#4

1.2K 97 29
                                    

*Leo*

Jimi upadła wprost na Wonshika i oboje runęli na podłogę. Widziałem ten wzrok chłopaka na nią. Wzrok pełen tęsknoty, żalu i bólu oraz zmęczenia. Widziałem to jak powstrzymywał się, żeby jej nie przytulić.

-Wszystko okej?- Jiji podbiegł do nich i pomógł wstać Jimi.

-Ne.- pokiwała głową, podnosząc się.

-MIANHE, MIANHE.- przepraszał błagalnie JungKook, kłaniając się.

Ogólnie zrobił się lekki hałas. Ravi ledwo stał, trzymając się za głowę. Hongbin, który stał blisko niego, złapał go za ramię i zaczął kierować w stronę naszej szatni. Jimi popatrzyła za nim smutnym wzrokiem. Myślę, że nawet chciała spróbować ich zatrzymać, ale pokiwałem przecząco głową i mrugnąłem do niej.

-Nic mi nie jest.- wyszeptał Wonshik, gdy byliśmy już sami.

-Tsa.- odparłem mu.

Naprawdę starałem się go zrozumieć, ale po co się tak przemęczać? Wiadomo, że każdy z nas to przeżył, ale nawet chłopcy z BF nie mieli takiej depresji. Muszę przyznać, że było to już trochę uciążliwe.

-Nie powinieneś brać udziału dzisiaj.- zaczął Hakyeon, gdy reszta dołączyła do nas.

-Przestańcie już proszę...- wyjąkał Wonshik, siadając na kanapie.

Usiadłem obok niego, obserwując zmęczonego chłopaka.

*Jimi*

Jakim cudem po tylu latach dalej może bić mi tak serce na jego widok? Ktoś mi wytłumaczy jak to działa? Widziałam, że z Ravim dzieje się źle, bo wyglądał jak trup. Przysięgam. Postanowiłam podejść pierwsza i zagadać, on raczej się do tego nie zamierzał. Znam go już tyle lat...

-Na pewno nic Ci nie jest?- Hyun obejrzał mnie z każdej strony.

-Oppa...- wyjąkałam, gdy obrócił mnie i przytulił.

-Całe szczęście.-wyszeptał, po czym wyciągnął mnie na długość ramion.- Zostawić Cię na chwilę samą...

-PRZECIEŻ JA Z NIĄ BYŁEM!- wykrzyczał Jiji z drugiego końca pomieszczenia, za pewne urażony.

-NO WŁAŚNIE I W TYM PROBLEM!- odkrzyknął mu.

Ryu stanął na środku pomieszczenia i popatrzył na nich karcącym wzrokiem.

-Hyun zdecydowanie przesadzasz.- pogroził mu, na co ja również pokiwałam głową.

-Pewnie to źle, że o was dbam.-stanął do nas tyłem.

Boże, nie wierze. On się obraził... Widzisz i nie grzmisz...

-Obrażaj się jak chcesz, ale musimy już iść.- nasz manager pogonił nas.

Hyun prychnął, na co Ryu zrobił zażenowaną minę. Złapałam maknae pod ramię i wyszliśmy z szatni, udając się na główną halę.

-Noona.- maknae zatrzymał się w połowie kroku i popatrzył na mnie smutno.

-Hm?- przejechałam dłonią po jego włosach.

-Nie chcę tam iść...- chłopak zawstydził się.- Ja nie jestem... dobry w sporcie.

Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło.

-Wcale nie musisz, masz się dobrze bawić.- chciałam złapać go za rękę, ale ktoś pociągnął mnie za sobą i zaczął biec.

Best Star|| Kpop IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz