Dzika, nieposkromiona, temperamentna i skomplikowana. Ona. Egzotycznie piękna. Po prostu niebezpieczna. To taka kobieta, o której nie da się zapomnieć. W tym właśnie tkwił jej urok. Nieufna, dla której szczęście było tylko chwilową iluzją, a podróżowanie najlepszą rzeczą, która mogła ją spotkać. Kolejnym jej przystankiem w życiu miał być tętniący życiem Nowy Jork. Słodkie drinki postawione przez mężczyzn, którym zawróciła w głowie, lunch na Time Square, a potem spacer w central parku. Właśnie miał być. Lubiła też spontaniczność. Zupełnie inna niż jej brat, jak mawiała jej matka. A więc, Madryt. Stolica Hiszpanii, w której miała zabawić na odrobinę więcej niż tylko dwa tygodnie.
*
Zastanawiam się nad określeniem "złamane serce". Słyszeliście o czymś takim? Na pewno tak. Musiał je wymyślić ktoś, kto bardzo kochał i został porzucony. Chociaż właściwie nie czuje się tak, jakby moje serce było złamane albo pęknięte. Mam raczej wrażenie, że mi je wyrwano i w mojej klatce piersiowej zieje wielka dziura, do której ktoś nawrzucał kamieni albo jakiegoś ostrego żelastwa. I dlatego jest tak ciężko, że aż nie mogę oddychać. I dlatego tak boli. Zahacza o żywą tkankę, kaleczy. Wszystko w środku mam poharatane, poszarpane. Jak mam żyć dalej? Nie sądzę, abym w Madrycie mógł funkcjonować normalnie i zachowywać tak jakby nic się przed kilkoma dniami nie stało. Jednak jestem profesjonalistą i nie mogę zawieźć rodziny, która czeka na mnie na stadionie i będzie obserwować od teraz każdy mój ruch.
***
Cześć i czołem! Jestem z czymś zupełnie nowym i mam nadzieje, że podołam i was nie zawiodę razem z moimi bohaterami. Nie zamierzam się rozpisywać dlatego życzę wam mi miłego czytania i do następnego xx
p.s gwiazdki i komentarze z waszą opinią mile widziane :)
CZYTASZ
Wild.
RandomDwójka ludzi kochających dobrą zabawę i jedno miasto. Madryt. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy ich drogi się zetną, koniecznie musisz wpaść.