39

3.8K 239 75
                                    

Małe ogłoszenie jeszcze przed rozdziałem i to zajmie dosłownie chwile, wiec chce abyś przeczytał/ przeczytała. Cóż zdecydowałam się wreszcie napisać książkę, ta książka jak zwykła inna. Jednak u mnie od samej mojej przygody na wattpadzie były jedyne fanfiction, wiec uznałam, że pora coś zmienić i oto powstał mały romans pt. "NEVER BABY". Mam nadzieje, ze tam wpadniecie ponieważ chciałabym włożyć w te książkę jeszcze więcej serca : ) A teraz miłego czytania !

                                                     *

Stałam tak zapatrzona w to wszystko, w tych wszystkich ludzi. Cóż, może nie będzie aż tak źle jak przypuszczałam? Mam taką cichą nadzieje.

-Dzieciaki chciałabym przedstawić wam moich bliskich znajomych, z którymi właśnie chcę podpisać umowę i przy okazji jego jakże miłego syna.-Uśmiecha się do nas moja mama.-Więc proszę was bądźcie mili i nie zawiedzcie  mnie.

-Jasne mamo.

Po chwili kobieta  w zgrabny sposób nas wymija  i prowadzi do jakiegoś stolika. Mam wrażenie, że moja mama wiecznie wygląda lepiej ode mnie, jej blond włosy opadają jej delikatnie na ramiona, a granatowa obcisła suknia z dojść odważnym dekoltem podkreśla jej wszystkie kobiecie krągłości. Ta kobieta naprawdę prezentuje się lepiej ode mnie, wręcz zawsze. Czuje się przy niej jakoś dziwnie.

Z moich rozmyśleń wyrywa mnie głos Jacka.

-Mam nadzieje, że trafi się jakiś gorący w przyzwoitym wieku.-Pociera  ręce.

-Jack, odpuści.-Śmieje się.

-Oj no mała nie ruchałem  od trzech tygodni!-Wybucha.

-Spokojnie jeszcze zdążysz.-Prycha Kate.

Jack chce coś jeszcze dodać, jednak moja mama mu na to nie pozwala. Dzięki Bogu.

-To są Państwo Devries, a to ich syn Leondre.-Mówi radośnie moja mama. 

Spoglądam na chłopaka z przerażeniem w oczach, cholera jego się za żadne skarby tu nie spodziewałam. 

Przywitałam się z Państwem Devries i musze przyznać, że są naprawdę bardzo miłymi osobami, prócz ich syna oczywiście, który udawał idealnego. Usiadłam na przeciw jego osoby. Zaczęłam dyskretnie się mu przyglądać i musze przyznać, że wygląda niczego sobie.

Jego włosy są w totalnym nieładnie, krawat nie zwawiazany  jak potrzeba, a jego koszula nie dopięta  na ostatni guzik. Podoba mi się w tej odsłonie. Zdecydowanie zawsze miałam słabość do chłopaków elegancko ubranych, ale nie dosłownie.

Nagle czuje szturchnięcie z prawej strony. Spoglądam na moją przyjacółkę, która daje mi spojrzenie typu "Musimy pogadać". Kiwam jej na znak głową i wstaję równo z nią.

-My za chwilę wrócimy.-Odzywa się rudowłosa i delikatnie ciągnie mnie za rękę.

Kieruje mnie jak się nie mylę to w stronę łazienek i popycha mnie do damskiej.

-Co ty wyrabiasz?-Pytam zaskoczona,

-Nie widziałaś tego Leonarda?!-Pisnęła zadowolona.

-Kate...to Leo i jest dupkiem.-Wywracam oczami.

-Co?

-No tak, ma osiemnaście lat i nie zdał co wynika z tego, że chodzi ze mną do jednej klasy.-Wzdycham.

-Nie mówiłaś nic, że takie ciacho chodzi do ciebie do klasy, Lucy !-Krzyczy zbulwersowana.

-Nie miałam czego, to szmata, która pieprzy wszystko co się rusza i ma cycki i...-Nie dane było mi skończyć, ponieważ przerwała mi.

-Stój, ogarniam.-Wyciąg ręce, jak jakaś idiotka.-Ale przyznaj, że jest zabójczo przystojny.-Porusza zabawnie brwiami.

-Kate, dla mnie jest normalny.

-No przyznaj...-Wyjeczała  jak małe dziecko.

-Dobra jest przystojny, ma ładne oczy i takie tam, zadowolona? -Pytam.

-Pewnie !

Dziewczyna łapie mnie za rękę i ciągnie do wyjścia, jednak osoba, która stoi pod nim to nie kto inny jak Leondre Devries, pieprzony idiota.

-Co ty tu robisz ?-Pytam.

Kate stoi nieruchomo i spogląda to na mnie, albo jego.

-Czekam na ciebie ? Musimy pogadać.-Uśmiecha się do mnie.-Sami, kochanie.-Dodaje po chwili i spogląda na moją przyjacółkę.

Ta skinięciem  głowy mówi, że już się zmywa i rzeczywiście po chwili nie ma jej na moim polu widzenia. Dzięki Kate.

-Co ty znowu chcesz ?-Zakładam ręce na piersi.

-Twierdzisz, że jestem przystojny i mam ładne oczy ?-Podchodzi do mnie i przywiera  mnie do ściany za mną. Jestem w dupie.-To bardzo miłe z twojej strony, kochanie.-Mogę poczuć jego ciepły oddech na mojej twarzy, jest zbyt blisko.

Czekaj czy on przed chwila powiedział do mnie drugi raz słowo kochanie ?

Tak, masz rację.

Powiedział.

Kochaniekochaniekochaniekochanie.

Cholera.

-Nie, nie twierdzę tak.-Szybko zaprzeczam.

-Hmm, a ja twierdzę, że wyglądasz tak świetnie w tej sukience, że gdybym mógł to wziął bym cie tu i teraz, nie patrząc na innych.-Zagryzł płatek mojego ucha, a ja się zarumieniłam.

Cholera jasna Lucy, obudź się.

Nagle poczułam na swoim tyłku dużą męska dłoń, która go ścisnęła. Jęknęłam.

Gdy chciałam już to skończyć i odezwać się, na krzyczeć na niego, cokolwiek. Nie spodziewałam się tego co zrobił.

O kurwa on mnie pocałował.

*******

Kto czekał na ten moment ? przyznawać się !!

Komentujcie, lubię czytać wasze komentarze.💙


Stalker L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz