17. Ona nigdzie z tobą nie idzie, Colton

1.3K 126 39
                                    

Przez chwilę Crystal siedziała cicho, więc zaczęłam podejrzewać, że ta wiadomość nią wstrząsnęła. Już miałam zacząć się tłumaczyć, kiedy dziewczyna westchnęła.

– Holland, jakby ci to powiedzieć – zaczęła wypowiedź, unikając mojego wzroku. – Ja i Tyler przewidzieliśmy, że tak będzie. 

– Przewidzieliście? – spytałam, patrząc na nią uważnie. Myślałam, iż uda mi się ją zaskoczyć, a tymczasem to ja zostałam zaskoczona. Ironia losu. 

– Jasne, że tak. Na pierwszy rzut oka widać, że coś jest między wami.

– Tak, długoletnia przyjaźń.

– Jeśli mam być szczera, to z mojego punktu to wygląda nieco inaczej – odpowiedziała niepewnie, jakbym miała ją za to zganić.

– Na jakiej podstawie to wnioskujesz? – spytałam, starając się opanować emocje, które mną targały.

– Sposób, w jaki na siebie patrzycie, to, że się pocałowaliście, fakt, że Dylan jest o ciebie zazdrosny... – zaczęła wymieniać, a ja analizowałam wszystkie jej słowa. Nie chciałam tego przed sobą przyznawać, ale powoli zaczęłam sądzić, iż mogła mieć rację. To faktycznie było dosyć dziwne.

– Dylan jest o mnie zazdrosny? – zadałam to pytanie, bo najbardziej mnie nurtowało.

– Holly... Nie do końca rozumiem, jak możesz tego nie zauważać... To na serio widać...

– Nie wiem, Crystal. Obawiam się, czy on czuje to samo. Nie chcę być zakochana bez wzajemności w swoim przyjacielu...

– Przyznałaś to – stwierdziła brunetka z dumną miną.

– Co przyznałam? – spytałam, zbita z tropu.

– Przyznałaś, że jesteś w nim zakochana.

– To było gdybanie. Nie powiedziałabym, że jestem w nim zakochana. Bardziej, że mi się podoba.

– To i tak już coś.

– Co mam zrobić, Crystal? – spytałam zrozpaczonym tonem. Z O'Brienem przyjaźniłam się już tyle lat i nigdy nic takiego się nie działo.

– Pogadaj z nim.

– To jest totalnie zły pomysł.

– Czemu? Często rozmawiacie.

– Nie o takich sprawach. Poza tym, gadaliśmy już o tym i ustaliliśmy, że to było nieporozumienie.

– Zrobiliście chyba najgorszą rzecz, jaką mogliście w waszej sytuacji.

– Mi się wydaje, że chyba jednak najlepszą...

– Holly, wiem, co mowię. Miałam tak z jednym chłopakiem.

– Serio?

– Tak, nazywał, a właściwie nazywa się Daniel. Przyjaźniliśmy się kilka lat, potem to przerodziło się w coś więcej, jednak postanowiliśmy to zignorować. Później on wyjechał i nasze drogi całkowicie się rozeszły.

– Może tak miało być? Teraz masz Tylera...

– Możliwe. Jednak wam bym tego nie radziła. Chociaż w sumie... Róbcie, co chcecie. To wasze życie, nie moje – uśmiechnęła się delikatnie. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Brunetka poszła otworzyć, a ja obserwowałam, co się działo z miejsca, w którym się znajdowałam. W progu ukazał się Posey, który w rękach trzymał różę.

– Hej, Crystal. Pięknie wyglądasz. Jak zawsze, w sumie – stwierdził, wręczając jej czerwony kwiat.

– Cześć, Tyler. Ty również – odpowiedziała Reed. Miałam na nich widok z boku, więc udało mi się dostrzec, iż policzki dziewczyny delikatnie się zaczerwieniły. Mega uroczo razem wyglądali.

– Przyszedłem zapytać, czy nasze spotkanie jest dalej aktualne – oznajmił, a brunetka uśmiechnęła się.

– Jasne, że tak.

– Przy okazji: cześć, Holly – odparł chłopak, kiedy mnie dostrzegł. Pomachałam mu i również podeszłam  do wyjścia. Para spojrzała po sobie, po czym odezwała się Crystal.

– Holly, chciałabyś iść z nami?

– Nie, nie ma mowy – odparłam szybko. – To bardzo miłe, ale to wasza randka, nie będę jej psuć.

– Na pewno? Nie będziesz nic psuć.

– Na sto procent będę, to jest randka, nie potrzebna wam dodatkowa osoba  – odparłam z przekonaniem.

– O czym rozmawiacie?  – spytał Haynes, który akurat przechodził po korytarzu. W oddali zauważyłam, że również O'Brien zmierzał w naszym kierunku, więc uśmiechnęłam się i pomachałam mu. Brunet odpowiedział mi tym samym.

– Proponujemy Holland, by nie siedziała w tym hotelu tylko poszła z nami.

– W sensie wy mieliście w planach randkę i chcecie, żeby poszła z wami? – spytał, a brunetka pokiwała głową. – Przecież to trochę bez sensu – zaśmiał się blondyn.

– Dzięki, Colton. Chociaż ty uważasz tak samo.

– To jest bez sensu, jeśli miałabyś iść sama, Holly – dokończył swoją myśl chłopak. – Możemy wybrać się razem, jeśli chcesz.

– Ona nigdzie z tobą nie idzie, Colton – odezwał się Dyl, który kilka sekund wcześniej stanął obok nas. – Przecież planowaliśmy zjeść razem kolację, prawda, Roden?

××××××××××××××××××××××××××××××××
Hej :D
Wiem, że przez całkiem spory czas nic nie dodawałam, ale wreszcie udało mi się coś napisać ^^ Zdaję sobie sprawę, że rozdział jest krótki, ale mam nadzieję, że nie zawiodłam Was nim aż tak bardzo 😅

Dziękuję za 5 tysięcy wyświetleń oraz że dalej tu jesteście i czytacie to opowiadanie ❤ to dla mnie wiele znaczy :D 

Miłego dnia wszystkim i do "zobaczenia" (mam nadzieję) w następnym rozdziale! :D

I Got This Role | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz