#11

1.1K 69 19
                                    

*Ryu*

-Nie ma za co.. Po prostu zostań z nami.- Jimi uśmiechnęła się. Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. Była zmęczona, ale szczęśliwa... i ten błysk w oku. Pozwoliło mi to otworzyć oczy i dostrzec jej starania, jednak każdy ma swoje limity. Złapałem ją w pasie nim upadła.

-JIMI!- krzyknął Akki, próbując ją też złapać, jednak byłem szybszy. Co za ironia losu, skończyły jej się siły jak w tych anime, które oglądała razem z JiJi, a ja się przyglądałem. Główna postać zazwyczaj po walce ze złem, upadała z wyczerpania i proszę mam taką scenę przed sobą.

-Mihoonie..- popatrzyła na mnie pół przytomnym wzrokiem. Nie teraz... Nie wziąłem tabletek. AISH.- Serce. Boli.

-Dzwońcie po karetkę.- ręce zaczęły mi się same trząść. Pierwszy raz byłem w sytuacji, gdy nie było jej tabletek w pobliżu. Ułożyłem ją na podłodze tak jak zawsze.

-Nie panikuj.- Jiyan rzucił we mnie małym woreczkiem. Otworzyłem szybko i wyjąłem małą tabletkę, podając Jimi. Po chwili kolory na jej twarz wróciły i mogła nawet usiąść.

-Komawo.- Jiyan prychnął i poszedł w stronę wyjścia. A tego co ugryzło?

-Wybacz mu...- Akki puścił dłoń Jimi, którą przed chwilą tak zaciekle trzymał i dołączył do JiJiego.- Wiesz może nie dbaliśmy kiedyś o nią tak jak trzeba, ale każdy z nas miał przy sobie taki woreczek na wszelki wypadek.

No tak byłem trochę ignorantem w tej sprawie.

-No prawie każdy go miał.- Seok popatrzył zażenowany na Wenza.

-Nie wiem o czym mówisz.- Wenz podrapał się po głowie i przyciągnął Laylę do siebie. Dziewczyna uderzyła go w ramię, przez co zaczęli się przepychać.

-Wracajmy już.- Jimi bez mojej pomocy stanęła na nogi. Mimo to i tak złapałem ją w pasie, na co ta pokiwała głową uśmiechając się i przewracając oczami. Seok zatrzymał się za nami, więc obróciliśmy się w jego stronę.

-Ale ja jeszcze nie rozumiem paru rzeczy!- oburzył się jak małe dziecko. Wenz podszedł do niego i walnął go w tył głowy. Seok jeszcze bardziej się zdenerwował i obaj zaczęli się przepychać.

-Chłopcy!- nakrzyczała na nich Layla, która chciała podejść do nich i ich rozdzielić. Jimi zatrzymała ją i pokiwała głową. Przysięgam uśmiech nie schodził jej z twarzy.

-Obiecuje, że odpowiem na wszystkie pytania, ale musimy najpierw opuścić ten budynek. Coś czuję, że będziemy mieli problemy, jeśli tego nie zrobimy.- obaj popatrzyli na siebie nadąsani, jednak posłuchali się i przeszli obok nas. W tym samym momencie Jimi walnęła ich obu w tył głowy.

-MIANHE.- krzyknęli obaj natychmiast się oddalając. CO TO BYŁO?! Popatrzyłem na nią, zaskoczony jej reakcją.

-Wybacz przypomniały mi się stare czasy.- Jimi objęła mnie za ramię.

*Jimi*

Już dawno nie widziałam jak Wenz z Seokiem razem się wygłupiają. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek będę mogła to zobaczyć. Od razu przypomniały mi się stare czasy, a szczególnie te za czasów kiedy jeszcze Best Forever byli trainee. Znaczy byliśmy, ale ja już tak mniej, jednak przychodziłam ich doglądać codziennie. Wiecie, że nawet Wenz i Seok nie lubili się na początku? Strasznie się gryźli i najgorsze, że trwało to aż miesiąc. Chociaż może i dobrze, że tylko miesiąc, a nie więcej. W pewnym krytycznym momencie ćwiczeń chyba w końcu porozmawiali ze sobą i zrozumieli się nawzajem. Nie żebym specjalnie to zrobiła...

Best Star|| Kpop IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz