Rozdział siódmy

399 47 13
                                    

-No nie zgrywaj takiego nieśmiałego.- powiedziała ze śmiechem Biedronka, próbując mnie wypchnąć z uliczki. Odnosiłem wrażenie, że ma naprawdę niezły ubaw z obecnej sytuacji. Ja już trochę mniejszy.

-Mam się tak pokazać publicznie?!- zapytałem, wręcz piskliwym głosem, zapierając się o beton nogami. Mimo to dziewczyna nadal napierała na moje plecy, próbując jakoś mnie ruszyć z miejsca, a jednocześnie powstrzymać łzy rozbawienia. Zaczynałem podejrzewać, że jest sadystką, bo kto widział, by tak się znęcać nad biednym kotkiem?!

-Było nie gubić bransoletki. Naważyłeś piwa, to teraz je wypij, kicia.- tak, bawiła się wyśmienicie. A jeszcze godzinę wcześniej krzyczała na mnie tak, że prawie mi bębenki wysiadły. Nawet trzepnęła mnie po uchu, nim się uspokoiła. Takiej furii dawno nie wiedziałem. Jednak chwilę po awanturze jej twarz rozświetlił uśmiech, w którym, jako ślepo zakochany, na początku nie dostrzegłem pokładów chytrości. Byłem pewny, że już mi wybaczyła, gdy nagle wyjawił swój świetny plan na jaki wpadła. Coś czułem, że jeśli wpadnie na jeszcze kilka takich pomysłów, to długo nie pożyję.

-Ale czy koniecznie w taki sposób?!- powiedziałem odwracając się do niej twarzą i pokazując na ubranie jakie miałem na sobie, czyli różową sukienkę pastereczki. Ogromną niczym balon, z bufiastymi rękawkami, koronkowym paskiem, jakimś milionem warstw halek oraz dekoltem w kształcie łódki. Na głowie miałem czepek, oczywiście pod kolor, z pasującą koronką, trzymający się za pomocą wielkiej kokardy zawiązanej na mojej brodzie. Obrazu dopełniały białe podkolanówki i różowe pantofelki. W ręku trzymałem pasterską laskę.

Nawet pomimo tak "perfekcyjnego" przebrania (bez jaj, skąd Marinett je wytrzasnęła, podczas tej pół godziny, an którą się rozstaliśmy, by Kwami uzupełniły energię?!) można było bez trudu poznać iż jestem Czarnym Kotem. Dlatego właśnie koleżanka zakryła mi dłonie koronkowymi rękawiczkami, czarne elementy stroju super bohatera pomalowała różową farbą w spray-u (maskę też),a  twarz pokryła toną białego pudru, stylizując na porcelanową laleczkę. Teraz można by mnie poznać dopiero po spojrzeniu głęboko w oczy, a i one nie rozminęły się z maskarą oraz cieniami do powiek. Jak to określiła brunetka "Trzeba podkreślić twoją kobiecość.". Zupełnie jakby wypchany watą biust i biodra nie wystarczyły.  Tylko włosy moja przyjaciółka zostawiła w spokoju, lecz zapewne miała wielką ochotę upiąć je  w koczka, czy coś, na szczęście uznała, że są za krótkie i po prostu ukryła je pod czepkiem.

Wyglądałem jak strach na wróble, a My Lady chciała bym pokazał się tak publicznie. Czyli w telewizji. Miałem za zadanie udawać złoczyńcę opanowanego przez Władcę Ciem i wykorzystując obecność Nadii-dziennikarki (akurat pakowała się wraz z kamerzystą do auta) zwabić resztę super bohaterów, by wyjaśnić im całą sytuację. Zarówno ze zmianą strażników, jak i zgubionym Miraczulum.

-Bądź mężczyzną.

-W tej kiecce?!

-Facetem jest się niezależnie od ubrania.

-A damą niezależnie od sytuacji. Najwyraźniej oboje nie spełniamy tych warunków.

-Nie gadaj, tylko idź.-powiedziała, wyszczerzona od ucha do ucha, po czym gwałtownym ruchem wypchnęła mnie na główną ulicę. Z trudem złapałem równowagę. Reporterka natychmiast odwróciła się w moją stronę, pewnie usłyszawszy stękniecie jakie wydałem, gdy zostałem popchnięty. Spojrzałem niepewnie na przyjaciółkę, skrytą w cieniu wąskiej uliczki. Kobieta nie miała szans jej tam zobaczyć, przynajmniej nie z obecnej. Bohaterka pokazał mi dwa uniesione kciuki.

Wziąłem głęboki oddech. Zacząłem mówić najbardziej piskliwym głosem na jaki było mnie stać:

-Jestem Pastereczką! Jeśli nie dacie mi Miarculi Biedronki i Czarnego Kota zamienię was wszystkich w owce! - wypadło to koszmarnie, ale złotooka dała się nabrać. Natychmiast kazała włączyć koledze kamerę, by zacząć nawijać do obiektywu, który raz najeżdżał na nią, raz na mnie. Słyszałem za plecami chichot przyjaciółki. Zapewne miała zamiar mi to wypominać aż po kres życia.

Miraculum 4-Młodzi strażnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz