Rozdział 8

93 20 3
                                    

Piątek,9:21

Obudziłam się a Alana nie było koło mnie.Chciałam się ubrać ale nigdzie w pokoju nie było moich ubrań.Jedynie był stanik i koszula Alana.Przecież w samym staniku nie wyjdę to założyłam jego koszule.Pomyślałam jeszcze,że pójdę do pokoju i wezmę jakieś inne ubrania ale był zamknięty,to było dziwne.

Pomyślałam jeszcze,że pójdę do pokoju i wezmę jakieś inne ubrania ale był zamknięty,to było dziwne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół a przy stole siedział Alan jedynie w spodniach jedząc śniadanie.
- Witaj księżniczko,jak się spało? - usiadł bokiem na krześle.
- Dobrze.Nie wiem gdzie są moje ubrania.Widziałeś je?
- Nie,zaginęły.
- A dlaczego mój pokój jest zamknięty? - oparłam rękę na biodrze i poważnie się na niego popatrzyłam.
- Mam takie magiczne klucze do każdego pokoju - uśmiechnął się.
- Zrobiłeś to specjalnie?
- Chciałem cię zobaczyć w mojej koszuli - popatrzył na mój biust - i powiem ci,że wyglądasz bardzo seksownie.
- Goń się zboczeńcu - prychnełam a on złapał mnie za ręce i przyciągnął do siebie,tak że siedziałam na nim okrakiem.
- Idziemy do sypialni - wstał trzymał mnie za pośladki a ja oplotlam nogami jego talię.
- Gdzie idziemy?
- Tam gdzie usłyszałaś.
Weszliśmy do sypialni.Rzucił mnie na łóżko i zawisł nade mną.
- Bardzo podoba mi się ten czarny koronkowy stanik - popatrzył się na moje piersi.Rozpiął trzy guziczki i zaczął całować moje piersi.Znowu doprowadzał mnie do jęczenia.Po za tym wziął moje ręce nad głową i mocno trzymał.Kopnełam go w krocze ale potem on drugą ręką trzymał moje udo.Cały czas całował moje usta,szyję oraz biust. Wiłam się z podniecenia na tym łóżku.
Nagle ktoś zadzwonił dzwonkiem od drzwi.
Alan podniósł głowę,popatrzył na drzwi.
- Kurwa! - krzyknął i wstał - poczekaj chwilę - zszedł na dół.
Wstałam z łóżka i poszłam pod schody.Stałam nadal na górze ale wszystko dobrze słyszałam.

Z perspektywy Alana

- No siema stary - wszedł Paweł - kiedy ją cię widziałem.Przywitaliśmy się.
- Ciebie też miło widzieć - odparłem poważnie.
- A ty co? - popatrzył na mnie - zajęty jesteś - poruszał brwiami na co przygryzłem wargę - nowa dziewczyna?
- Tak - odpowiedziałem.
- No to super!Rok minął od akcji z Pauliną.Gratuluje ci - uścisnął mnie.
- Dzięki,ale serio mógłbyś kiedy indziej przyjść?
- Spoko,rozumiem.Mam nadzieję,że dobrze wybrałeś.Nie chce ci już przypominać o Paulinie ale...
- Wystarczy,już przypomniałeś - wtrąciłem.
- Dobra.Sorry.Będę leciał,trzymaj się - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.
Wkurzył mnie tym,że przypomniał mi o Paulinie.Nie chce już o niej pamiętać,a tym bardziej myśleć.Cholera!

Z perspektywy Darii

Kiedy ten Paweł wyszedł,zeszłam na dół.Alan stał przy kanapie.
- Alan,kto to był? - stanęłam przy nim.
- Mój znajomy - odparł wkurzony.Było to po nim widać.
- A ta Paulina to kto? - skrzyżowałam ręce zaciekawiona.
- Nieważne.
- Jak to nieważne?
- Po prostu nie chce o tym rozmawiać - włożył ręcę do kieszeni.
- Ten twój kolega wspominał że coś się stało rok temu.Podobno nie chcesz nic słyszeć o tej Paulinie.Powiedz mi,dlaczego?Co takiego się wydarzyło?
- Nie interesuj się - spojrzał na mnie wrogo.
- Nie interesuj się - postawiłam wielkie oczy - skoro jesteśmy już przy takiej bliższej znajomości to chyba powinieneś mi o tym powiedzieć.
- Powiedziałem nie - coraz bardziej był zdenerwowany.

Młodzieńcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz