Rozdział 9

78 17 4
                                    

Sobota,7:25

Obudziłam się wcześniej niż Alan,dlatego pomyślałam,że zrobię śniadanie.Poszłam do kuchni.Postanowilam,że zrobię naleśniki z dżemem borówkowym.Znalazłam potrzebne składniki i przystąpiła do pracy.
Po kilkunastu minutach poczułam ręce na moim brzuchu.
- Witaj - powiedział wtulając się we mnie.
- Pewnie jesteś głodny.
- Yhy..
- Robię naleśniki.
- Ok.Za jakąś godzinę wyjeżdżamy.
- Gdzie?
- Do Warszawy.
- Do Warszawy?Naprawdę?
- Mówiłem,że coś wymyślę.

Zjedliśmy już śniadanie i Alan bacznie mi się przyglądał.
- No dobra śniadanie zjadłem a teraz chce ciebie na deser - powiedział uśmiechając się.
- Chciałbyś.
- Nie wierzysz mi?
- Nie - odparłam.
- To zaraz się przekonasz - wstał od stołu i zbliżał się do mnie.Usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie całować - dobra,idź się przebierać i pojedziemy.
- Ok - wstałam i skierowałam się w stronę schodów a Alan klepnął mnie w tyłek - auuh,Alan..
- Czekam księżniczko.
Ubrałam się w jeansy i biały top crop.

Wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się do Warszawy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wsiedliśmy do samochodu i skierowaliśmy się do Warszawy.
Kiedy już dotarliśmy zwiedziliśmy Pałac Kultury,Muzeum Wojska Polskiego,Ogród Saski oraz Stadion Narodowy.
Ogólnie to miałam wrażenie,że zobaczyliśmy całą Warszawę,chociaż,że jest jeszcze wiele miejsc do obejrzenia.

14:02

Zatrzymaliśmy się w jednym parku.Na środku była wielka fontanna,ławki a dookoła drzewa.Taki zwykły park.
Alan poprosił mnie żebym usiadła na ławce i poczekała.Nie miałam pojecia gdzie poszedł.
Po kilku minutach przyszedł z jakąś torebką.
- To dla ciebie - podał mi torbę.
- Co w niej jest?
- Zobacz - zerknełam do torby a w niej była sukienka.

- O rany,dziękuję ci - uściskałam go a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- O rany,dziękuję ci - uściskałam go a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować.Co tam,że wszyscy przechodni dziwnie się na nas patrzyli.
- Nie musiałeś kupować mi prezentu - popatrzyłam na niego.
- Ale chciałem - pocałował mnie w czoło - założysz ją jutro,ok?
- Dobrze
- A wogule podoba ci się?
- Jest śliczna.Masz bardzo dobry gust - posłałam mu uśmiech.
- Chcesz jeszcze coś zwiedzić czy wracamy?
- Możemy już jechać - zabrałam torbę z prezentem i ruszyliśmy do samochodu.

17:20

Byliśmy już w domu.
- Co ty na to żebyśmy zamówili pizzę? - zapytał Alan.
- Ok
Alan zadzwonił do pobliskiej pizzeri i zamówił pizzę z szynką,pieczarkami,kukurydza, brokułami i serem.Później poszedł wziąć prysznic.

Po pewnym czasie zadzwonił dzwonek od drzwi.Poszłam otworzyć.
- Dzień dobry - zobaczyłam kelnera z tej restauracji.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się.
- To Pani zamawiała pizzę?
- Tak.
- Bardzo proszę - podał mi zamówienie.
- Wszystko dla tak ślicznej dziewczyny - puścił mi oczko.
- Hehe,nie no bez przesady - zaśmiałam się.
- Ja nie przesadzam tylko mówię prawdę,takie ładne dziewczyny ciężko znaleźć.Jak masz na imię?
- Daria.
- Karol,miło poznać - podał mi rękę i ja pocałował - piękna dziewczyna i takie ładne imię.
- Jakiś problem? - przyszedł Alan i objął mnie w pasie.
- Nie,nie ma żadnego problemu - odparłam.
- Ja tylko mówię jaka ta dziewczyna jest piękna,nieprawdaż? - dodał Karol.
- Gościu,daj sobie spokój.Dziewczyna jest zajęta,więc spierdalaj - powiedział ze złością.
- Spokojnie,już idę - Karol wyszedł.
- Chodź - Alan wziął mnie za rękę i poszliśmy do salonu.Zjedlismy pizzę a potem obejrzeliśmy film Do utraty sił.

20:21

- Pójdę się umyć - wstałam a Alan złapał mnie za rękę.
- Idę z tobą - uśmiechnął się.
- Tak dobrze nie będziesz miał - pokręciłam głową.
- Zobaczymy - wstał i przerzucił mnie przez ramię.
- Alan,wariacie puść mnie - próbowałam się wydostać,waliłam go po plecach.
- Teraz mi nie uciekniesz - klepnął mnie w tyłek.
Weszliśmy do łazienki i postawił mnie na podłodze.
Zaczął zdejmować mi bluzke.
- Alan,co ty robisz?
- Chciałaś się myć to chce ci pomóc - ściągnął również swoją koszulkę.
- Nie będziesz się ze mną mył - zaprotestowałam a on przyciągnął mnie do siebie,złapał na lewą pierś i zaczął całować po szyi.
- Alan,przestań! - zaczął rozpinać mi spodnie - Alan,proszę!
Puścił mnie.
- Dobra,myj się - wyszedł.

Zwariuje przez niego...

Kiedy wyszłam z łazienki Alan się na mnie zaczaił,wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni.
- Alan,nie - rzucił mnie na łóżko i zawisł nade mną.
- Ciii... - znowu zaczął mnie całować po szyi - jutro założysz tę sukienkę ode mnie,prawda?
- Tak,ale idźmy już spać.Jestem zmęczona po dzisiejszym dniu - oznajmiłam.
- No dobrze - położył się koło mnie, przytuliliśmy się i zasneliśmy.

Młodzieńcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz