#2

851 28 0
                                    

J-Hope pov

Rap Monster zdecydował się jednak przyjąć Mimi do gangu. Ale jak powiedział nie dlatego, że to moja siostra, tylko dlatego, że wygrała ten wyścig. Ale musimy ją jeszcze przetestować czy umie strzelać z każdej broni przykładowo. Jednak nasz kochany lider oznajmił także, że jako to moja siostra to nie chce nas znów rozdzielać. Powiedziałem mu, że od kiedy dołączyłem do gangu co było z 7 lat temu widywałem się z nią raczej mniej niż raz na rok. Serio. Jestem chyba złym bratem. Zostawiłem dwunastoletnią dziewczynkę samą z obcymi ludźmi, którzy udawali jej dziadków. Medalu najlepszego brata bym nie dostał ale przecież to dla jej dobra było. Nasi rodzice też byli w jakimś gangu, którego już dawno nie ma. Zgineli podczas ostatniego wielkiego napadu. A ci ludzie, którzy się nami "opiekowali" byli poprostu zatrudnieni przez szefów rodziców. Dlaczego oni zdecydowali się wogóle na dzieci? Często zadawałem sobie to pytanie i dalej nie znalazłem odpowiedzi. Miałem wtedy jakieś 10 lat. Zostaliśmy sami z Mimi. Później dołączyłem do gangu w wieku 16 lat, zaraz po moich urodzinach się spakowałem i wyniosłem. Nie mam pojęcia czy Mimi mi wybaczyła odejście albo czy kiedykolwiek wybaczy. Bardzo za nią tęskniłem. Choćby nie wiem co już jej nie opuszczę. Wiem, że tylko kiedy będzie tutaj, będzie bezpieczna. Nie pozwolę jej na żadną niebezpieczną akcję, jak będzie trzeba to ją zwiążę i zaknebluję tylko, żeby nic jej się nie stało. Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.

-Hej braciszku.-w drzwiach stała Mimi.

-Hej. Coś się stało?-zaniepokoiłem się.

-Nie. Ja tylko..-weszła do środka i zamknęła drzwi- dziękuję Hobi, że tutaj jestem. Z tobą...-dolna warga zaczęła jej drżeć-Tak bardzo tęskniłam za tobą-do reszty się rozpłakała i podeszła bliżej do mnie. Wstałem z łóżka, na którym siedziałem. Przytuliłem ją i tak trzymając ją w ramionach znów usiadłem na łóżku.

-Ćśś... Mimuś. Już teraz będę zawsze obok ciebie...-tuliłem ją jak mocno tylko umiałem. Nie chciałem, żeby płakała.

-Siedem lat Hoseok... siedem pierdolonych lat musiałam czekać, żeby znów móc być z tobą dłużej niż kilka żałosnych godzin-mówiła płacząc.

-W życiu cię już nie zostawię.

-A ja w życiu już cię nie puszczę.-jej oddech się wyrównał, zasnęła. Pokołysałem ją jeszcze jak małe dziecko i położyłem na łóżku. Później ją przeniosę do jej pokoju albo jak się obudzi to sama pójdzie. Do pokoju wpadł bez pukania V.

-J-Hoooooope!-wydarł się.

-Stul pysk Alien.- Tae spojrzał na moje łóżko i momentalnie się zamknął.

-Ale ona słodka jak śpi...-rozczulał się Tae.

-Dobra, dobra. Mów co chciałeś.-przerwałem mu.

-Yyy no wiesz...-zamyślił się-zapomniałem.- Już się odwracał i miał wychodzić kiedy nagle-AAAA.. Już pamiętam. Przyszedłem do ciebie bo Jin zrobił jedzenie, ją też miałem zawołać ale nie było jej w pokoju ale jak śpi to trudno.

-Ah. To chodź idziemy jeść.

Zeszliśmy ddo kuchni gdzie stał Jin i dosmażał jeszcze kurczaka a reszta siedziała już przy stole.

-Co tak długo chłopaki?-zapytał Jimin

-Bo V zapomniał po co do mnie przyszedł.-odpowiedziałem mu.

-Ej to nie moja wina!-bronił się Alien-to przez Mimi! Była taka słodka jak spała, że zapomniałem co chciałem.

-Śpi? Przecież jest po 14. Drugi Suga? Tylko, że bardziej słodki?-odezwał się Jin zdejmując kurczaka z ognia-Czyli nie zje z nami. Polubiłem ją nawet, wiesz?

-Zauważyłem.-powiedziałem i zaczęliśmy jeść. Wszyscy byliśmy mega głodni. W sumie to chyba wszyscy polubili moją siostrzyczkę. No właśnie prawie, tylko Suga był do niej wrogo nastawiony. Obydwoje się chyba nie polubili, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz.

Last ride ||BTS||FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz