seven

1.1K 150 24
                                    

* pare lat później *

Taehyung nie miał pojęcia jak to możliwe, że można kogoś nienawidzić coraz bardziej. Przez bite 10 lat Jungkook pałał nienawiścią do kosmity.

- Znowu o tym myślisz? - Chłopak podniósł się z piasku i spojrzał w stronę dobiegającego go głosu. Jak zwykle Jimin oparty na skale przyglądał się Taehyungowi. Tae kolejny raz zachwycił się urodą syreny. Jego czarne włosy mokre od wody połyskiwały w świetle słonecznym, a łuski mieniły się różnymi kolorami. Chłopak zastanawiał się jak można być takim pięknym. Jego idealnie wyrzeźbiony brzuch pokazywał, że nie szczędził sobie tych pare lat i prócz dotrzymywania towarzystwa starszemu, ćwiczył tyle ile mógł.

- Nie myśl, że Jungkook się zmienił Taehyungie. - Syrena westchnęła. Dobijał ją coraz mniejszy apetyt ludzkiej przybłędy. Był tak wychudzony, że niknął w oczach. Z daleka można było zobaczyć jego wystające kości żebrowe. Chłopak mimo zakładania najmniejszych rozmiarów koszul odczuwał jak wszystkie na nim wiszą. To był okropny widok dla oka. Sam Tae zastanawiał się jak takie piękne istoty zaopiekowały się nim. Chciałby im podziękować i jakoś się odwdzięczyć, lecz życie mu nie szczędziło i zabrało to co byłoby w tej chwili bardzo przydatne. Głos.

- Nie rozumiem za co tak Cię nienawidzi. - Jimin podparł się na obydwóch rękach i przypatrywał się osiemnastolatkowi. Ten tylko spojrzał na swoją rękę i zacisnął ją w pięść. Jedyny plus nie posiadania głosu - Nie słychać żałosnego płaczu jakim codziennie wybucha chłopak.

- TaeTae! Myślisz, że ja tego nie widzę? Nie obwiniaj się! To nie Twoja wina! - Syrena podpłynęła jak najbliżej brzegu. Taehyung natomiast szybko się odsunął. - Nie uciekaj ode mnie.. Proszę. - Człowiek wiedział, że tym rani swojego przyjaciela, lecz silniejsza była myśl, że może go jeszcze bardziej niż psychicznie, zranić fizycznie.

- Wiesz.. Żadna syrena nie spodobała mi się tak jak Ty. - Jimin nie odpuszczał. - Rodzice przedstawiali mi mnóstwo dziewczyn za które powinienem wyjść. Jungkookowi jak widać to towarzystwo się podoba, ale nie mi. - Nabrał powietrza i kontynuował dalej. - Ja wolę tego odludka, do którego zawsze chętnie przypływam. Brat się ze mnie śmieje, że nie mam innych przyjaciół. Wtedy mówię, że mam Ciebie. - Chłopak podniósł głowę i wlepił swój wzrok w syrenę. - Nie chcę mieć innego przyjaciela. Chcę mieć tylko Ciebie. Chcę, abyś wreszcie sam z siebie podpłynął do mnie i mnie przytulił. Nie pozwolę Ci utonąć. Obiecuje. - Słysząc załamany głos przyjaciela Taehyung wstał i szybkim krokiem zmierzał w stronę wody. Uklękł by woda sięgała mu do obojczyków i rozłożył ręce. Syrena bez chwili zastanowienia wpadła w ramiona chłopaka. Krew w jej żyłach zaczęła buzować rozlewając się w nagłym tempie po całym jej ciele. To bardziej bolało niż zwykłe uściśnięcie dłoni. Mimo zabijającego bólu dotyk człowieka był niezwykle uzależniający. Jego bicie serca jakie słychać przyciąga na kilometr. Jimin w pewnym momencie pomyślał, że mógłby umrzeć słuchając tego odgłosu. Przyciągnął chłopaka mocno do siebie i nie chciał puścić. Jego oczy rozszerzyły się, a on zaczynając przylegać do człowieka każdą częścią swojego ciała przyjmował coraz więcej bólu na siebie. Taehyung gdy usłyszał ciche sapnięcia Jimina i drganie jego ogona jak i rąk otrząsnął się i puścił syrenę.

- Przepraszam. Masz taką delikatną skórę, że nie mogłem się powstrzymać.. - Tae jedynie kiwnął głową i wrócił na brzeg.

***

Wszystkiego Najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych! Dużo, dużo jedzenia, zdrowia i co najważniejsze, ładnej pogody i czasu spędzonego z rodziną. ^^

Softly

Mermaid Voice / MinVKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz