[2] Pięć

692 66 5
                                    

Zsiadam z motoru, zdejmuję kask i zszokowanym wzrokiem patrzę na dom, w którym aktualnie mieszka Jungkook. To willa, którą pozostawił mu przyjaciel. Biały, dwupiętrowy dom z wielkim ogrodem i basenem. 

- Robi wrażenie, prawda? - odzywa się brunet, gdy staje obok mnie. - Mój przyjaciel kochał takie domy. Ja jednak źle się w nim czuję, dlatego wystawiłem go na sprzedaż. Przebywam w nim, dopóki nie znajdę kupca. Po tym zamierzam się przenieść do zwykłego mieszkania. Małe wnętrza są dla mnie przytulniejsze.

Jednak jest w nim cząstka dawnego Jungkooka. 

- A co ze mną? Jak zamierzasz mnie chronić? - pytam. On opuszcza twarz i patrzy mi w oczy.

- Mówiłem ci, że będziesz przy mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę.

- Jungkook, to brzmi absurdalnie. Jak ty to sobie wyobrażasz? Ja nie mogę całkowicie zrezygnować ze swojego życia.

- Musisz, Hyorin. Przysięgam, że to nie potrwa długo. Daj mi miesiąc, a cię uwolnię.

Patrzę na niego podejrzliwym wzrokiem, zastanawiając się, co zamierza zrobić. Ten facet przez całe życie jest szalony i nic nie potrafi go powstrzymać przed podjętą decyzją, dlatego odczuwam niepokój związany z jego słowami. 

- Co zamierzasz zrobić w ciągu tego miesiąca? Sam stwierdziłeś, że tym razem nie masz do czynienia z lichwiarzami. 

Brunet mocniej przełyka ślinę, patrząc przed siebie.

- Po prostu mi zaufaj. Nie musisz wiedzieć więcej. Po miesiącu cię uwolnię, ale do tego czasu załatw sobie zastępstwo w codziennym życiu.

Marszczę brwi, przeszywając go wzrokiem.

- Więc powiedz mi prawdę, skoro chcesz, żebym ci zaufała.

- To pieprzony żart! - Za naszymi plecami rozlega się kobiecy krzyk. Odwracam się i widzę zmierzającą w naszą stronę dziewczynę Jungkooka, która wygląda, jakby chciała rozszarpać mnie na strzępy. - Ze mną nie chcesz mieszkać, a nie masz żadnych zahamowań, by sprowadzić do domu byłą dziewczynę?!

Jestem przerażona, gdy ona idzie wprost na mnie, gotowa na atak, ale osłania mnie Jungkook, chowając za swoimi plecami.

- Uspokój się, Suzy. Przeze mnie grozi jej niebezpieczeństwo, więc muszę wziąć odpowiedzialność za jej życie.

Dziewczyna prycha pod nosem, patrząc na mnie morderczym wzrokiem.

- Biedna owieczka otoczona wilkami. 

Jungkook opiera rękę na biodrze, drugą zaś pocierając czoło.

- Nie rób przedstawienia. Dobrze wiesz, jaka jest sytuacja. Ona musi zrezygnować z dotychczasowego życia, a to nie jest dla niej łatwe. 

Ma rację. To jest cholernie trudne. Muszę wymyślić dobre kłamstwo, które połknie mój najlepszy przyjaciel i przez najbliższy miesiąc zajmie się sprawami firmy. Nie mam wyboru skoro mam być uwięziona w willi Jungkooka. I nie chodzi o to, że wygląda to tak, jakbym została przez niego porwana. To ma zapewnić mi bezpieczeństwo.

- Więc mi również pozwól tu zostać. - Dziewczyna nie odpuszcza. Krzyżuje ramiona na piersiach i patrzy na niego intensywnym wzrokiem.

- Nie, Suzy, ponieważ nie będę mógł spać spokojnie. Będę się martwił, żeby coś głupiego nie przyszło ci do głowy i żebyś nie skrzywdziła Hyorin.

- Ach tak? Więc za taką osobę mnie uważasz!? - Podniosła na niego głos, lecz Jungkook zdawał się tym nie przejmować.

- Wchodząc tu, pokazałaś swoje oblicze, poza tym... nie jesteśmy w oficjalnym związku. 

Skrzydlata młodość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz