Po filmie było już tak późno, że postanowiliśmy pójść spać. Poszłam umyć zęby a następnie wróciłam do sypialni i od razu wybuchły na mojej twarzy rumieńce.
Natsu leżał na łóżku w samych bokserkach (każdy na to czekał-dop.aut.). Położyłam się obok niego lekko zestresowana.
- Czemu się rumienisz?- zapytał z chytrym uśmiechem.
- Może dlatego, że jesteś w samych bokserkach!- odpowiedziałam z nadętymi policzkami jak u dziecka.
Położyłam się obok niego a on złapał mnie w talii, mówiąc ciche "dobranoc", na co ja odpowiedziałam tym samym i okryłam nas kołdrą.
Następnego dnia
Obudziłam się i zobaczyłam jedynie... STOPY? Natsu leżał na drugim końcu łóżka, przy mojej twarzy zostawiając swoje stopy!
- Natsu! Twoje stopy!- krzyknęłam do niego.
- Jeszcze Pięć minut mamo. - wymruczał.
-CZAS DO SZKOŁY SYNKU! - krzyknęłam jak najgłośniej, a on się zerwał na równe nogi z przerażeniem w oczach. Następnie spojrzał na mnie zirytowany ponieważ mój śmiech roznosił się po całym hotelu.
- Ta, super zabawne!
- A nie było?- zapytałam.
-Coo? Dlaczego obudziłaś mnie tak wcześnie?! Jest 11:30!
- Ja zawsze wstaje wcześniej! A teraz idź się umyj i idziemy na miasto! - odpowiedziałam przewodniczym tonem.
- A całusek urodzinowy?- zapytał patrząc na mnie oczami szczeniaka.
Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach lekki pocałunek. On jednak przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować.
- Natsu, nie mogę oddychać! - krzyknęłam do niego ale on nie przestawał.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy wstałam i poczochrałam jego różowe włosy a następnie poszłam się przebrać do łazienki.
Po jakiś 20 minutach wyszliśmy w końcu z hotelu. Natsu chciał iść coś zjeść, ale powiedziałam surowe "NIE", bo ja ustalam dzisiejszy harmonogram dopięty na ostatni guzik.
No to tak, wszystko to jest niespodzianka dla Natsu, wszystkie punkty będą o czymś przypominać.
1. Idziemy do kina na film, który wybierze Natsu (ponieważ często razem oglądaliśmy filmy).
2. Park linowy (raz byliśmy na takiej mini wycieczce)
3. Raczej nie pójdziemy do jakiegoś ciasnego pokoju, gdzie się pierwszy raz pocałowaliśmy, (chyba, że wciśniemy się do szafy) więc pójdziemy coś zjeść.
4. Potem pójdziemy do dobrej kawiarni na ciasto (No bo kiedyś razem jedno piekliśmy i rzucaliśmy się mąką)
5. Następnie pójdziemy oglądać zachód słońca na jakimś pagórku (wszystkie czynności trochę zajmą, a jest już godzina 12).
Najpierw jak już wspomniałam poszliśmy do kina. Natsu oczywiście wybrał film akcji. Trochę się bałam, ale lepsze to niż horror...Time skip
Film był całkiem niezły, a przynajmniej Natsu był szczęśliwy, bo go przytulałam w scenach akcji, a on się wtedy tylko śmiał.
Następny na liście był park linowy.
Był on oddalony od nas o jakieś 2 kilometry, więc się przeszliśmy. Rozmawialiśmy, a właściwie droczyliśmy się o to, abym powiedziała mu co będziemy robić dalej, bo on nie rozumie, że wszystko to niespodzianka.
- Nie powiem ci!
- Ale dlaczego?!
-NIEEE! NIE MAM ZAMIARU CI MÓWIĆ!
-NO WIESZ CO? SWOJEMU CHŁOPAKOWI NIE POWIESZ?
-NO JAK TO NIESPODZIANKA TO NIE POWIEM!
-ALE JA CHCE!- i tak mniej więcej przez 20 minut...
-Łoooo duże tooo!- powiedzieliśmy oboje.
-NIE WIEDZIAŁAM ŻE TO BĘDZIE TAKIE WIELKIE! JA SIĘ BOJE!- krzyknęłam na cały park aż ludzie się na mnie dziwnie spojrzeli.
-Spokojnie Lucy! Pomogę ci!- pocieszał mnie.
-No... no dobrze. -odpowiedziałam trochę pewniejsza.
-NIEEEEE!!! DLACZEGO!!!!-krzyczałam na środku jednej z przeszkód.
-Lucy... idziesz?- krzyknął lekko zirytowany Natsu prawie kończący park.
- STARAM SIĘ!!! MÓWIŁEŚ ŻE MI BĘDZIESZ POMAGAŁ!!-odkrzyknęłam naburmuszona.
-NIE MOGĘ SIĘ COFNĄĆ!- krzyknął.
Dam radę! Natsu dał to ja z pewnością też! Dam radę dam radę- mówiłam siebie w duchu.Po takim pocieszaniu się udało mi się przejść przeszkodę. Polegała ona na zaczepieniu się karabinkami o linę i przejściu po szczeblach na drugą stronę. Przeszłam ją po 2 minutach. Czułam że żadna przeszkoda mnie nie zatrzyma.
-ALE SIĘ NAPALIŁAM!!!!-krzyknęłam.
-Moja krew- powiedział Natsu ocierając łezkę.
Po około 20 minutach udało mi się przejść cały park.
-ŁO LUCY! JESTEŚ WIELKA!- powiedział rozentuzjazmowany Natsu.
-która jest właściwie godzina?- zapytałam niepewnie.
-jest dokładnie.... 16:04- odpowiedział.
- No dobrze...- zamyśliłam się starając sobie przypomnieć co było w następnej kolejności.
-DOBRZE! Idziemy zjeść obiad!- powiedziałam stanowczo.
-TAK!!! NARESZCIE!!!- krzyknął uradowany.
Ruszyliśmy w stronę jakiegoś fajnego miejsca gdzie można zjeść.
-Może tam!- wskazałam elegancką restauracje o nazwie "złota kopalnia".
-Chyba może być.
Restauracja od wewnątrz była bardzo wykwintnie wystrojona. Wiele obrazów powieszonych na złotawych ścianach ukazywało portrety bogatych ludzi ze średniowiecza. Każdy dębowy stolik posiadał własny lśniący obrus na którym stał wielki bukiet róż w szklanym wazonie.
Staliśmy chwile w osłupieniu wpatrując się w piękne wnętrze.
-Mogę w czymś pomóc?- zapytał elegancko ubrany kelner.
-Tak chcielibyśmy zająć jeden stolik dla dwóch osób.- powiedziałam odrywając wzrok od pięknego wystroju restauracji.
-tak, chyba mamy jeden stolik wolny, proszę za mną.- powiedział kelner zerkając przy okazji do jakiejś listy którą miał ze sobą.
Ruszyliśmy za nim aż zobaczyliśmy stolik z dwoma krzesłami przy oknie przez które było widać tętniące życiem miasto.
-Dziękujemy bardzo.- powiedziałam i kiedy już chciałam odsunąć krzesło Natsu mnie wyprzedził. ^^Time skip bo mi się pisać nie chce jak jedzą
Wyszliśmy kiedy słońce już powoli zachodziło. Postanowiłam wejść z nim na pobliski pagórek obserwować zachodzące słońce co było z resztą częścią planu. Jestem ciekawa czy w ogóle wiedział że to jak dziś spędzamy czas jest związane z naszą przeszłością i wspomnieniami.
Długo nie szliśmy, jakieś 10 minut rozmawiając o błachostkach.
Kiedy usiedliśmy, oparłam się głową o jego ramie. Potem zrobiło się już ciemno i pojawiły się gwiazdy, Więc zaczęłam pokazywać Natsu gwiazdy które układały się w ciekawe kształty.-Natsu?- zapytałam się po jakimś czasie
-tak Lucy?
– podobał ci się dzisiejszy dzień?
- tak było świetnie! dziękuję za te wszystkie atrakcje!
-A wiesz z czym były związane?
-z czym? Nie mam pojęcia- odpowiedział trochę zdziwiony.
Zamurowało mnie myślałam że już po pierwszej atrakcji będzie wiedział na czym to polega A on nawet nie ma pomysłu co to może być.
– To było związane z naszymi wspomnieniami które razem przeżyliśmy, jak mogłeś się nie domyślić!? – Zapytałam lekko zirytowana.
-przepraszam nie zwróciłem uwagi ponieważ cały czas byłaś przy mnie, a kiedy ty jesteś przy mnie myślę tylko o tobie.
Zamurowało mnie to co powiedział było to bardzo wzruszające, dlatego wstałam i przytuliłam go bardzo mocno a następnie pocałowałam.-Dziękuję ci Lucy, sprawiasz że moje dni stają się piękniejsze.
Dziękuje za przeczytanie i przepraszam że mnie długo nie było. Do zobaczenia!
CZYTASZ
NaLu - my new Love
RomanceLucy jest Ok i ma se duży haus i ma se sporo haisu i jej życie jest denne ale nagle zjawia się NATSUUUUU!!!! ANENOOOOO AMENOOOO *^*^*^*^*^*