Cichy chichot dziecka był mym ukojeniem.
Jego głośny śmiech pomocą.Cichy płacz dziecka był jak drzazga w oku.
Jego głośny lament jak zadra.Cisza w życiu dziecka była moją ciszą. Cieszyłem się nią, choć szedłem w zapomnienie.
Lecz gdy dziecko odchodziło ode mnie głośno, mogłem usłyszeć własny szloch.Z każdym dniem cisza stawała się głośniejsza. Ostrzejsza. Bardziej bezwzględna.
Chciałem wrzeszczeć, lecz czułem, jakbym miał knebel w ustach.I wtedy nadchodził on. Głośny krok. Głośny śmiech.
Wróciło dziecko. Wróciły wspomnienia.Cichy chrzęst starej pozytywki.
Cichy, lecz szaleńczy śmiech.
I objawy odstawienia.Wymazałem go tak, jak on mnie.
Pomagałem.
Każdemu pomagała niepamięć.______________________________________
Wyjątkowo bardzo jestem z tego zadowolona.
A Wam jak się podoba?
~SzCz
CZYTASZ
ᴇᴍᴏᴛɪᴏɴᴀʟɪᴛʏ [ᴄʀᴇᴇᴘʏᴘᴀꜱᴛᴀ ᴅʀᴀʙʙʟᴇ]
FanfictionCreepypastowe, stusłowowe historyjki na rozluźnienie i pobudzenie weny, która lubi sobie robić częste wakacje. ____________________________________ | emotionality | drabble | creepypasta fanfiction ...