Po wezwaniu na plan, Dylan i Tyler przystąpili do nagrywania pierwszej sceny, w której mieli razem występować. Na samym początku musieli powtarzać to ujęcie kilka razy, bo zawsze pojawiało się coś, co sprawiało, że nie było w stu procentach udane.
Reżyser jednak stwierdził, że to normalne, więc nie powinni się tym przejmować, tylko bardziej skupić. Tak też postąpili, co doprowadziło do tego, iż w końcu udało się nagrać tą scenę. Bardzo dobrze w moim odczuciu.
Potem nadszedł czas na ujęcia w innej lokalizacji, więc chłopcy oraz reszta aktorów grających chwilę później musieli przejść kilka metrów, a za nimi podąrzał kamerzysta oraz reszta kadry. Mimo, że nie zaliczałam się do tej części ekipy, z ciekawości, jak wszyscy odtworzą swoje role, również tam poszłam.
Tym razem, udało im się w miarę szybko nagrać wszystkie sceny na tym terenie, które miały znaleźć się w odcinku, mimo że na niektóre momenty dziwnie się patrzyło, gdyż wymagały efektów specjalnych. Po ostatnim ujęciu podszedł do mnie Dylan i podąrzając koło siebie za grupą, skierowaliśmy się do szkoły, w której również miały być nagrywane ujęcia. Tam już ja też miałam rolę.
– Jak było? – spytał O'Brien.
– Super – odparłam z przekonaniem.
– Cieszę się, że tak sądzisz. Za niedługo ty też grasz! – stwierdził z entuzjazmem.
– No wiem – powiedziałam, bawiąc się palcami.
– Roden?
– O'Brien?
– Stresujesz się?
– Odrobinę.
– Zostaw w spokoju te palce i spójrz na mnie – nakazał, ale go nie posłuchałam, więc wziął moją dłoń w swoją, co sprawiło, że momentalnie na niego popatrzyłam.
– Zagrasz to znacznie lepiej, niż ja. Jesteś świetną aktorką, pomimo że nie zdajesz sobie z tego sprawy.
– Dziękuję, Dylan. To miłe, chociaż mija się z prawdą.
– Wiem, co mówię. Ty po prostu nie zdajesz sobie z tego sprawy – stwierdził, a ja spuściłam wzrok patrząc na nasze złączone ręce. Chciałam mu uwierzyć, że dobrze odtworzę swoją postać, ale i tak nie potrafiłam w stu procentach zapanować nad stresem.
Po kilku minutach dotarliśmy na miejsce. Z całą ekipą oraz grupą statystów ustawiliśmy się przed wejściem do budynku, gdzie miało być kręcone kolejne ujęcie. Zostały wyczytane nazwiska wszystkich aktorów, którzy mieli grać (w tym również mnie). W tej scenie posiadałam bardzo ambitną rolę przechodzenia po dziedzińcu oraz ignorowaniu Dylana. Nie było to jednak aż tak proste, jak myślałam, gdyż mój wzrok stale chciał uciekać w stronę przyjaciela. Pomimo to udało mi się powstrzymać i nagraliśmy tą scenę całkiem szybko.
Następnie wszyscy przenieśliśmy się do środka budynku. Zaczęliśmy od odgrywania ujęć, które były na korytarzu. Tutaj już miałam bardziej wymagającą rolę, więc włożyłam znacznie więcej starań, by dobrze oddać swoją postać. Crystal i Colton świetnie grali. Temu drugiemu znakomicie, z taką naturalnością, wychodziła rola mojego chłopaka. Ja za to obawiałam się, że byłam od niego gorsza. Pomimo to starałam się występować podobnie do blondyna.
Po wszystkich scenach Dylan, Tyler i Crystal poszli nagrywać ujęcia w klasie, a ja oraz serialowy chłopak mojej postaci udaliśmy się tam, gdzie według Zaccagigniego mieliśmy poczekać na odpowiedni moment.
– Jak mi poszło? – zadał pytanie blondyn, kiedy znaleźliśmy się w miejscu w którym mieliśmy nagrywać sceny z imprezy w domu Lydii.
– Świetnie. Widać, że naprawdę masz talent – powiedziałam całkowicie szczerze i się uśmiechnęłam.
– Na serio tak myślisz? Mi się wydawało, że blado wypadłem przy tobie.
– To ci się źle wydaje, bo zagrałeś ze trzy razy lepiej.
– Raczej nie, Holly.
– Colton, ja to wiem.
– Nie zgadzam się z tobą.
– Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, prawda?
– No w sumie racja – zgodził się ostatecznie.
Później gadaliśmy o różnych mało istotnych rzeczach aż do momentu, kiedy przyszli wszyscy aktorzy, którzy mieli występować w tej scenie. Wszystko działo się strasznie szybko, nie miałam nawet okazji porozmawiać z Dylanem i spytać go, jak mi poszło. Stwierdziłam, że zrobię to później.
Ustawiliśmy się na swoich miejscach i przyszedł czas na odegranie imprezy w domu rodziny Martin. To już poszło nam całkiem sprawnie, musieliśmy powtórzyć jedynie kilka scen, lecz było znacznie lepiej niż wcześniej. Po ostatnim ujęciu w tej lokalizacji byłam już tak naprawdę wolna od nagrywania w tamtym dniu.
Następnie jeszcze kilku aktorów (w tym O'Brien) miało do nagrania trochę ujęć, a ja mimo, że mogłam pójść do przyczepy, w której znajdowały się moje ubrania i chwilę odpocząć, postanowiłam udać się z nimi. Miałam nadzieję, że zaistnieje możliwość, by zamienić kilka słów z brunetem na temat tego, jak sprawdzałam się w swojej roli. Bardzo zależało mi na opinii przyjaciela.
Chwilę na rozmowę z nim znalazłam dopiero koło miejsca, gdzie miał nagrywać kolejną scenę. W drodzę tutaj nie miłam okazji nic się od niego dowiedzieć, gdyż szedł obok reżysera, który mu coś tłumaczył, więc ucieszyłam się, iż wcześniej wspomniany mężczyzna zarządził krótką przerwę.
– Jak grałam? – spytałam od razu, gdy znalazłam się obok bruneta.
– Naprawdę bardzo dobrze, wiedziałem, że ci się uda. Tylko...
– Co "tylko"?
– Moim zdaniem za bardzo angażujesz się w sceny z Coltonem.
– Serio tak twierdzisz? To jak mam grać?
– Podejdź krok bliżej, to dam ci wskazówkę – stwierdził, więc zrobiłam to, co chciał. Chłopak ujął moją twarz w swoje dłonie, a następnie spojrzał mi w oczy, po czym jego wzrok zjechał na moje usta i mnie pocałował. Byłam w lekkim szoku, ale mimowolnie odzwajemniłam jego gest.
– To już wiesz, jak masz nie robić – powiedział, kiedy oderwaliśmy się od siebie, po czym usłyszeliśmy, jak reżyser wołał chłopaka, którego już parę sekund później nie było obok mnie.
××××××××××××××××××××××××××××××××
Hej :DMam nadzieję, że tym rozdziałem wynagrodziłam Wam fakt, że w zeszłym tygodniu nic nie wstawiłam ;) No chyba, że nikt nie zauważył tej krótkiej przerwy xd
PS: Jak pewnie wiecie, wreszcie wróciło Riverdale 💙 kto też się cieszy?
Miłego dnia/ Dobranoc :D
CZYTASZ
I Got This Role | Dylan O'Brien
FanficHolland i Dylan to dwójka przyjaciół, którzy znają się od dziecka. Pewnego razu, O'Brien zachęca Roden, by wybrała się z nim na casting do serialu "Teen Wolf". Dziewczyna, po namowach ze strony chłopaka, zgadza się tam z nim pójść, nie przypuszczają...