.
-Spokojnie jeszcze zdążysz.-Prycha Kate.
Jack chce coś jeszcze dodać, jednak moja mama mu na to nie pozwala. Dzięki Bogu.
-To są Państwo Devries, a to ich syn Leondre.-Mówi radośnie moja mama.
Spoglądam na chłopaka z przerażeniem w oczach, cholera jego się za żadne skarby tu nie spodziewałam.
Przywitałam się z Państwem Devries i musze przyznać, że są naprawdę bardzo miłymi osobami, prócz ich syna oczywiście, który udawał idealnego. Usiadłam na przeciw jego osoby. Zaczęłam dyskretnie się mu przyglądać i musze przyznać, że wygląda niczego sobie.
Jego włosy są w totalnym nieładnie, krawat nie zwawiazany jak potrzeba, a jego koszula nie dopięta na ostatni guzik. Podoba mi się w tej odsłonie. Zdecydowanie zawsze miałam słabość do chłopaków elegancko ubranych, ale nie dosłownie.
Nagle czuje szturchnięcie z prawej strony. Spoglądam na moją przyjacółkę, która daje mi spojrzenie typu "Musimy pogadać". Kiwam jej na znak głową i wstaję równo z nią.
-My za chwilę wrócimy.-Odzywa się rudowłosa i delikatnie ciągnie mnie za rękę.
Kieruje mnie jak się nie mylę to w stronę łazienek i popycha mnie do damskiej.
-Co ty wyrabiasz?-Pytam zaskoczona,
-Nie widziałaś tego Leonarda?!-Pisnęła zadowolona.
-Kate...to Leo i jest dupkiem.-Wywracam oczami.
-Co?
-No tak, ma osiemnaście lat i nie zdał co wynika z tego, że chodzi ze mną do jednej klasy.-Wzdycham.
-Nie mówiłaś nic, że takie ciacho chodzi do ciebie do klasy, Lucy !-Krzyczy zbulwersowana.
-Nie miałam czego, to szmata, która pieprzy wszystko co się rusza i ma cycki i...-Nie dane było mi skończyć, ponieważ przerwała mi.
-Stój, ogarniam.-Wyciąg ręce, jak jakaś idiotka.-Ale przyznaj, że jest zabójczo przystojny.-Porusza zabawnie brwiami.
-Kate, dla mnie jest normalny.
-No przyznaj...-Wyjeczała jak małe dziecko.
-Dobra jest przystojny, ma ładne oczy i takie tam, zadowolona? -Pytam.
-Pewnie !
Dziewczyna łapie mnie za rękę i ciągnie do wyjścia, jednak osoba, która stoi pod nim to nie kto inny jak Leondre Devries, pieprzony idiota.
-Co ty tu robisz ?-Pytam.
Kate stoi nieruchomo i spogląda to na mnie, albo jego.
-Czekam na ciebie ? Musimy pogadać.-Uśmiecha się do mnie.-Sami, kochanie.-Dodaje po chwili i spogląda na moją przyjacółkę.
Ta skinięciem głowy mówi, że już się zmywa i rzeczywiście po chwili nie ma jej na moim polu widzenia. Dzięki Kate.
-Co ty znowu chcesz ?-Zakładam ręce na piersi.
-Twierdzisz, że jestem przystojny i mam ładne oczy ?-Podchodzi do mnie i przywiera mnie do ściany za mną. Jestem w dupie.-To bardzo miłe z twojej strony, kochanie.-Mogę poczuć jego ciepły oddech na mojej twarzy, jest zbyt blisko.
Czekaj czy on przed chwila powiedział do mnie drugi raz słowo kochanie ?
Tak, masz rację.
Powiedział.
Kochaniekochaniekochaniekochanie.
Cholera.
-Nie, nie twierdzę tak.-Szybko zaprzeczam.
-Hmm, a ja twierdzę, że wyglądasz tak świetnie w tej sukience, że gdybym mógł to wziął bym cie tu i teraz, nie patrząc na innych.-Zagryzł płatek mojego ucha, a ja się zarumieniłam.
Cholera jasna Lucy, obudź się.
Nagle poczułam na swoim tyłku dużą męska dłoń, która go ścisnęła. Jęknęłam.
Gdy chciałam już to skończyć i odezwać się, na krzyczeć na niego, cokolwiek. Nie spodziewałam się tego co zrobił.
O kurwa on mnie pocałował.
*******
Kto czekał na ten moment ? przyznawać się !!
Komentujcie, lubię czytać wasze komentarze.💙
CZYTASZ
Stalker L.D
Fanfiction-A co jakbym ci powiedziała... spierdalaj stary matole i idź zapładniać kozy, twój mały przyjaciel tylko tam potrafi włożyć... a nie przepraszam on jest tak mały, że nawet koza się go wystraszy :) -Widzę niezła sztuka mi się trafiła ( ͡°...