#3

686 23 0
                                    

-Hej, Suga. Jest sprawa.-odezwałem się do siedzącego obok mnie chłopaka.

-To znaczy? Jaka "sprawa" Hoseok?-siedzieliśmy tylko we dwóch w salonie, reszta chłopaków spała lub gdzieś wyszła, a Tae prawdopodobnie wygłupiał się z Mimi, w którymś pokoju.

-Muszę gdzieś pojechać i byłbyś mi potrzebny.

-Mów jaśniej do cholery.

-No. Muszę pojechać i spalić dawny dom Mijun. Minęło kilka dni od jej przyjazdu tutaj, chciałem właśnie trochę poczekać, żeby nie było podejrzeń.

-No ale po co go palić?-zapytał.

-Ehh... Jest tam trochę dokumentów, które nie mogą ujrzeć światła dziennego i w ogóle to nigdy nie wiadomo czy ktoś nie zechce sprawdzić co stało się ze wszystkimi mieszkańcami tego domu. Wiesz, ktoś mógłby odkryć kim byli ludzie, którzy udawali naszych dziadków, gdzie ja kiedyć zniknąłem, a teraz Mimi.-zatrzymałem się na chwilę-To co? Pomożesz mi?

-Dużo benzyny potrzebujemy? W sensie do podpalenia?-co za człowiek z tego Sugi! Ja tu go prosze o pomoc, wyjaśniam sytuację a on się zatrzymał przy benzynie.

-Już ją naszykowałem.

-Jedziemy samochodem czy ścigaczami?-kolejne pytanie.

-Sądzę, że ścigaczami będzie szybciej.

-Teraz?

-Teraz.

-To na co czekasz?-ruszyliśmy w stronę wyjścia. 

-Czekaj. Powiem, że wychodzimy. Tae! Mimi! Wychodzę razem z Sugą! Niedługo wrócimy!-krzykąłem na cały dom.

-OK!-odkrzykneli mi chórkiem. Dwa dziwaki.

Zeszliśmy do garażu, wsiedliśmy na maszyny i ruszyliśmy w stonę mojego dawnego domu. 

Kiedy dotarliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy nasze motory w krzakach, żeby nikt nas nie zauważył. Niepostrzeżenie weszliśmy do budynku i od razu zabraliśmy się do rozlewania benzyny jednocześnie uważając, żeby nie polać siebie. Zaczęliśmy od góry, bo domek był piętrowy, Ja-sypialnę "dziadków' i mój pokój, Suga-łazienka i pokój Mimi. U siebie w pokoju znalazłem zdjęcie z czasów kiedy miałem jakieś 13-14 lat stałem tam razem z Mijun, uśmiechaliśmy się. Byliśmy szczęśliwi... Szkoda, że nie pamiętam z jakiego powodu. Wyjąłem zdjęcie z ramki i schowałem. Postawie je sobie w pokoju, w jakimś widocznym miejscu. Dobra, koniec marzeń. Dokończyliśmy z Sugą naszą robotę i wyszliśmy na dwór. Upewniliśmy się, że jesteśmy czyści i nikt nie idzie. Wyciągnąłem zapałki.

-Czekaj!-odezwał się Suga.

-O co chodzi?

-Tak nie możesz.-odpowiedział, po czym wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Wiedziałem ,że chłopak pali, ale robił to tylko kiedy był tak serio, serio zdenerwowany, co zdarzało się rzadko.-Trzaba zostawić jakiś ślad policji, żeby się nie męczyli i mogli zwalić całą winę na jakiegoś palacza.- nawet dobry pomysł. Podpalił papierosa i rzucił go w stronę drzwi a potem całą paczkę w otwarte okno salonu. Budynek zajął się ogniem. Poszliśmy po nasze ścigacze i ruszyliśmy w swoją stronę. Kiedy byliśmy przy zakręcie odwróciłem się i zobaczyłem, że ludzie zaczynają się zbiegać. Odwróciłem się i nacisnąłem guzik na pilocie, który odpalał ładunki ogniowe, które dla pewności zostaiłem w tamtych dokumentach. Dodałem gazu i dogoniłem Sugę.

Last ride ||BTS||FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz