Sześć

1.6K 170 25
                                    

Teraz już wiem, dlaczego źli ludzie go nienawidzą. On po prostu potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Jest typem człowieka, którego ciężko złapać, nawet jeśli jego głowa wyłożona jest na tacy.

Podziwiam go. I właśnie w tej chwili patrzę na niego z uznaniem w oczach, kiedy przykłada dłonie do twarzy i zaczyna wrzeszczeć niczym odgrywana postać w teatrze. Nie wstydzi się tego, że robi to na oczach tych wszystkich ludzi. On po prostu wczuwa się w rolę, ponieważ od tego zależy jego życie.

Palcem wskazuje na szybę, gdzie obserwuje go potężny mężczyzna, a jego krzyk jest tak melodramatyczny, że z czasem zaczyna mnie bawić.

- Co z nim jest nie tak? - Słyszę głos mojej szkolnej koleżanki, która wciąż jest oburzona tym, że wcześniej została poniżona przez Jungkooka. - Czy on ma jakieś upośledzenie umysłowe? No tak... kto inny zainteresowałby się taką dziewczyną jak Hyorin?

Taehwan wygląda na urażonego jej słowami i nie zamierza tak po prostu tego zostawić.

- Więc w takim razie kim ty jesteś, skoro zostałaś przez niego poniżona?

Nie wiem, dlaczego oni są parą, skoro nie widzę między nimi żadnej miłości, ale dla mnie ich związek to jedno, wielkie nieporozumienie...

- To ten zboczeniec, Hyorin! On znów mnie prześladuje! Od wczoraj wysyła mi jednoznaczne wiadomości, jak ja stąd wyjdę!? - Jungkook chowa twarz w dłoniach, udając płacz, a ja otwieram usta w zdumieniu, kiedy widzę, z jakim oburzeniem reagują ludzie. - Zdaję sobie sprawę, że jestem atrakcyjny, ale to jest nie do przyjęcia, abym musiał znosić tak obrzydliwe zachowanie z jego strony. Nie mogę spać całe noce, nie jestem w stanie wyjść z domu, ponieważ on mnie odnajduje. Policja w ogóle mi nie pomaga. - Łapie moją dłoń, gdy zaczyna szlochać. - Hyorin, czy ty widzisz, jak on na mnie patrzy? Boję się cokolwiek zrobić. Jak ja stąd wyjdę?

Jeden z mężczyzn podchodzi do szyby i uderza w nią ręką, każąc natychmiast odejść oprawcy. Ja patrzę na Jungkooka i widzę, że kątem oka zerka na mnie, a z jego twarzy nie schodzi uśmiech.

Ludzie są coraz bardziej oburzeni, kiedy widzą, w jakim stanie jest towarzyszący mi chłopak. Ja natomiast podziwiam go za idealną grę. Może bycie aktorem jest jego powołaniem? Jestem za tym, by poszedł na casting.

Lichwiarz wygląda na przerażonego, kiedy przez szybę widzi, z jaką nienawiścią w oczach patrzą na niego wszyscy ludzie w kawiarni.

Przez dłuższą chwilę obserwuje chłopaka, którego za wszelką cenę zamierza dopaść. Postanawia wejść do środka, by go stamtąd wyciągnąć, lecz przebywający tam mężczyźni, nie zamierzają go wpuścić.

- Otwórzcie mi te drzwi, do jasnej cholery! - wydziera się, ale jedna z kobiet wyciąga telefon, by zadzwonić na policję.

- Lepiej stąd odejdź i daj chłopakowi spokój, zanim trafisz za kratki, ty obleśny typie! - krzyczy, a siedzący przy stole Jungkook dusi w sobie śmiech.

Ja natomiast oglądam się przez ramię i widzę, że moi znajomi patrzą na niego jak na kosmitę.

- Czy to miałeś na myśli, kiedy mówiłeś o zamianie ról?

- Czekaj chwilę i obserwuj, jak ludzie rzucą się na zombiaka, a my spokojnie będziemy mogli wyjść z kawiarni. - Puszcza mi oko, a ja po prostu nie mogę wyjść z podziwu, jaki on jest fajny.

Nie mija nawet pięć minut, a ludzie nie wytrzymują zawziętości prześladowcy i wybiegają na zewnątrz, by go dopaść.

Naród potępia takie osoby, więc facet ma przekichane i w tej chwili może jedynie uciekać. Zresztą, nie ma wyboru.

Skrzydlata młodość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz