#9

561 34 4
                                    

Time skip - teraz mamy maj. Bo tak.

Była godzina 3 nad ranem a Mijun coś nie dawało zasnąć, więc leżała na łóżku patrząc w sufit. Usłyszała pukanie do drzwi. Było kilka możliwości: albo Hoseok też nie może spać i chce pogadać, albo V znowu lunatykuje lub też wrogi gang wtargnął tutaj, zabił wszystkich a teraz chcą zabić ją. Jednak ostatnia możliwość wydawała się trochę głupia bo usłyszałaby włamanie, a z resztą to jaki idiota by pukał do pokoju ofiary? No jaki? Jednakże postanowiła uzbroić się w sztylet znajdujący się w szufladzie. Kto normalny trzyma sztylet w szufladzie? A no tak, Jung Mijun. Dlaczego? Na takie właśnie sytuacje. Dziewczyna podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę. Akurat tej osoby w życiu by się nie spodziewała. Był to...

-Suga? Co ty tutaj robisz-spojrzała na zegarek- o 3 nad ranem?!

-Spokojnie. Może odłożysz ten ostry przedmiot, hm?

-Nie. Mów czego chcesz o tej porze.

-Zastanawiałem się nad tym długo i postanowiłem zabrać cię w pewne miejsce.-powiedział

-O 3 rano?!

-Tak, żeby zdążyć trzeba wyjechać tak wcześnie.

-Hmm.. no niech będzie. Tylko poczekaj.-powiedziała i zamknęła chłopakowi drzwi.

Mijun odłożyła sztylet na miejsce, ubrała się i zabrała kluczyki do swojego ścigacza ponieważ pomyślałą, że właśnie tymi pojazdami będą jechać. Nie myliła się. Wyprowadzili maszyny na podjazd.

-Tylko cały czas jedź obok albo za mną i lepiej się nie zgub, proszę.-powiedział, założył kask i odpalił silnik.

-Dobrze.- Mimi zrobiła to samo. Ruszyli w drogę. Mijun nie miała zielonego pojęcia dokąd mają jechać, jednak zrobiła tak jak kazał jej chłopak.

***

Jechali już bardzo długo, teraz byli na jakiejś autostradzie gdzieś w polach. W pewnym momencie Suga dał jej znak, żeby skręciła w zjazd kończący się w polu. Tam zaparkowali, Mijun zdjęła kask.

-Co jest? Dlaczego się tutaj zatrzymaliśmy?-zapytała dziewczyna.

-Bo już jesteśmy.-odpowiedział spokojnie i usiadł na ziemi.

-Co? Jechaliśmy taki kawał drogi po to, żebyś sobie usiadł w polu? Czy ty jesteś normalny?!

-Nie rzucaj się tylko chodź tutaj i usiądź.

Mimi była już cała czerwona na twarzy ze złości, jednak zrobiła jak jej kazał.

-I co teraz?-spytała

-Poprostu zaczekaj.

Czekała. Słońce zaczęło wschodzić.

-I co chciałeś ze mną podziwiać wchód słońca?-parsknęła i wstała.

-Nie.

-To o co ci chodzi?-zapytała dziewczyna

-No spójrz tylko. Słońce wzeszło. Nastał nowy dzień. To oznacza nową nadzieję ale i nowe zmartwienia i troski. Ale nie o to tu chodzi. Jest nowy dzień a ja dalej żyję. I właśnie zastanawiam się czemu ja? Dlaczego żyję... może kiedyś uda mi się znaleźć odpowieć na to pytanie.-chłopak dalej patrzył w stronę słońca.

-Ale Suga...

-Cii... nie przerywaj mi proszę. Dzisiaj jest rocznica. Rocznica śmierci... moich bliskich. Jechaliśmy razem z bratem i rodzicami w pewne miejsce... było jeszcze ciemno i postanowiliśmy się zatrzymać, żeby chwilę odpocząć przed dalszą drogą. Wtedy podjechali do nas jacyś motocykliści i zaczęli krzyczeć, że mamy 5 sekund, żeby spierdalać. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, nagle zaczęli do nas strzelać. Ja dostałem w klatkę piersiową. Pocisk był tylko kilka milimetrów od serca. Ani moi rodzice, ani brat nie przeżyli do wschodu słońca, a oni sobie poprostu odjechali. Dopiero jakiś kierowca ciężarówki, który tędy przejeżdżał zadzwonił po pogotowie. Jakimś cudem przeżyłem. Nie wiem dlaczego. Teraz w każdą rocznice tutaj przyjeżdżam i czekam do wschodu słońca. Wiedzą o tym tylko J-Hope i Rap Monster. Teraz ty też wiesz.

-Suga... nie wiem co powiedzieć...-oczy się jej zaszkliły.

-Nic. Nie musisz nic mówić. Poprostu usiądź tutaj z powrotem.-poprosił

Tak zrobiła. Jednak zamiast patrzeć na coraz bardziej wschodzące słońce, patrzyła się na jego twarz. Oczy, nos, policzki, usta... On także na nią spojrzał. Żadne z nich się nie ruszało, tylko patrzyli sobie w oczy. On zbliżył się do niej, a ona do niego. Czuli nawzajem swoje oddechy na ustach. W końcu Suga zrobił to na co oboje czekali, nie mówiąc sobie nigdy przedtem jak bardzo tego pragną. Pocałował ją. Nie był to jakiś długi pocałunek, poprostu złączył ich usta a po chwili się odsunął.

-Przepraszam... nie powinienem...

-Powinieneś.-powiedziała Mijun po czym ponownie złączyła ich usta. Teraz był to bardziej namiętny pocałunek. On całował a ona te pocałunki oddawała. Oderwali się od siebie kiedy zabrakło im tchu, oparli się o siebie swoimi czołami.

-Wiesz co?-zapytał Suga

-Co?

-Myślę, że cie kocham...

-Tak myślisz?-dziewczyna podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.

-Zaczekaj chwilę- skradł jej jeszcze jeden pocałunek- nie, jednak nie myślę, że cię kocham...

-Że jak?- uniosła jedną brew do góry.

-Mijun, Mimi, Mimuś... ja wiem, że cię kocham.-uśmiechnął się do niej.

-Ja chyba też cię kocham Suga...-dziewczyna spuściła wzrok.

-Jakie chyba?!-Złapał ją za podbródek tak aby spojrzała mu w oczy a następnie znów namiętnie ją pocałował. Pomyślał, że ich usta pasuja do siebie nawet bardziej niż bardzo. Uśmiechnął się na tę myśl.

-Napewno.-szepnęła-Kocham cię na pewno Min Yoongi.-i znów złączyli usta w pocałunku.




***

Wow. Nie spodziewałam się, że coś takiego napisze. Ale piosenka SISTAR wprawiła mnie w taki dziwny humor.

P.S Moja życiowa rada dla was (czytelników) numer 1. NIGDY nie próbujcie skakać przez "płotek" po deszczu kiedy trawa jest mokra. Stanowczo NIE POLECAM! Bo skączycie jak pewna osoba, która przed skokiem się poślizgnęła i wy*ebała, a teraz tą pewną osobę boli. I tą osobą wcale (sarkazm) nie jestem ja. ¯\_(ツ)_/¯ No cóż... LAJF IS BRUTAL

Last ride ||BTS||FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz