Kiedy rozmawiałem z nimi o sztuce, zawsze byli otwarci.
Uśmiechali się, rozmawiali, śmiali się wraz ze mną.
Lecz ich oczy często pozostawały puste.Kiedy spotykaliśmy się po raz drugi, w połowie byli zamknięci.
Nie uśmiechali się tyle, nie mówili wiele, mało się śmiali.
Ich oczy najczęściej przysłaniała mgła niepokoju.Kiedy widzieli mnie po raz trzeci, wiedzieli, że coś jest nie tak.
Płakali, jakby ich życie od tego zależało.
Szeptali, jakby myśleli, że to ich oddzieli od świata.
Śmiech... Ich śmiech był śmiechem desperacji.
A ich oczy... W końcu czyste jak czerwień mych farb.
Były prawdziwe, jak łapiący ich serca strach.______________________________________
Czyli drabble z cyklu: niby mi pasuje, ale...
Chyba mam problemy z końcówkami :/
A Wasza opinia na ten temat?
~SzCz

CZYTASZ
ᴇᴍᴏᴛɪᴏɴᴀʟɪᴛʏ [ᴄʀᴇᴇᴘʏᴘᴀꜱᴛᴀ ᴅʀᴀʙʙʟᴇ]
FanfictionCreepypastowe, stusłowowe historyjki na rozluźnienie i pobudzenie weny, która lubi sobie robić częste wakacje. ____________________________________ | emotionality | drabble | creepypasta fanfiction ...