ROZDZIAŁ 26

42.2K 1.4K 320
                                    

-Za to że dałaś mi szansę na założenie prawdziwej rodziny takiej jakiej zawsze pragnąłem. Dziękuję.- chwyciłam jego twarz w obie dłonie a następnie pocałowałam go namiętnie i czule, a on oddał pieszczotę wtulając się we mnie.

Pov Alan

Powrót do Los Angeles minął nam szybko. Muszę przyznać, że ten wyjazd zbliżył Ole do mnie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Kto by pomyślał że wyjazd biznesowy może tak mi pomóc w zbliżaniu się do niej? Cóż jestem z tego bardzo rad.

Właśnie wchodzimy do domu i od razu jesteśmy przywitani przez ochronę i służbę.

-Witam Panie Alanie, Pani Olu. Jak minął wyjazd?- spytał mężczyzna przewodzący ochrona.

-Dobrze.- powiedziałem chłodno Alan.- Czy coś się działo pod moja nieobecność?

-Nie. Wszystko było tak jak powinno.

-Dobrze.- odpowiedziałem mu a następnie zwróciłem się do Oli .-Kochanie ja teraz muszę iść do gabinetu trochę popracować a Ty w tym czasie zajmij się czymś. Dobrze?

Pov Ola

-Tak, tylko mnie mów do mnie kochanie.- syknęłam do niego.

-Będę mówił do Ciebie jak chce kochanie.- podkreślił ostatnie słowo. Ja z tego zdenerwowania Obróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie kompletnie go ignorując. Kontem oka dostrzegłam że przez moje zachowano cały się napiął z nerwów.

Dobrze Ci tak chuju. ,,Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"

-Chyba się zapominasz Olu.- nagle zostałam szarpnięta przez Alana.

-Puszczaj.- próbowałam wyrwać rękę na tyle dyskretnie żeby opanować subtelnie sytuację bo na naszą scenę wciąż patrzyli pracownicy.

-Wyjść.- ryknął Alan do ludzi tak, że aż ja podskoczyłam. Publiczność zniknęła natychmiast po jego wybuchu a ja nie przestawałam próbować się uwolnić od jego stalowego uścisku.

-Alan puszczaj mnie!

-Nie!- wykrzyczał to tak że się skuliłam w sobie.- Wiesz że mogę Cię ukarać za takie zachowanie?

-A co ja takiego robię twoim zdaniem co?!

-Hmmm niech pomyślę.- udał zamyślonego chodź wcale taki nie był.- Po pierwsze sprzeciwiasz s mi się. Po drugie powtarzasz moje słowo i po trzecie unosisz na mnie głos. To chyba wystarczającą lista przewinień jakich dokonałaś przed chwilą. Czyż nie?

-Mam prawo nic własne zdanie a to co ty teraz mi powytykałeś to są argumenty poniżej krytyki.

-Te argumenty są właśnie trafne Olu więc radzę Cię się do nich stosować jeśli nie chcesz być ukarana.- powiedział dobitnie.

-Śnij dalej.- odpowiedziałam.- Boże jak ja mogłam jeszcze wczoraj całować się z tym potworem?- zaczęłam myśleć.

-A co było tak źle. Jakoś nie stawiałaś oporu a co najlepsze to Ty zainicjowałaś nasz pocałunek.- parsknął bez krzty śmiechu a ja właśnie doszłam do wniosku że wypowiedziałam te słowa na głos.

-I właśnie się zastanawiam jak ja to mogłam zrobić.- odpyskowałam.

-Miarka się przebrała moja droga.- warkną.- Teraz idziesz do kuchni posiedzieć z Kath a za dwie godziny chce Cię widzieć przy drzwiach frontowych.- zakończył naszą wymianę zdań i udał się zapewne do jego biura. ,,Co za drań jak tak można. Skończony fiut i tyle."- pomyślałam.

Poszłam spokojnie do kuchni posiedzieć z Kath tak jak kazał mi Pan i Władca, chodź bardzo się cieszyłam spędzeniem czasu z tą przemiła kobietą.

Miłość z PrzymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz