ROZDZIAŁ 14

50.1K 1.3K 88
                                    

Pov Ola

-Teraz pokarzę wszystkim jak kończą dziwki które się nie słuchają.- powiedział donośnie i się zamachną na dziewczynę.

-Alan przestań!- krzyknęłam przestraszona.

-Ola nie wtrącaj się - powiedział i ją uderzył. Ja stałam otempiała i dopiero po kilku uderzeniach zobaczyłam jak ta dziewczyna ledwo się trzyma.

-Zostaw ją zwyrodnialcu!- krzyknęłam podchodząc do niego i mocno pobitej dziewczyny. Alan pstrykną palcami, a obok nas pojawiło się dwóch mięśniaków.

-Przytrzymajcie ja chłopaki. Tylko delikatnie.- kiwną głową w moją stronę. Goryle do mnie podeszli i trzymali za ramiona.

-Puszczajcie mnie!- wydarłam się na nich a w tym samym momencie mój mąż wrócił do bicia tej dziewczyny.- Przestań! Ona zaraz padnie!- krzyknęłam będąc unieruchomiona. ON podszedł do mnie zdenerwowany puszczając włosy dziewczyny przed co ta padła na podłogę bez ruchu.

-Za takie zachowanie kara Cię nie ominie.- wyszeptał mi do ucha przygryzając jego płatek przez co pisnęłam. Następnie wrócił do swojego poprzedniego zajęcia.

Po 10 minutach bicia dziewczyny zadał ostatni cios który doprowadził ją do nieprzytomności.

-Posprzątajcie to.- powiedział do facetów trzymających mnie- A ty chodź do mnie- wyciągnął rękę myśląc że ją złapie. Ja podeszłam do niego ale nawet nie miałam zamiaru złapać jego ręki. Widząc moja niechęć do niego złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził z budynku.

W czasie drogi powrotnej nie odzywaliśmy się do siebie ale kątem oka zobaczyłam jak ma zaciśnięte pięści i szczękę.

-Wysiadaj. - powiedział ciągnąć mnie za sobą do domu- Teraz dostaniesz kare.- rzucił mnie na łóżku. - Masz tu zaczekać- nakazał. Jak już wyszedł z pokoju przestraszona pobiegłem do łazienki i się w niej zamknęłam.

Co ten potwór chce mi zrobić?!

- Ola gdzie jesteś?!- krzykną Alan. Po chwili klamka od łazienki została naciśnięta a ja w tym czasie modliłam się by mnie zostawił w spokoju.-kochanie otwórz drzwi- powiedział na pozór spokojnie.

-Nie! Zostaw mnie!- krzyknęłam siadając pod ścianą i przyglądając kolana do siebie.

-Liczę do trzech i lepiej żebyś otworzyła bo wyważę te drzwi!

I co ja mam zrobić?!

-Raz- on nie żartował- Dwa- nie mam gdzie uciec- Trzy!- O KURWA!

I w tym momencie drzwi wyleciały z zawiasów.

-Wstawaj- powiedział twardo chwytają mnie za ramie i ponownie rzucił na łóżku.- Połóż się brzuchem na skraju łóżka.- kazał wyciągając pasek ze szlufek swoich spodni.

-Nie!

-Nie podnoś mi ciśnienia jeszcze bardziej. Albo się sama położysz albo ja Cię położę.- wysyczał a ja postanowiłam zrobić to co mówił bo i tak nie wygram. On podszedł do mnie, klęknął i ściągną mi spodnie i majtki.

-Zostaw- pisnęłam spanikowana.

-Teraz dostaniesz dziesięć pasów a za każdym razem masz krzyknąć Kocham i szanuję mojego męża.

-Nie będzie krzyczeć czegoś co nie jest prawdą- powiedziałam pewnie ale w środku umierałam ze strachu.

-Zaczynamy- powiedział a ja usłyszałam tylko świst a następnie przeraźliwy ból na pośladki.- Krzycz.

-Kocham i szanuję mojego męża.- Drugi- Kocham i szanuję mojego męża.- I następne. Gdy został ostatni ja już płakałam jak małe dziecko.-Kocham i szanuję mojego męża. - Wychlipiałam. On podciągną mnie i ułożył na łóżku.

-Teraz się trochę zrelaksujemy.- powiedział już spokojnie i zaczął mi gładzić pośladki które były nadal odkryte. Po chwili poczułam na mojej kobiecości JEGO JĘZYK?!

-Zostaw mnie!- krzyknęłam choć miałam już mało siły. On nie zwracając uwagi na moje protesty kontynuował.-Przestań!- O dziwo zaprzestał swojej czynności i wstał z łóżka.

-Ja się nie będę na siłę narzucał. Ty sama będziesz prosić abym Cię zaspokoił. - powiedział zadowolony

-Nie ma szans.- skomentowałam

-No to zaraz zobaczymy czy za godzinę będziesz taka twarda.- skwitował wyciągając coś z komody. Podszedł do łóżka i usiadł na nim. Chwilę po tym poczułam coś zimnego wcieranego przez Alana w moją cipkę.

-Co robisz?!

-Leż spokojnie- przytrzymał moje plecy kończąc wcieranie a ja poczułam że mnie tak cholernie szczypie.

-Co ty mi zrobiłeś?!

-Zachęcam Cię do kochania się ze mną - wyszczerzył się jak głupi a ja mimo bólu pośladków wstałam z łóżka i podciągnęłam spodnie.

-Czemu mnie tam teraz tak szczypie?

-Bo kochanie to jest maść która pomoże Ci się do mnie zbliżyć.

-Nie licz na to- powiedziałam wychodząc z pokoju i kierując się do kuchni bo byłam głodna. W momencie w którym chciałam otwierać lodówkę do kuchni wszedł zadowolony Alan.

2 godziny później siedzimy w gabinecie Alana bo jak on to ujął ,,wolę cię przypilnować na wypadek żebyś sama sobie nie pomogła".

Mój mąż zerka na mnie chyba już trochę zniecierpliwiony.

-I jak tak kochanie?- zapytał jak głupi. A ja po tych dwóch godzinach naprawdę miałam dość tego dyskomfortu po między nogami.

-Alan ja już nie wytrzymam.

-Naprawdę- mrukną zadowolony- Chodź tu kotku to zaraz przestanie.

-Ale ja nie chce się z tobą pieprzyć!

-Albo ja Cię zaspokoję albo będziesz musiało to znosić dalej.- ja z ogromną niechęcią ale podeszłam do jego biurka.- Połóż się- pokazał na biurko, a ja położyłam się na brzuchu. Ściągną moje spodnie z bielizną i zaczął drażnić mnie TAM palcami. A ja pomimo tego że pałam do niego ogromną nienawiścią potrzebowałam ukojenia które on mi da.

-No i co malutka mówiłem?- spytał
retorycznie usatysfakcjonowany. A ja zorientowałam się że przestało szczypać więc jak najszybciej odepchnęłam go od siebie.- O nie tak nie będzie- powiedział podchodząc do biurka i się rozbierając.

Obudziłam się o 4.00 i od razu pojawiły się w mojej głowie sceny z poprzedniego dnia. On znów mnie zgwałcił. Ale mam tego dość i coś sobie postanowiłam.

Ucieknę.

Proszę o gwiazdki i komentarze💙



Sprawdzony.

Miłość z PrzymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz