Wtorek,9:43
Tak jak Alan mówił dziś jest święto.Do Kościoła postanowiłam założyć czerwoną sukienkę,oczywiście czarne koturny(uwielbiałam w nich chodzić) oraz złoty naszyjnik.Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Pojechałam z dziadkami na mszę.
11:39
Wróciliśmy do domu i zaczęłam nerwowo chodzić po całym domu.Rozmyślałam o dzisiejszym popołudniu.Gdzie Alan mnie zabierze?Po co?Wogule muszę z nim szczerze porozmawiać po co to wszystko robi.
Wyszłam się przewietrzyć.Akurat spotkałam Kamila.
- Witaj,jak ty pięknie wyglądasz - uśmiechnął się.
- Hej,dziękuję - odgarnełam włosy.
- Gdzie się taka ślicznotka wybiera? - spytał wkładając ręce do kieszeni.
- Jadę ze znajomym na wycieczkę - odpowiedziałam.
- Znajomym?Poznałaś już kogoś po za mną?
- Tak.
- Aha....chciałabyś się gdzieś przejść?Czy nie za bardzo?
- Jeszcze mam trochę czasu,więc czemu nie - uśmiechnęłam się.
- No to chodź - ruszyliśmy przed siebie.Przez całą drogę rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach,szkole,wakacjach.〰Z perspektywy Alana〰
Dojechałem już pod dom Państwa Nowaków.Poprawiłem koszule i wszedłem do domu.
- Dzień dobry - powiedziałem widząc Panią Janine i Pana Stanisława.
- Witaj Alan - Pan Stanisław podał mi rękę.
- Daria jest już gotowa? - zapytałem.
- Wiesz co,jakieś dwie godziny temu wyszła na spacer i spotkała jakiegoś chłopaka.Najwidoczniej się znają bo poszli się przejść.Napewno zaraz przyjdzie - odpowiedział Pan Stanisław.
- Spotkała chłopaka?Jakiego? - zdziwiłem się.
- To Kamil Skawiński - odpowiedziała Pani Janina.
- Aha.Dobrze to ja pójdę ja znaleźć - wyszedłem.
- Pewnie ją spotkasz po drodze.Miłej wycieczki - usłyszałem od Pana Stanisława.Byłem lekko wzburzony.Kiedy podszedłem do samochodu akurat Daria przyszła.Miała na sobie czerwoną sukienkę,w której wyglądała cudownie.Te jej długie,zgrabne nogi bardzo na mnie działały.
〰Z perspektywy Darii〰
Wchodząc na podwórko zobaczyłam Alana.Miał na sobie czerwoną koszule w kratę i szare spodnie.Jego włosy były rozwiewane przez wiatr.
- Cześć Alan - podeszłam bliżej.
- Hej - otworzył drzwi z przodu - proszę,wsiadaj.Był lekko zdenerwowany,widziałam to po nim.
- Dziękuję - wsiadłam,zapiełam pasy i czekałam aż ruszy.
- Zgadniesz może gdzie cię zabieram? - zapytał.
- Nie wiem
- Pokaże ci moje mieszkanie - odparł.
Zapadła cisza.Musiałam z nim porozmawiać o tym co właściwie zamierza i wydaje mi się,że to odpowiedni moment.
- Alan... powiedz mi....dlaczego to wszystko robisz?
- Co robię? - spojrzał na mnie ale od razu wrócił wzrokiem na jezdnię.
- No.. wtedy,gdy mnie obroniłeś to zaczęło się to dziać.Pocałunek,później spałeś ze mną,teraz chcesz mi pokazać swój dom...o co chodzi?
- Daria... jestes piękna dziewczyną.Kiedy w ciebie wpadłem od razu mi się spodobałas.A później te wszystkie akcje tak się potoczyły,że musiałem cię pocałować.
- Ale.... my się prawie nie znamy.Wiemy o sobie podstawowe rzeczy.
- No to się poznamy - uśmiechnął się - chciałbym być kimś bliższym niż tylko znajomym że sklepu.
Nic nie odpowiedziałam tylko wpatrywałam się w przemijające drzewa i domy.13:52,dom Alana
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił Alan i odpiął mi pasy.
Zobaczyłam duży piękny dom.
Alan otworzył mi drzwi do niego.
- Zapraszam do mojego królestwa - powiedział i weszłam do środka.
Na początku zobaczyłam mały korytarz,w którym po jednej stronie było duże lustro a po drugiej szafa z butami,kurtkami itp.
Dalej idąc wchodziło się do dużego salonu połączonego z jadalnią.Z salonu można było wyjść na taras.Po prawej stronie było wejście do kuchni.
Były również schody prowadzące na górę.
Po wejściu po schodach zobaczyłam długi korytarz z kilkoma drzwiami.
- Te pierwsze dwa pokoje są wolne,jeszcze nic tu nie wymyśliłem co tu będzie - powiedział Alan - ale dalsze dwa pokoje są gościnne.Tutaj jest łazienka - wskazał drzwi po prawej,tutaj biuro,a tu jest mój kącik - otworzył mi drzwi,które znajdowały się na końcu korytarza,czyli do jego pokoju.
Dom Alana był głównie w odcieniach szarego,beżowego,czarnego,białego.
- Chodź pokaże ci jeszcze taras - wziął mnie za rękę i zaprowadził na dół.Troche mnie zdziwił tym gestem,ale nie protestowałam.
Wyszliśmy na taras i zobaczyłam duży ogród.
- I jak ci się podoba? - spytał już nie trzymając mojej ręki.
- Wielkie wow!To jest wspaniały dom - odparłam z zachwytem.
- Trochę duży dla jednej osoby,przydała by sie jeszcze jedna - spojrzał na mnie.
- Sam go budowałeś?
- To miał być dom mojego brata,ale on wyjechał za granicę i ja go otrzymałem.Rodzice zapłacili za to,żeby go wogule postawić a ja zająłem się wyposażeniem.Meble,panele,farby na ściany... w sumie wyniosło mnie około 70 tysięcy.
- Nie wiem czy mogę spytać ale.... jak z pensji zwykłego sprzedawcy było cię stać na to wszystko.Przeciez 70 tysięcy to jest bardzo dużo.Sprzedawca chyba musi z 5 lat pracować żeby się czegoś takiego dorobić.
- Bo ja.... nie jestem sprzedawcą.Pracuje w firmie budowlanej Margo , jestem zastępcą kierownika.
- Ymmmm.... naprawde
- Tak,przepraszam że cię okłamałem ale nie wiedziałem czy dalej będziesz chciała utrzymywać ze mną kontakt.Pomyślałem,że gdy dalej będziemy się przyjaźnić to wtedy ci powiem.
- Spoko,nic nie szkodzi.
- Usiądź a ja coś przyniosę do picia.Na co masz ochotę?
- Sok jabłkowy.
- Spoko - usiadłam przy stole,który był na tarasie.
- Proszę - podał mi sok i usiadł naprzeciwko - Daria,nie będę dłużej tego trzymał - wstał - jeśli myślisz,że jestem jakimś zboczeńcem to się mylisz.Zawsze wolałem młodsze dziewczyny,a kiedy zobaczyłem ciebie to wydawało mi sie,że jesteś inna od innych lasek,taka.... wyjątkowa.
- To chyba do siebie pasujemy,bo ja zdecydowanie wolę starszych chłopaków - uśmiechnęłam się.
- To się cieszę,ale jeśli jeszcze raz dowiem się albo zobaczę przy tobie jakiegoś chłopaka to nie ręczę za siebie i ostrzegam,że może wylądować na pogotowiu - mówił z poważną miną.
- Mmm.. jaki ty jesteś stanowczy - przygryzłam wargę.
- Wiesz co,mam pomysł.Zamieszkaj ze mną na kilka dni.
- Chyba żartujesz,dziadkowie się na to nigdy nie zgodzą.
- Wymyślę coś i pogadam z nimi.
- Nie wierzę,że to się uda - pokręciłam głową.
- Nie znasz jeszcze moich możliwości - poruszał sugestywnie brwiami na co się lekko uśmiechnęłam.
- Jak tam chcesz.
- Możesz już zacząć się pakować.Przez resztę dnia cały czas rozmawiałam z Alanem.Oczywiście w między czasie podrywał mnie,co mu bardzo wychodziło.Po za tym lepiej się poznaliśmy,i wiem o nim dużo więcej.Wydaje się fajnym chłopakiem,może i cos z tego wyjdzie.
Nie wierzę w jedno,że uda mu się namówić dziadków,żebym z nim zamieszkała.Podwiózł mnie do domu koło 20.Pocałował namiętnie w usta,przez co dostałam rumieńców i życzył mi dobranoc.
Oczywiście później nie mogłam zasnąć,bo myślałam o nim i o dzisiejszym dniu.
CZYTASZ
Młodzieńcza miłość
Teen FictionDaria jest 16-letnią dziewczyną,która mieszka w Lublinie.W wakacje przyjeżdża na 2 tygodnie do babci na wieś. Przez przypadek poznaje 19-letniego Alana. Jak potoczy się ich znajomość?Co spotka Darie na wakacjach?Jeśli jesteś ciekawy/ciekawa to serde...