[2] Cztery

751 66 3
                                    

Parkuję samochód przed firmą, zabieram torebkę z siedzenia obok i wysiadam na zewnątrz, o mało nie dostając zawału, gdy pojawia się przede mną postawny mężczyzna, który wita mnie zniewalającym uśmiechem na twarzy. Ma ponad metr dziewięćdziesiąt wzrostu, dłuższe czarne włosy, które są wystylizowane i krótki zarost.

- W czymś mogę pomóc? - pytam zaniepokojonym głosem, mierząc jego sylwetkę. Na pierwszy rzut oka mogę stwierdzić, że ma na sobie markowy garnitur. 

- Przepraszam, jeśli panią wystraszyłem - odpowiada. Muszę przyznać, że jego głos brzmi seksownie. To facet po trzydziestce, niesamowicie przystojny facet. - Jestem przejazdem i po prostu panią dostrzegłem. Chciałem zapytać o drogę.

- Rozumiem, więc dokąd pan zmierza? Jak mogę pomóc?

Uśmiecha się do mnie w taki sposób, że trzy czwarte kobiet miałoby teraz palpitacje serca, więc wcale się sobie nie dziwię, że jestem zauroczona jego wyglądem.

- Szukam klubu "Devil Night". 

Uczucie gorąca oblewa moje ciało. Nie wiem czemu słowa z ust tego mężczyzny, powodują we mnie taki niepokój. Być może dlatego, że to klub, w którym byłam ostatnim razem i pierwszy raz po kilku latach spotkałam tam Jungkooka?

- Wiem, gdzie to jest. Wyjaśnię panu, jak tam dojechać.

Gdy tłumaczę mu drogę, czuję na sobie jego intensywne spojrzenie. Mam wrażenie, że wręcz wypala mi dziurę w twarzy. Zastanawiam się również, dlaczego nie korzysta z GPS jak każdy inny człowiek, aczkolwiek to nie moja sprawa, dlatego nie pytam na głos.

- Dziękuję za pomoc. Jest pani tak samo miła, jak i piękna. 

Wymuszam uśmiech, po czym wymijam go, chcąc jak najszybciej wejść do firmy, ale on mi na to nie pozwala, ponownie się do mnie odzywając:

- Jest pani taka miła, że musi pani uważać na to, z kim zawiera znajomości. Niektórzy po prostu mogą do pani nie pasować.

Gdy odwracam się do niego twarzą, dostrzegam, że uśmiecha się cynicznie.

- Słucham?

- Mówię to tylko z troski - oświadcza, po czym dodaje. - Dziękuję za pomoc.

Stoję w miejscu i obserwuję go, gdy wyjeżdża z parkingu i znika mi z zasięgu wzroku. Wciąż myślę o jego słowach i zastanawiam się, czy to była jakaś aluzja. Czy faktycznie był to nieznajomy, który pytał o drogę, czy specjalnie do mnie podszedł, ponieważ wiedział, kim jestem? 

Tym razem aż podskakuję ze strachu, gdy Kai zachodzi mnie od tyłu i chwyta za ramiona. 

- Co jest, szefowo? - pyta rozbawionym głosem, a ja odwracam się do niego twarzą i uderzam go z pięści w klatkę piersiową. 

- Zwariowałeś? Chcesz, żebym zawału dostała?

- Faktycznie, aż pobladłaś na twarzy.

- Przed chwilą zaczepił mnie facet, który dziwnie się zachowywał - oświadczam.

- Więc czemu gadasz z obcymi facetami? Co, jeśli by cię skrzywdził? - Naskakuje na mnie, a ja przewracam oczami.

- Nie w biały dzień. Tym bardziej nie przed firmą. Nie panikuj. Po prostu chciał zapytać mnie o drogę, dlatego mu pomogłam. Nie sądziłam, że zacznie rzucać dziwnymi tekstami.

- To znaczy? - dopytuje Kai.

- Jaka to jestem piękna i miła, że powinnam uważać na to z kim się zadaję - odpowiadam mu.

- Ewidentnie cię podrywał.

- To na pewno nie był podryw - mruczę, po czym chwytam przyjaciela za rękę i prowadzę go do firmy. - Zapomnijmy o tym. Czas się wziąć za pracę. Czeka nas ciężki dzień.

Skrzydlata młodość ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz