Epilog

44.7K 1K 203
                                    


Kilka miesięcy później

Pov. Alan


-Przyj! Jeszcze trochę!- krzyczy lekarka do Oli. Dwie godziny temu zaczęła rodzić a teraz widzę jak powili opada z sił.- Dasz rade! Już prawie! Przyj mocniej dziewczyno.
Stoję obok niej trzymając ją za rękę. Jest całą blada i spocona ale to najpiękniejsza istota jaką spotkałem.

Nagle ocknąłem się z zamyślenia słysząc głośny płacz. Płacz mojego dziecka. Patrze w tamta stronę, lekarka trzyma na rękach mój skarb.

Odcięła pępowinę, zawiązała ja i podała dziecko pielęgniarce. Po chwili przyszła z małym zawiniątkiem w swych ramionach. Dziecko musiało się już uspokoić bo nie płakało.

-Gratuluje. Zdrowy chłopczyk. Chcę pan go potrzymać?- spytała się mnie . Przez chwilę byłem w szoku ale wziąłem się w garść i pokiwałem energicznie głową, gdy schyliła się do mnie układając dokładnie maleństwo w moich ramionach.

To cud. Mój syn, moje oczko w głowię. Jest taki malutki.
Nagle otworzył oczy, były takie same jak moje. Duże, czekoladowe i błyszczące. Nawet nie wiem kiedy po moim policzku poleciała łza. Takie zachowanie mi nie przystoi ale to wielki moment w którym mogę dać upust swoim emocjom.

- Kocham cie malutki.- wyszeptałem patrząc w jego uczy i złożyłem mały pocałunek na jego czółku niosąc go Oli.

Zerkam na moją żonę z przymrużonych powiek wydostaje się jedna łza, która spłynęła po jej rumianym policzku, gdy zobaczyła małego.
Delikatnie układam go w jej ramionach a ona go od razu całuje i przymyka powieki odpoczywając.

- Dziękuję kochanie. Byłaś bardzo dzielna, jestem z ciebie dumny.- mówić to składam delikatny pocałunek na jej czole.

5 lat później

Pov. Ola

Siedzę na kanapie w salonie i oglądam telewizje, która jest przekrzykiwana przez moje dzieci ganiające się po domu. Max za dwa miesiące kończy 5 lat a Dasy ma dwa latka. Nagle wbiegły do salonu piszcząc i wskakują na kanapę obok mnie.

- Mamusiu! Max zabrał mi moją lalkę!- krzyczy naburmuszona wskazując oskarżycielsko na swojego brata.

-Max?-pytam uważnie mu się przyglądając. Jest taki sam jak ojciec. Te same włosy, oczy, identyczny nos i usta. Charakter też ma podobny. Wierna kopia Alana.

- Co tu się dzieje?- w progu widzę swego męża zmierzającego ku nam.

- Nic nowego.- cmokam go w usta gdy siada obok mnie.

- O co znów poszli?- patrzy surowo na dzieci.

- Bo on zabrał mi lalkę!- wykrzykuje Dasy pokazując palcem brata.

- Max oddaj lalkę dla siostry.- mówiąc to popatrzył karcąco na syna ale dobrze wiem, że dzieci są dla niego wszystkim i względem nich musi się bardzo mocno starać żeby nie zmieknąć na każdą ich prośbę.

Max tylko fukną cicho pod nosem i wyszedł zapewne po lalkę a Dasy wpełzła z kolana Alana i powiedziała tym swoim głosikiem, który jest zarezerwowany tylko dla niego.

- Tatusiu, dziękuję.

Mała spryciara, wie jak go zmiękczyć.

Po pięciu latach mogę szczerze powiedzieć, że te trzy osoby są dla mnie najważniejsze na świecie.

Retrospekcja


Siedzimy z Alanem nad jeziorem na ławeczce. Jest tydzień po tej całej akcji a ja nadal jestem w szoku.

- Nie wiem co teraz będzie. Czy nasz związek ma sens.- mówię do Alana. Popatrzył się na mnie ze zbolałą minął.

- Posłuchaj mnie, proszę. Ja wiem, że źle zacząłem, źle postępowałem. Jestem złym człowiekiem ale pokochałam Cię jak nikogo na tym świecie. Jesteś moim wszystkim. Zrozumiałem, że zachowałem się jak świnia ale inaczej wtedy nie umiałem Cię zdobyć. Wybacz mi kochanie.- klękną przede mną na kolana i wtulił się w mój brzuch. Usłyszałam jak chlipie. Eh chyba każdemu należy się druga szansa.


KONIEC

Miłość z PrzymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz