Miłość z Przymusu

ROZDZIAŁ 21

Pov Ola

Co go ugryzło?! Obudził mnie zabrał do łazienki i kazał robić ten pieprzony test!

Co on sobie myśli?!

I jeszcze ten jego tekst ,,Na twoim miejscu modliłbym się by być w ciąży"
Dobra nie ważne teraz tylko myślę aby ten test wyszedł negatywny bo jeśli nie to będę nie tylko związana z Alanem więzią małżeńską, ale też rodzicielską.

Zeszłam na dół do kuchni gdzie ujrzałam Keith która coś piła.

-Dzień dobry.- powiedziałam trochę niemrawo przytłoczona tym co może się stać.

-Dzień dobry.- staruszka posłała mi ciepły uśmiech który chciałam odwzajemnić ale wyszedł mi  grymas.- Co się dzieje dziecko?- Chyba zobaczyła moje zachowanie.

-Eh jeszcze nic...

-To czym się tak przejmujesz?

-Są problemy których czasem nie możemy ominąć i musimy stawić im czoło chodź bardzo byśmy tego nie chcieli. Ja właśnie mam taki problem.

-Może Ci pomogę?

-Dziękuje Keith ale mi nikt nie pomoże. Muszę czekać co pokaże czas.- powiedziałam wymijająco gdyż nie chciałam o tym rozmawiać.

-Dobrze. Co byś zjadła?- na szczęście przestała się dopytywać.

-Em może kanapki z szynką, serem i pomidorem?

-Zaraz Ci zrobię. Może być do tego malinowa herbata?

-Tak.- uśmiechnęłam się bo ta kobieta naprawdę ma zaraźliwy dobry nastrój.

-Proszę.- podała mi talerz z dwoma kanapkami i herbatę malinową.

-Dziękuję.- powiedziałam i zabrałam się za jedzenie.

Gdy skończyłam śniadanie poszłam wziąć telefon z sypialni i wyszłam do ogrodu nie uprzedzając tego durnia.

-Halo.- Lil odebrała już po dwóch syganałach.

-To ja Lil.- powiedziałam.

-Ola?!- pisnęła szczęśliwa.

-Tak.- parsknęłam.- Jak tam u Ciebie?

-A jak ma być? Bez Ciebie nudno. Średnia 4,75 i start do drugiej klasy.- westchnęła.

-I nic ciekawego oprócz tego że miałaś 4,75?- zakpiłam.

-No wybacz ale ja takich akcji jak ty nie mam. A tak w ogóle to co u Ciebie?

-Źle. Dziś Alan kazał mi robić test ciążowy.

-Co?!- pisnęła.

-To co Ci mówię.

-I jaki wynik?!

-Nie wiem.

-Ale jak to nie wiesz.

-No normalnie zabrał test i mnie zostawił w łazience.