#13

482 22 15
                                    

Chłopak leżał na łóżku, z zamkniętymi oczmi słuchając muzyki tak głośno, że nie usłyszał ani pukania, ani tego jak jego hyung wszedł do pokoju i położył się obok niego.

-Jungkookie?- zaczął starszy.

-...-młodszy nie otworzył oczu.

-JEON PIERDOLONY JUNGKOOK!- krzyknął Tae.

-A!- Kookie zerwał się z miejsca- Hyung! Jak możesz mnie straszyć!?

-Jak możesz mnie ignorować?!

-Wcale cię nie ignoruję!-bronił się młodszy- ja tylko słuchałem muzyki!

-Aish... Pabo. Dobrze wybaczam ci, ponieważ jestem wspaniałomyślnym hyungiem.-powiedział V

-Więc co chciałeś "wspaniałomyślny" hyungu?- zapytał Jungkook.

-Chodźmy na randkę.

-C-co?- spojrzał na starszego ze zdziwieniem- o czym ty mówisz?

-Eh... oj pabo.-westchnął- przecież powiedziałeś, że mnie kochasz.

-Tak, powiedziałem. Ale co to ma wspólnego z "randką"?-młodszy dalej nie rozumiał.

-Ty kochasz mnie, ja kocham ciebie. A osoby, które się kochają chodzą na randki, prawda? Więc chodźmy na taką.- uśmiechnął się kwadratowo.

-Dobrze hyung, chodźmy na randkę.- także i on się uśmiechnął.

Wstali i wyszli z pokoju a następnie z siedziby. Postanowili udać się do parku. Usiedli na ławeczce przed jeziorem.

-Więc to jest randka, hyung?-przerwał ciszę jungkook.

-Tak Kookie, to jest randka. NASZA randka.

-A czy często będziemy tak robić?-zapytał z rumieńcem na policzkach.

-Możemy tak robić kiedy tylko będziesz chciał.

-To dobrze hyung.-młodszego zaspokoiła ta odpowiedź.

-Jungkookie?

-Hm?-odwrócił głowę w stronę V.

-Czy mogę...?

-Tak.- W tym momencie Taehyung złączył ich usta w długim pocałunku.

***

-Mijun, błagam cię! Wybacz mi!- prosił Suga.

-Nie, Yoongi. To było przegięcie. Przy pierwszej lepszej okazji oskarżyłeś mnie o zdradę. Tak nie może być.- powiedziała dziewczyna.

-Ja wiem. Jestem okropny. Ja poprostu się bałem, że cię stracę, a tego bym nie przeżył. Wybacz mi, proszę... Daj mi ostatnią szansę by to wszystko odbudować. Błagam cię, Mijun.-widać było po nim, że zaraz się popłacze i niestety, ten widok zmiękczył lekko serce Mimi.

-Dobrze.. to twoja ostatnia szansa Yoongi...

-Co? O matko! Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham!

*W tym samym czasie*

-Dawaj na bossa!- krzyczał Jimin do Hoseok'a. Grali w strzelankę na xbox'ie.

-No już, już! Muszę tylko zmienić br...- przerwał mu drzwonek do drzwi. 

-Nie ja!-krzykneli razem.

-No już idę i otworzę- odezwał się Jin i wstał z fotela, na którym siedział. Otworzył drzwi a w nich stał Suho- lider gangu EXO.

-Suho? Co ty tutaj robisz? Umówiłeś się na spotkanie z Monsterem?- pytał zdziwiony Jin.

-Powiedz "do widzenia" Jin- powiedział Suho.

-Że co?- Poczuł dziwne uczucie w piersi. Nie był to chyba ból. Dziwne  przeszywające uczucie. Spojrzał tam. Zobaczył dziurę, w swoim pięknym nowym sweterku, a z niej cieknącą krew. I to bardzo. Spojrzał na Suho, trzymał w dłoni nóż ubrudzony krwią. Krwią Jin'a. 

Poczuł, że traci siły. Nie mógł już ustać na nogach. Ostatnią rzeczą jaką zobaczył i usłyszał był uśmiech na twarzy Suho oraz dźwięk tłuczonego szkła pomieszany z odgłosami strzelania.

~~~~

Okej... więc chwilę mnie nie było bo wiecie... szkoła. Bardzo przepraszam. Za to macie nawet nie taki krótki rozdział. Czekam na wasze opinie. 

Sądzę, że Wy też teraz macie szkołę i pewnie powinniście w tym momencie odrabiać matme tak jak ja, ale co tam. Wattpad ważniejszy. :D To wyzwanie dla was: napiszcie w komentarzu najzabawniejszą akcję, która się wydarzyła w waszej szkole od początku roku. Powodzenia!

Last ride ||BTS||FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz