*Leo*
Jimi upadła wprost na Wonshika i oboje runęli na podłogę. Widziałem ten wzrok chłopaka na nią. Wzrok pełen tęsknoty, żalu i bólu oraz zmęczenia. Widziałem to jak powstrzymywał się, żeby jej nie przytulić.
-Wszystko okej?- Jiji podbiegł do nich i pomógł wstać Jimi.
-Ne.- pokiwała głową, podnosząc się.
-MIANHE, MIANHE.- przepraszał błagalnie JungKook, kłaniając się.
Ogólnie zrobił się lekki hałas. Ravi ledwo stał, trzymając się za głowę. Hongbin, który stał blisko niego, złapał go za ramię i zaczął kierować w stronę naszej szatni. Jimi popatrzyła za nim smutnym wzrokiem. Myślę, że nawet chciała spróbować ich zatrzymać, ale pokiwałem przecząco głową i mrugnąłem do niej.
-Nic mi nie jest.- wyszeptał Wonshik, gdy byliśmy już sami.
-Tsa.- odparłem mu.
Naprawdę starałem się go zrozumieć, ale po co się tak przemęczać? Wiadomo, że każdy z nas to przeżył, ale nawet chłopcy z BF nie mieli takiej depresji. Muszę przyznać, że było to już trochę uciążliwe.
-Nie powinieneś brać udziału dzisiaj.- zaczął Hakyeon, gdy reszta dołączyła do nas.
-Przestańcie już proszę...- wyjąkał Wonshik, siadając na kanapie.
Usiadłem obok niego, obserwując zmęczonego chłopaka.
*Jimi*
Jakim cudem po tylu latach dalej może bić mi tak serce na jego widok? Ktoś mi wytłumaczy jak to działa? Widziałam, że z Ravim dzieje się źle, bo wyglądał jak trup. Przysięgam. Postanowiłam podejść pierwsza i zagadać, on raczej się do tego nie zamierzał. Znam go już tyle lat...
-Na pewno nic Ci nie jest?- Hyun obejrzał mnie z każdej strony.
-Oppa...- wyjąkałam, gdy obrócił mnie i przytulił.
-Całe szczęście.-wyszeptał, po czym wyciągnął mnie na długość ramion.- Zostawić Cię na chwilę samą...
-PRZECIEŻ JA Z NIĄ BYŁEM!- wykrzyczał Jiji z drugiego końca pomieszczenia, za pewne urażony.
-NO WŁAŚNIE I W TYM PROBLEM!- odkrzyknął mu.
Ryu stanął na środku pomieszczenia i popatrzył na nich karcącym wzrokiem.
-Hyun zdecydowanie przesadzasz.- pogroził mu, na co ja również pokiwałam głową.
-Pewnie to źle, że o was dbam.-stanął do nas tyłem.
Boże, nie wierze. On się obraził... Widzisz i nie grzmisz...
-Obrażaj się jak chcesz, ale musimy już iść.- nasz manager pogonił nas.
Hyun prychnął, na co Ryu zrobił zażenowaną minę. Złapałam maknae pod ramię i wyszliśmy z szatni, udając się na główną halę.
-Noona.- maknae zatrzymał się w połowie kroku i popatrzył na mnie smutno.
-Hm?- przejechałam dłonią po jego włosach.
-Nie chcę tam iść...- chłopak zawstydził się.- Ja nie jestem... dobry w sporcie.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło.
-Wcale nie musisz, masz się dobrze bawić.- chciałam złapać go za rękę, ale ktoś pociągnął mnie za sobą i zaczął biec.

CZYTASZ
Best Star|| Kpop III
FanfictionJimi odzyskała pamięć. Czy dziewczyna zazna w końcu szczęścia? *Kontynuacja Best Forever i Last Star*