9. Początek Świąt

1K 82 8
                                    

Przed Świętami

Siedzę w wielkiej sali i rozmawiam z bliźniakami.
F/ Zostajesz w Hogwarcie na święta?
C/ Tak, a wy?
G/ Tak, nasi rodzice jadą do jakiś krewnych, a nam sie nie chciało.
F/ Czyli nasza trójca zostaje w Hogwarcie. Nasza piękna szkoło, strzerz się!- zaśmiał się chłopak.
C/ Racja.
G/ O której wszyscy wyjeżdżają?
F/ O 10.00.
C/ No to sobie troche poczekamy- powiedziałam grzebiąc widelcem w jajecznicy.

Siedzimy w pokoju wspólnym, z domu Lwa zostałam tylko ja, bliźniacy, Lee, moje współlokatorki i Oliver.

C/ Nudzi mi się- powiedziałam znudzona do bliźniaków.
F/ Zróbmy jakiś kawał- zaproponował chłopak.
G/ Ale komu?
C/ Hmm, mam pomysł! Fred, pamiętasz może tego Ślizgona z pociągu?
F/ Tak- powiedział z udawanym uśmiechem- Nadal mam ochotę go zabić- dokończył zaciskając pięści.
C/ Chyba nie będziesz szczęśliwy jak ci coś powiem...
F/ O co chodzi?
C/ Bo... On się ostatnio do mnie przystawiał- powiedziałam cicho.
F/ Zamorduję gnoja!- krzyknął zdenerwowany chłopak.
C/ Uspokuj się- powiedziałam spokojnie.
F/ No dobrze, ale jeżeli zobaczę jak ci coś robi, zabiję skurwiela.
G/ Bracie, nie poznaję cię. Zawsze taki spokojny i radosny, a teraz potrafił byś zabić broniąc swojego Malucha- zarumieniłam się na słowa chłopaka.
F/ Nie dziw się, nikt nie będzie obmacywał mojego Kotka- teraz także moje włosy stały się różowe.
G/ Dobra, to robimy ten kawał?
C/ No oczywiście!- krzyknęłam entuzjastycznie.
F/ Mam pomysł, ale to musi być już po przerwie świątecznej. Chce żeby wszyscy to widzieli- Fred opowiedział nam swój plan.
C/ Świetny pomysł- powiedziałam do chłopaka. Gdy skończyliśmy wszystko przygotowywać, było już późno. Jutro będą prezenty, ja już kupiłam bliźniakom rzeczy do dowcipów. O 22.30. Poszłam do dormitorium, umyłam się i położyłam się na łóżku. Przez godzinę nie mogłam zasnąć, już nie miałam pomysłów na zaśnięcie, więc wyszłam z dormitorium. Ruszyłam w stronę pokoju chłopaków, gdy otworzyłam drzwi zastałam śpiących kolegów. Spojrzałam na śpiącego Freda, wygląda tak uroczo jak śpi. Podeszłam do łóżka rudzielca i wgramoliłam się pod kołdrę. Po chwili, chłopak się obudził i spojrzał na mnie.
F/ Cat? Co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony czekoladowooki.
C/ Nie mogłam zasnąć i przyszłam do ciebie... Ale jak ci przeszkadzam to mogę sobie iść.
F/ Nie kochanie, zostań- powiedział zaspany chłopak. What?! Kochanie?! Co on gada?! Dobra Cathie, spokojnie. Może jest po prostu zmęczony?- Dobranoc- powiedział cicho i przytulił mnie.
C/ Dobranoc- wymruczałam, wtulając się w jego klatkę piersiową.
Zasnęłam wtulona w ciepły tors rudzielca.

"Kotku" || Fred WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz