Pov Ola
Schylił się i nasze usta dzieliły zaledwie milimetry, gdy w całym domu rozległ się potężny huk.
Podskoczyłam przestraszona odpychając przy tym od siebie mężczyznę, który wydaje się równie zaskoczony co ja ale szybko się otrząsa i zakłada maskę obojętności na twarz stojąc nieopodal mnie.
Przestałam patrzeć się w jego stronę bo moją uwagę przykuły wyważone drzwi frontowe. Nagle czuje mocny uścisk na przedramieniu i zostaje mocno pociągnięta za mężczyzną. Oddalając się doszły mnie męski krzyki i odgłosy masy butów uderzających o podłogę, chciałam się odwrócić ale nie mogłam bo facet ciągle ciągną nie zważając na moje marne protesty.
Stanęliśmy przed jakimiś drzwiami w głębi domu, Chris otworzył je i szybko pociągną mnie za sobą, schodziliśmy w dół po jakichś schodach, było ciemno i nie wiedziałam co to za pomieszczenie ale, gdy usłyszałam otwieranie samochodowych drzwi domyśliłam się, to garaż.
Wepchną mnie na przednie siedzenie a chwile później był obok mnie na siedzeniu kierowcy. W mgnieniu oka odpalił wóz a w tym czasie do pomieszczenia zaczęło napływać światło przez podnoszące się drzwi garażowe. Teraz miałam doskonały widok na to co się dzieję na zewnątrz, podwórze było zastawione samochodami a między nimi było wiele mężczyzn ubranych na czarno ale nie to przykuło moją uwagę tylko to, że celowali w nas, wszyscy.
Nagle stanęła przed nami męska postać, którą okazał się mój maż. Stał tak i patrzył się na kierowce z mordem w oczach i pistoletem wycelowanym wprost na niego.
Chris przez chwilę mierzył się z nim wzrokiem a chwile potem wcisnął pedał gazu i ruszył z piskiem opon wprost na Alana. Byłam przerażona i sparaliżowana, nie wiedziałam co zrobić.
Z moich ust wyrwały się tylko przerażony krzyk:
-Nie!
Będąc blisko Alana nastąpiła seria strzałów, potem kolejna. Sekundy leciały, my byliśmy już coraz bliżej i gdy już miało nastąpić zderzenie ktoś odciągną go na bok przez co omineliśmy ich szybko i będąc blisko bramy nagle wyhamowaliśmy gdyż wyjazd za torowały nam dwa samochody.
Szybko pociągnęłam za drzwi żeby je otworzyć, ku mojej uldze ustąpiły a ja czmychnęłam przed ręką mojego oprawny, który chciał już mnie złapać. Nie dam się, nie teraz gdy mam taką szanse, muszę ją wykorzystać inaczej znów mnie dopadnie.
Wystrzeliłam jak z procy i zaczęłam biec najszybciej jak mogłam. Na moje nieszczęście dom od bram jest oddalony o jakieś siedemset metrów więc wolałam nie ryzykować i podbiegłam o samochodów torujących bramę, nagle wysiedli z nich jacyś faceci z pistoletami w rękach.
-Ty suko nie uciekaj mi!- za sobą usłyszałam krzyk wściekłego Chrisa, który jak na mój gust był za blisko mnie.
Podbiegłam jak najszybciej do tych mężczyzn, oni z uniesioną bronią celowali w osobnika za mną.
-Błagam pomóżcie!- prosiłam błagalnie zatrzymując się przed nimi, ci tylko popatrzyli po sobie szybko jeden z nich wprowadził mnie do samochodu. Cała się trzęsłam z nerwów. Wcale nie pomagał mi fakt widząc scenę po mojej lewej.
Z daleka widać jak biegnie do nas gromada wojska mojego męża na czele z nim a obok mnie Chris stojący z rękoma uniesionymi w górze, który patrzy na celujących w niego mężczyzn.
Alan się zbliża, będąc przy swoich podwładnych mówi coś do nich nie zaszczycając swoim spojrzeniem Chrisa choć wiem, że się powstrzymuje żeby nie zrobić mu nic przy mnie. Wymija ich a w tym czasie banda osiłków doskakuje do mojego prześladowcy i go unieruchamia zakładając mu kajdanki, związując nogi i kneblując.
Wiem, że może powinnam się temu sprzeciwić ale nie chcę bo ten drań wyrządził mi tyle krzywdy, że może zdychać, nawet w męczarniach a znając mojego męża tak właśnie będzie.
W końcu Alan podchodzi do samochodu, w którym siedzę i otwierając drzwi wyciąga mnie z niego. Od razu zostaje przyciągnięta do silnego męskiego ciała, które wyrządziło mi równie wiele krzywdy co Chris ale mimo to teraz stojąc tak czuje, że to jest moje miejsce na ziemi, mój raz, mój ukochany.
Witajcie kochani. Cóż tak jak obiecałam skończę to opowiadanie i słowa dotrzymam. Myślę, że ta historia dobiega już końca bo wszystko musi mieć swój koniec. Jeszcze epilog i to będzie koniec losów Oli i Alana, mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział wam się podobał a co do mojej bardzo długiej nieobecności to mogę powiedzieć tylko tyle,że przygotowywałam się do egzaminu i jestem już po więc postanowiłam was znów podręczyć moimi wypocinami. Pozdrawiam Agata.
CZYTASZ
Miłość z Przymusu
RomanceDwa różne światy i dwoje różnych ludzi co się stanie gdy się spotkają? Czy delikatna Ola ktora w życiu nie ma łatwo poradzi sobie z sytuacją która ją czeka? Czy Alan szef mafii który może mieć dosłownie wszystko i wszystkich nie będzie mógł poradzić...